Preludium do chaosu (11)
Ruszyli w ciszy w stronę parkingu. Miejsce postojowe znajdowało się przy zachodniej ścianie budynku. Musiało być już po godzinie szesnastej, gdyż większość pracowników porozjeżdżała się już do domów. Jego czarne bmw stało zaparkowane przy tabliczce o numerze dwa. Jedynka była zarezerwowana dla ordynatora Instytutu Transplantologii. Kliknął pilotem od centralnego zamka, otworzył drzwi do auta. Nie bawił się w gentelmana, tylko wsiadł od razu do auta. Włożył kluczyk do stacyjki. Po chwili Katia siedziała obok niego.
- No więc, dokąd jedziemy pani doktor? – zapytał, patrząc na zegar w aucie. Wyświetlacz wskazywał szesnastą czterdzieści. Od dziesięciu minut trwała godzina policyjna.
- Miałam ochotę coś jeszcze zjeść…- powiedziała również zerkając na zegar.
- Restauracje są jeszcze czynne dla upoważnionych osób -
powiedział. – O przepustkę nie musisz się martwić.
- Nie, dziękuję – odmówiła. – Grobowa cisza za szybą restauracji odbiera mi apetyt.
Miała rację, przed godziną siedemnastą miasto niemal zupełnie zamierało. Widać było tylko patrole wojska w pełnym uzbrojeniu, małe ilości ludzi z immunitetem oraz samochody ze specjalnym hologramem na każdej szybie. Takim autem właśnie wyjeżdżali z parkingu. Znajomy strażnik otworzył bramę, skinięciem głowy odpowiedział na machającą mu na pożegnanie panią doktor. Doktor Anghel zatrzymał samochód, czekając, aż brama otworzy się całkiem. Ruszył powoli, opuszczając ich przytulne sanatorium . Za bramą stała sporej wielkości tablica informacyjna o Instytucie Transplantologii. Jakiś pomysłowy rebeliant zamienił słowo „pawilon 13”, na „pawulon 13”.
- Trzeba przyznać, że podziemiu nie brakuje pomysłowości – powiedziała z uśmiechem pani anestezjolog.
- Szkoda tylko, że reszta naszej załogi tego nie zobaczy - stwierdził widząc pracownika ekipy remontowej, szykującego się do poprawienia krępującego napisu. – Jutro już tego napisu nie będzie. Tak, jak i pewnie naszego kreatywnego rebelianta – dodał ponuro lekarz, zerkając w kamery ustawione nad ogrodzeniem.
Kamery rejestrowały wszystko dwadzieścia cztery godziny na dobę. Anarchista pewnie dostał się ręce patrolu kilka minut po swojej wywrotowej akcji.
- Kto wie, może nawet jutro osobiście pokroi błyskotliwego sabotażystę – pomyślał skręcając samochodem w prawą stronę.
- Jeżeli to nie sprawi kłopotu to proszę mnie zawieźć do domu. Na Kijowską – Katia powiedziała ziewając. – Padam z nóg. Wstałam dzisiaj o czwartej rano.
Ruszył wzdłuż alei Miedwieja. Minęli pomnik poświęcony ofiarom apokalipsy. Marmurowy kolos przedstawiający małe dziecko salutujące przed atomowym grzybem. „Oddali życie za wolność” – głosił napis pod pomnikiem. Nie wiadomo co było bardziej bezsensowne, projekt pomnika, czy sentencja pod nim. Tak, czy siak ktoś za to wziął pieniądze. I to pewnie niemałe.
Rebelia Podziemia coraz częściej i wyraźniej zaznaczała swoją obecność w mieście. Widać to było po prowokacyjnych i obraźliwych hasłach na budynkach i murach. „Śmierć Łowcom Skór”, „Anghel – Inkarnacja Anioła Śmierci” – kolejne slogany rzucały się w oczy.
- No cóż, ci prowokatorzy już nie byli tacy pomysłowi – powiedział z krzywym uśmiechem.
Dopóki te frazesy nie dotykały go bezpośrednio, dopóty go to nie bolało. Teraz czuł się nieswojo. Zwłaszcza w obecności koleżanki z pracy. Przecież wykonywał tylko swoje obowiązki. Jak nie on, to ktoś inny. Kolejne motywy na murach dowodziły, że nienawiść Podziemia skupiła się głównie na jego osobie.
- Proszę się nie przejmować doktorze tymi napisami – Katia powiedziała, zauważając zakłopotanie lekarza. – Czasami lepiej być po tej stronie skalpela – dodała próbując rozładować napięcie.
Komentarze (8)
Ślepi ludzie. Co do opowiadania ma wszystko to, co powinno mieć opowiadanie. Dobrą treść, przyjemne opisy, naturalne dialogi, dobrze rozpisane rozdziały, które nie idą za szybko, ani nie za wolno. Postacie się dobrze naszkicowane, nie są karykaturami.
Pomysł naprawdę udany.
Mnie jeszcze mocno nie pochwyciło jak koleżankę, ale jest to bardzo dobra historia. Wszędzie Dałam 4.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania