Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz rade część 29

Witaj Basiu!

To rzeczywiście rozczarowanie, gdy się człowiek przygotuje na spotkanie z mentorką, a tu jedynie jej współpracownicy, będą przekazywać ćwiczenia duchowe. Sam bym chciał, by to jednak główny pomysłodawca realizował założenia, czy to odnośnie medytacji czy też asymilacji. Podobno najważniejszą rzeczą w takich sprawach, tym czymś co pomaga w odniesieniu sukcesu, jest jednak pozytywne nastawienie, zawierzenie w dane przedsięwzięcie. Więc jeśli i tak nie znałaś tej kobiety, to według mnie to równie dobrze może być ta z którą zaczynasz, która będzie kojarzona ze wszystkim , co pierwsze, dziewicze, nowe.

A tak na marginesie, to pamiętam opowieść mojej mamy, jak w czasach jej młodości, zrobiono wielkie larum, bo z Argentyny przybył Nardeli, który kazał się za ręce trzymać, odlecieć w przestworza podswiadomości, by wszelkie choroby mogły zostać ugaszone w zarodku. Pewnie i twoi rodzice o tym słyszeli, a być może i uczestniczyli, bo to na stadionie miało miejsce. Jak pewnie się domyśliłaś, cudu nie było, każdy uczestnik sesji, choćby najbardziej pozytywnie nastawiony, po pewnym czasie musiał uznać, że eksperyment nie przyniósł spodziewanego efektu. Nie chcę byś pomyślała, że chcę cię zrazić, wręcz odwrotnie, gorąco polecam, ciesz się każdym spotkaniem, nabieraj sił, to ważne by mieć nowych znajomych, coś doświadczyć, wyciszyć się.

Jeszcze jak tak wspominam, to powiem ci, że są ludzie, którzy maja taki dar, który pozwala leczyć urazy, schorzenia. To nie jakieś wyuczone sztuczki, a prawdziwy dar, urodzi się człowiek i przez przypadek, przez jakieś zdarzenie okazuje się, że potrafi za dotknięciem dłoni zabliźnić ranę. Ja osobiście tego nie widziałem, ale czytałem w wiarygodnych miesięcznikach, gdzie jednak ludzie o ustalonej pozycji społecznej, wypowiadali się jako o prawdziwym zdarzeniu. To tyle mych skojarzeń, co pewnie nie ma wiele wspólnego z twoimi mitingami, ale takie mi się nasunęły obrazy, momenty.

Dobrze, że to wszystko tak cię interesuje, powiem ci, że budzi to mój zachwyt, taki autentyczny, że próbujesz każdego dnia, znaleźć sobie nowe zadania. Takim sposobem, to raczej trudno o popadnięcie z rutynę, powiedziałbym nawet, że trzeba wcześnie wstać by to wszystko zrealizować. Dlatego trzymam kciuki, sprawdzaj swoje zdolności manualne, wytężaj mięśnie i proszę cię, pamiętaj o regularnych porach posiłków. Bo ty, to zawsze lekko traktowałaś, a nie musze mówić, jak bardzo to jest ważne, zwłaszcza teraz, gdy tak pozbawiasz się energii.

Dziękuję, za takie pochwały pod moim adresem, ale bez zbędnych ceregieli powiem, że cała przyjemność po mojej stronie. Ty możesz dzielić się takimi spostrzeżeniami z wieloma osobami, a jednak to ja jestem obdarzany twym zaufaniem, to mnie przekazujesz refleksje. Głupio mi pisać o tym w ten sposób, ale skoro już podjęłaś ten temat, to chciałbym byś wiedziała, że mam każdego dnia wrażenie, że to nasza książka, że ja również przy jej tworzeniu uczestniczę. Czasami wieczorem, wyobrażam sobie, że już jest w sprzedaży, a ja wchodzę do księgarni i widzę piękną szatę graficzną, no i słyszę słowa pochwały co do zawartości merytorycznej. Wiem, wiem, mądre to nie jest, zbytnio to przeżywam.

 

To do jutrzejszej wiadomości, koleżanko.

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 26.07.2016
    Ciekawa część :)
  • Robert. M 27.07.2016
    Czasami trafiam na mniej ekscytujący fragment książki, mam w tedy kłopot, bo nie wiem co mogę dopisać do jej treści, tak było dziś. Ale dzięki, że uznajesz to za ciekawe. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania