Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 20

Witaj Basiu!

Po to właśnie żyjemy, by kochać i być szczęśliwym podczas tego uniesienia, tego czarownego czasu, gdy nie widzimy problemów, zmartwień, a bywa, że i najbliższych nam osób. Zatracamy się w tej burzy chemicznych reakcji, gdzie jedynie sen jest czymś naturalnym, bo wymuszonym przez wycieńczony organizm. Gdyby nie konieczność pewnych czynności, stalibyśmy się ludźmi pozbawionymi skrupułów, nie z powodu zatwardziałości serca, ale właśnie z powyższych pobudek do partnera, zapominamy o obowiązkach czysto ludzkich względem innych.

Być może chciałaś Basiu mnie zwalić z nóg tymi porównaniami uniesień, tym gejzerem namiętności, ale to bez urazy jest mi znane. Wiem, że wówczas każde doświadczenie, choćby najbardziej banalne urasta do miana wydarzenia, bo uzmysławia nam , że osoba w której się rozkochaliśmy, a jakże! I ona to czuje. Ten dotyk , który sprawia, że włoski jak pod wpływem magnesu , reagują na dany bodziec, ten uśmiech, który kłuje w serce, przemieszcza mięsień komory, wytęża arterie, które pompują hektolitry krwi, wprowadzając ją w zawrotną prędkość.

Żebyś wiedziała, że takie chwile nie da się porównać z niczym innym, no może rodzice, którzy widzą swego potomka, tak tuż po narodzeniu, odczuwają jeszcze podobne palpitacje serca. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale ja dla tej mojej piękności, to czytałem nawet „Greya”uff aż mnie ciarki przeszły, 400 tysięcy słów, a ja to wtedy za ciekawe uważałem, dziś po 3 wersach by mnie ch.. strzelił, ale nie wtedy. Mówiła o fiszbinach, koturnach, podkładzie, który miał matować wszelakie niedoskonałości, a ja wpatrywałem się w jej buźkę jak sroka w gnat, by to dostrzec. Siedzieliśmy nad wodą by nomen omen, zatopić się w ciszy, w spokojnej toni, spoglądać jak słońce zachodzi pod lustro wody.

Tak Basiu, ja też chciałem o tym rozmawiać, dzielić się ze znajomymi każdym szczegółem, a co! Niech wiedzą, że to ja wygrałem, to ja zgarnąłem przyjaciela, bratnią duszę, mego bliźniaka, kocham więc życie, chcę krzyczeć o tym, a wy pytajcie o nią, gdzie, jak. Sprawdzam e-maile, całuję jej zdjęcie, zasypiam z telefonem przy uchu, no kto tego nie przeżył. Oj, zmieniamy się dla tych naszych miłości, nie chcę tu używać frazesów, o świecie nowych form, przestrzeni, wysublimowanych priorytetach, bo sama to wiesz. Jak każdy, kocham być zakochany i nigdy to jak i u ciebie się nie zmieni, bo po cóż nam żyć bez tego.

Jak już tak wspominamy, to ci powiem, że zawsze mnie zastanawiało, czy w każdym mógłbym tak się zakochać, czy jakaś panienka spotkana na deptaku, bądź zaczepiona pytaniem w dyskoncie o lokalizacje kawy „ Arabeska”, jakaś zwykła prozaiczna rozmowa może przerodzić się w taką chęć bliskości? Czy to nasze pragnienie, jakieś oczekiwanie, tęsknota decyduje, że szukamy na siłę i wmawiamy sobie, że ta, jest tą jedyną? Pewnie mnie nie rozumiesz, zresztą ja sam często nie nadążam za swymi myślami, więc to by mnie nie zdziwiło.

To trzymaj się moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 17.07.2016
    Świetne!!!
  • Robert. M 17.07.2016
    To ja jak zwykle się cieszę, bo nie zostało mi puste miejsce z komentarzach, a to dzięki Tobie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania