Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 109

Witaj Basiu!

Tego typu sytuacje co opisałem w Zakopanem, czy ty naświetliłaś o Neapolu, to być może chleb powszedni w wielu krajach, o ile nie w każdym. Przypominasz sobie, jak w zeszłym roku w Hiszpanii, było głośno o Katalonii i ich buńczucznych zapewnieniach, że oni są nacją zasługującą na własny rząd, autonomię. Wiem, że za daleko wszedłem w temat, ale dałabyś dolary przeciwko orzechom, że kiedyś tak nie postąpi jakiś zacny obywatel Neapolu i nie skrzyknie takiego referendum? Są takie regiony, gdzie od dziecka wpajane jest własne pochodzenie, podkreślanie walorów tego szczególnego miejsca. Tego tobie nie muszę mówić, bo sama masz okazję bywać w Poznaniu na „Targach książki , a tam jednak Wielkopolska i to od czułaś, gdy zaczynałaś chwalić Kraków i jego oficyny wydawnicze.

Koniunkturę napędziły mas media, które co rusz uwidaczniały wpływ czarnego rynku, prania brudnych pieniędzy, czy choćby podejrzanego sędziowania w czasie spotkań piłkarskich. A to wszystko miało miejsce w Neapolu, metce rodzinnych interesów, familijnych spotkań, gdzie najlepszy krawiec nie nadążał z pomiarami dla kastry, obwożącej się Lamborghini. I tak ja, gdybym tam dorastał, bez żadnych skrupułów, chodziłbym dumny po mieście, w którym jest taki narybek o którym się wspomina, a co ważniejsze, z którym się liczą. I wątpię, by w dorosłym życiu, zmieniłbym zdanie, gdybym na każdym kroku czuł akceptację z powodu swego wyjątkowego aktu urodzenia.

Dziś jest świat otwarty, możesz kosztować każdego chleba, ale skoro tam jest coś więcej niż spis lokatorów, a wręcz sielska, atmosfera, głębsze relacje między ludźmi, to po co im zmiana zameldowania? Podejrzewam, że to bardziej oni, przez takie napiętnowanie, że to cwaniacy, kombinatorzy, maja baczenie na nowo przybyłych. Ale gdybyś tam posiedziała jak w Rzymie, to przesiąkłabyś ich dumą, taka w pozytywnym znaczeniu. Nie oszukujmy się, wszędzie jest tak samo, mamy te same żołądki, potrzeby, trzeba tylko czasu na stabilizację, no i chęci, bez tego nawet w Watykanie nie ma miodu.

Jak na jeden dzień, to poczyniłaś wiele obserwacji, co do sposobu bycia danej społeczności. Wiem, że to u ciebie już odruch bezwarunkowy, skrzywienie zawodowe, sądziłem jednak, że to będzie wypad z wariactwami, bo jak znam ciebie, to Sofie, nie zabrałaś by robiła za poplecznika twych interesów. A co do Sofie, to szkoda, że do nas nie może wpaść i poznać, tego co nam towarzyszyło od dzieciństwa. I wcale na nią nie lecę, przecież jej nie widziałem i hello! Basiu, ona jest ze Szwecji, a to nie wróży przyszłości. Tak z czystej ciekawości zapytałem o fotkę, ale jeśli to problem, to nie było sprawy.

Ja też zwracam uwagę na dzieci, bo one są bardzo szczere w wypowiedziach i plastycznie uwidacznia się u nich akceptacja, bądź dezaprobata. Raz przyszedłem z koleżanką pod jej blok i jej synek na dzień dobry, dał mi do zrozumienia, co sądzi o mej wizycie. Podjechał rowerkiem i zapytał wprost: - „ mamo, kto to jest?”. Nie muszę mówić, że nie było w tym cienia empatii, a raczej wyrzut, że nie powinna ze mną się zadawać. Ale na koniec, zapytał, czy chcę zobaczyć jak jeździ, co było dla mnie przełamaniem w naszych krótkich stosunkach. Co było pomiędzy, to już jest jego słodką tajemnicą.

 

To do jutra moja koleżanko

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 15.10.2016
    Świetne, życzę miłej soboty
  • Robert. M 15.10.2016
    Ja również tego Ci życzę, by ta sobota przyniosła wiele radości, stanowiła przyjemnie spędzony czas w gronie ciekawych osób.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania