Poprzednie częściPreludium do chaosu (1)

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Preludium do chaosu (52) Sanitarium

- Zgadnij, kto powrócił do żywych? - Mark rzucił krótko do Leny, pakującej leki i broń do małego plecaka.

- Jakiś stary znajomy? - pytając, przeładowała sprawnie glocka i wycelowała w pająka poruszającego się zwinnie po wiekowym, przebarwionym lustrze.

Zamyślona spojrzała na pajęczaka, który właśnie znikał za drewnianą ramą. Markus, Tony...czy warte było to wszystko? Pająk znów wyszedł nagle zza lustra, jakby chciał odpowiedzieć na jej pytanie. Załzawione oko Leny wpatrywało się przez metalową muszkę glocka. Zamiast zwierzęcia, zobaczyła zabitego Markusa leżącego w krwistej kałuży. Zapłakała mocniej. Z każdą kolejną łzą, woda pochłaniała Pająka. Ktoś się koło niego pojawił. Zmrużyla oko, by dostrzec jaką chorą wizją karmi ją umysł. Tak, widzę, to Tony - pomyślała z uśmiechem. On mu pomoże. Jego ręka kieruje się w stronę Markusa. Już go prawie ma,wyciąga dłoń do przyjaciela. Uśmiech Leny w momencie zmienia się w grymas. Tony pada od strzału w tył glowy.

- Ej, mówię do ciebie - Mark potrząsnął energicznie dziewczynę za ramię.

Lena odwróciła się nagle, celując do młodego snajpera. Nie mogła dostrzec przerażenia w oczach przyjaciela. Myślami była w innym świecie. Zamiast Marka widziała łowcę, polującego na mięso do przeszczepów. Palec wskazujący powoli naciskał na spust glocka. Gdzieś w dalekich zakamarkach umysłu słyszała wystraszony głos snajpera. Diabelski pomruk zagłuszał prośby snajpera.

- Zrób to...zrób to... - szatański, kojący szept tańczył w jej głowie.

Zamknęła oczy. Poczuła znowu czyjąś dłoń na ramieniu. Niezwykłe ciepło przeszyło jej ciało, tysiące zbawiennych promieni uśmierzyło smutek dziewczyny. Opuściła powoli broń. Odwróciła się w błogą stronę. Stał za nią uśmiechnięty Szaman.

- Ręce, które leczą - spokojny głos indianina przywrócił ją do rzeczywistości.

- Oszalałaś?! - krzyknął Mark, którego powoli opuszczało napięcie i strach.

- Ja...przepraszam...niewiem co się stało - zapłakała cicho Lena, oddając broń żołnierzowi. Mówiłeś, że ktoś powrócił...

- Pamiętasz dzieciaki z blokowisk, których spotkaliśmy w Polsce?

- No pewnie, młode cwaniaki.

- Potrzebujemy auto, a Blady ze swoim sepleniącym asystentem otworzyli tu mały komis. Już są na nich skargi. Młody ma być aresztowany za szemrane interesy i przywłaszczenie mienia. Idziemy do nich? - Mark zapytał, chowając glocka do kurtki.

- No jasne. Pewnie będzie kupa śmiechu - Lena wytarła ostatnią łzę spod powieki.

- Z przewagą kupy - dodał szyderczo młody żolnierz. - Idziesz z nami, Szaman? A pacjenci psychiatryka?

- Nie wyleczy się chorego, który nie wierzy we własną chorobę - rzucił krótko indianin i odwrócił się do wyjścia.

Cała trójka skierowała się w stronę drzwi. Po drodze każdy odruchowo rzucił okiem w swoje odbicie w lustrze. Szaman zerknął na nie obojętnie. Zobaczył odbicia pary przyjaciół.

- Gdyby spojrzenia mogły zabić, nikt z was nie patrzałby w lustro.

Za ramą zwierciadła pająk kierował się w stronę swoich ofiar, złapanych w zdradziecką sieć.

Lena wychodząc jako ostatnia, mocno trzasnęła drzwiami. Lustro upadło z hukiem, rozbijając się na dziesiątki małych kawałków. Jeden z nich przycisnął pajęczynę. Pająk żył dalej, kierując się w stronę drzwi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Agnieszka Gu 08.02.2018
    Witam,
    Wpadłam z ciekawości, choć to 52'ga część chyba. Przejrzyście i z wyczuciem napisany tekst. Czuć, że coś się kroi - a może to już końcówka serii (?). Trudno wyczuć, zaczynając od tego momentu. A może i dobrze, bo rozbudza ciekawość co dalej...
    Pająk - intrygujący ;) Pozdrawiam :)
  • Niepasteryzowany 08.02.2018
    Historia spisywana już 2 lata. Ostatnia część baaaardzo dawno temu. Ogólnie opowiadanie postapokaliptyczne. Pająk nawiązuje do jednego z dawnych bohaterów. Pozdrawiam
  • Agnieszka Gu 08.02.2018
    Ok rozumiem :) Dzięki za objaśnienie :) Pozdr

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania