Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 39

Witaj Basiu!

Jakoś mnie to nie dziwi, że przez dłuższy czas nie mogłaś dojść do ładu z życiem, z tym wszystkim co powinno normalnie funkcjonować. Chciałoby się powiedzieć, że jak się wali to z każdej strony, nie można opanować czasu, zagadnień, a i w domu nie ma możliwości wytchnąć. Rozwód, naciski wydawcy, a tu by pasowało zacząć nowe dni, wyciągnąć wnioski i zapomnieć. Tylko kto umie wstać, zrobić makijaż, pobudzić się kawą i do walki, no ja bym wymiękł, ale jak się czuje bicz nad sobą, to i efekty są wymierne.

Dobrze, że to tak się zgrało w czasie, te zawirowania, pomogły ci – ku ironii – odsapnąć, bo w sumie najgorsze przepracowałaś. Podejrzewam, że twój wydawca to celowo postawił na te spotkania z czytelnikami w różnych częściach kraju, byś nabrała pewności siebie, poczuła się kimś docenionym. Co nie zmienia faktu, że to jest twój chleb powszedni, w końcu nie pieczesz ciasteczek dla piekarni, by po 8 godzinach stać się wolnym strzelcem. Choć w ostatnich latach kulinarne zalety są doceniane w mediach i kto umie zrobić jajecznicę na 14 sposobów, to może liczyć na angaż i apanaże.

Poznałem kiedyś Ghieniadze, który pochodził z Mołdawii, miał ciężkie młode lata, namęczył się i może dlatego umiał się cieszyć z drobnych osiągnięć. Odkładał na ciężkie czasy, bo zaznał chwil, gdy jeden posiłek był podstawą egzystencji. To tak w kwestii porównania do Iwy, którą jak czytam bardzo polubiłaś za pragmatyczność i spokój. Jeśli w analogicznym okresie co mój znajomy, zaznała tylko upokorzenia, to może to jest powodem późniejszych skromnych pragnień? Taka twarde wejście w życie, gdzie każdego dnia walczysz o to, co inni mają zapewnione, siłą rzeczy zaniża wymagania. Wielu rodziców wysyła swe pociechy na obozy, na których mają doświadczać praktycznych umiejętności, gdzie zdani są na siebie, oczywiście pod nadzorem instruktora. Kuby tato tak robił, a z tego co wiemy, tylko nasz kolega skorzystał, bo często jak coś z nami wykonywał, to podkreślał gdzie posiadł dany kunszt.

Ja też podziwiam takich ludzi, bo w cichości dochodzą do swych celów, nie narzucają się, a wręcz unikają rozgłosu. Często maja tylko siebie, przyjechali tu do naszego kraju dla rodzeństwa, nie oczekując profitów dla siebie. Uczą nas właściwych priorytetów, nastawienia do materializmu, co ważne ale spychane przez nas na kiedyś, zazwyczaj dla spokoju. Może to głupio zabrzmi, ale ja wierzę, że takiego Ghieniadze poznałem dla równowagi, dla kontrastu, między moimi znajomymi. Nie będę oszukiwał, że bije się w pierś, zmieniam styl życia, ale jednak gdzieś w podświadomości mam jego twarz, tembr głosu i te słowa alternatywy dla mych zapędów.

Basiu, nie pisałem o Oldze, byś miała wyrzuty sumienia, potraktuj to jako placebo na twoje schorzenie, taką miniaturkę mych uniesień w sferze miłosnej. Nie chciałbym tego już nigdy doświadczyć, ale jak mam kiedyś kobietę docenić i poszanować, to ta nauka może być przydatna. Cieszę się, że o tym ci powiedziałem, bo jakoś mi lżej na sercu, gdzieś zawsze to było mym przewinieniem, które taiłem udając świętego. A tak po tym wyznaniu, poczułem ulgę, spadło brzemię obłudnika, co sam poucza a ma skrzywiony kręgosłup moralny.

 

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 06.08.2016
    Świetne:)
  • Robert. M 06.08.2016
    A dziękuję. Dziś wrzucę o ludzkiej porze, bo mam już 200 słów, a tematem będzie.... zobaczysz sama. MIŁA, miłego dnia Ci Życzę, WYPOCZNIJ

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania