Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 23

Witaj Basiu!

Powiem ci, że takie wspominanie tego co już kiedyś było, pozwala bardzo dobrze poznać siebie, to co masz w sobie najcenniejsze. Dobrze , że to robisz, że analizujesz swoje postępowanie, szukasz błędów, złych nawyków, chcesz to poprawiać. Wielu ludzi się ogranicza, po prostu było minęło, nawet w takich ważnym aspekcie jak koleżeństwo, jak znajomość, jak wszelakie kontakty między ludzkie. Nie wiem jak to wygląda w twoim przypadku, czy czasem nie odczuwasz jak bardzo płytko żyjesz, jak egoistycznie, wręcz ambiwalentnie odbierasz rozmowy. Ja na tym się łapię, że moje sprawy stają się priorytetem, wypełniają godziny, mają być wręcz esencją światopoglądu, tym czymś co ma być rozpatrywane. Nawet tak jest w stosunku do ciebie, choć obiecałem ci pomóc, pilnowanie twego harmonogramu, to gdzieś w głębi mnie siedzi ta duma, by swoimi racjami, osadami, napełnić twój dzień.

Nigdy Basiu nie myśl, że robię ci grzeczność, że to zbytek mej łaski, ja po prostu tego potrzebuję, jestem na to łasy. Wiesz, że nie lubię cię kokietować, że to nie jest mą domeną, ale nie chcę być też obłudny, więc muszę napisać, że to dla mnie nobilitacja, możliwość pisania do ciebie, choć to takie wymądrzanie się z mej strony. I to nie skromność, ale właśnie ma szczera ocena, bo jak inaczej to nazwać, gdy ty autorka wielu powieści, dostaje pouczenia od prostego człowieka. Nawet nie oczekuję, że mi znajdziesz racjonalne wytłumaczenie, choć twój talent erudyty, elokwencja, zmysł literacki, pozawalają ci zapewne przefiltrować ogrom słów, uzmysławiających moją omyłkę. Obydwoje jednak mamy tak długi staż znajomości, że nie musimy już przed sobą artykułować zdań w formie zapisu podręcznikowego, a jedynie dobro partnera ma być arbitrem.

To co naznaczasz jako nocne oddalanie po pozytywnym dniu, gdzie można było od biedy uznać, że wasze funkcjonowanie to prawie jest partnerskie, jest raczej normalnym zachowaniem. Chyba tak już z nami jest, że aby się obdarzać czułościami, należy całym sercem odczuwać kochaną osobę, każdym gestem, spojrzeniem, a tego jak wiesz nie było. Zresztą sama to zauważałaś, że te relacje tylko przypominały takie z przed kryzysu, a więc w nocy mimo chęci mógł nastąpić próg, co prowadziło do kolejnego kiepskiego dnia.

Kiedyś koleżanka mi opowiadała o artykule, gdzie noworodki były przetrzymywane w takim sterylnym pomieszczeniu, dostawały posiłki, były przebierane, ale nikt je nie miał prawa tulić, dawać nawet namiastkę czułości. Okazało się, że po pewnym czasie dzieci umierały, ich psychika została zgwałcona, nie wytrzymały obciążeń samotnego życia. Jak to jest możliwe, czemu następują aż takie dysfunkcje w stosunku do tych dzieci tulonych, otrzymujących ciepło? To uzmysłowiło mi, że i my dorośli potrzebujemy tego, tej choćby namiastki ciepła w postaci jakichś ciumaczków, przytulenia, klepnięcia w ramię.

Przypomniało mi to Monikę jak się skarżyła, że jej mąż to dawniej ją zachodził od tyłu szczypał w pupę, pytając przy tym czyje to takie fajne ciałko, a gdy nagle przestał, to poczuła się mniej atrakcyjna, nie kochana, więc coś jest na rzeczy.

Dziękuję za kolejną porcję spraw ważkich i przyziemnych, jak to w życiu, nie zawsze jest o czym powiadamiać, ale liczą się chęci, a ty je masz, oddajesz mi swe myśli, obawy, sny, a to dla mnie bardzo ważne. A tak na marginesie, czy ty wierzysz w to, że sny coś nam przekazują?

 

To do jutrzejszej wiadomości koleżanko.

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 20.07.2016
    Niecierpliwie czekam na kolejną część:)
  • Robert. M 21.07.2016
    Dziękuje za pamięć, za to , że Ci się chce, że nie marudzisz , a moje myśli przyjmujesz jako formę ciekawej fantazji

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania