Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 144

Witaj, Basiu!

Wszędzie dobrze, ale jednak w tym miejscu gdzie się ma swoje miejsce, gdzie jest łóżeczko, własne zajęcia, kilkoro znajomych, zawsze będzie przyciągało. Rzym, bo o nim mowa, jest ci już tak znany, to tu zaczęłaś kolejną książkę, która ma przynieść uznanie, ma pokazać ci nowe oblicze twej twórczości. Mógłbym przytaczać kolejne przykłady z życia uczuciowego, ale na to będzie jeszcze wiele okazji, na dziś jest wszystko w rozkwicie i niech tak zostanie. Ważne, że jesteś po kilku dniach, podbudowana przez swoją koleżankę, nastawiona na ciekawość, na własne cele, to nie może zawieść.

Nie wiem jak ty, ale ja po takim kilkudniowym wypadzie, to kocham swoje miejsce zameldowania. Wchodzę na nowo w to wszystko, co zostawiłem samopas, moje nawyki zaczynają się rozpychać, pokazując swoje zadowolenie z takiego obrotu sprawy. Moja enklawa znowu tętni życiem, godziny i czynności wróciły na swoje miejsce, co potęguje radość. Niech będzie to najcudowniejsza wyprawa, która nadała jestestwu wibracji, uskrzydliła, ale jednak własne podwórko, okolica, ci sami przechodnie, wciąż będą ważniejsi. Peryferie miasta a ty już czujesz dreszczyk emocji, jakbyś nie była z rok, rozglądasz się, szukasz czegoś nowego, może coś dobudowali. Wysiadasz i chcesz, by każdy to zauważył, pytał, zaczepiał, by to wszyscy odnotowali, że ja Basia wróciłam.

Ja też bym miał problem, też nie umiałbym powiedzieć, za co, lubię swoją miejscowość, co trzyma mnie w tym miejscu, z czego jestem szczególnie zadowolony. Chyba nie mam konkretnych przykładów by adekwatnie do sytuacji, wskazać kilka, czy też jeden główny powód. Na szczęście nie mam, albo bym musiał długo rozmyślać, co takiego mnie tu martwi, co jest do zmiany od dziś. To może jest tym plusem, że nie mam większych zastrzeżeń, to reszta może tylko cieszyć. Jak to moja mama mówi: - że lepiej niech się nic nie dzieje, niż miałby jakiś problem wyskoczyć.

I całe szczęście, ja to przyjmuję jak błogosławieństwo, bo tak po prawdzie mówiąc, to sądziłem, że ty możesz się wciągnąć w taką milionową aglomerację. Masz ku temu predyspozycje, jesteś takim wodzirejem, uwielbiasz zgiełk, ruch, a nie potrafisz tak sama przy biureczku coś wklepywać. To mnie ucieszyłaś, że to nie dla ciebie, że w żadnym wypadku, nie jest to twoim marzeniem, priorytetem, by utonąć w tym mrowiu. Tam trzeba się urodzić, ciągle czuć tą atmosferę, okrzyki, nawoływania, pośpiech, by z kolei nie wyobrażać sobie zapyziałej mieściny, jako swoje szczęśliwe miejsce.

Wiesz, co? Taki przykład to tylko kobieta może podać i to taka, co chce zdobyć uznanie, jako ideał męskich pragnień. Proszę cię! Czy ty już naprawdę nie umiesz przejść obok jakiejś laski, by się nie porównywać wizualnie? A fe. Zresztą, czy jesteś pewna, że ona czasem tak samo nie pomyślała o tobie? Choć nie, jestem przekonany, że jako mieszkanka Rzymu, jest już uodporniona na tego typu harpie i bardziej skupia się na sobie.

Niczego takiego nie napisałem, nie skazuje jej na pranie i gotowanie, bo już miała męża i to wystarczy. A niech szuka, co mnie do tego, zapytałaś, to wyraziłem opinię i nie miałem ciebie w domyśle. Przecież to indywidualna decyzja, jak spotka się kogoś, kto cię uczuciowo rzuci na kolana, to i tak nie ma się nic do powiedzenia. To jest silniejsze od wszelakich postanowień na nie, tylko nie popieram takiego nastawienia, by zabić samotność, to niech będzie ten.

 

To do jutra, moja koleżanko

Pozdrawiam, Kacper.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • detektyw prawdy 19.11.2016
    fajne 4
  • Robert. M 19.11.2016
    Bardzo mi miło, że CI się chciało zajrzeć, to zawsze dobrze robi na samopoczucie
  • detektyw prawdy 19.11.2016
    Tylko po co gatunek Sny?
  • Robert. M 19.11.2016
    Tak sobie za pierwszym razem wybrałem i już się tego trzymam, ot taki kaprys
  • Miła 19.11.2016
    Świetne
  • Robert. M 19.11.2016
    Dziękuję. Bardzo miło jest móc przeczytać, że jesteś zaznajomiona z moimi fantazjami.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania