Wierszee <*> Zemsta Grzybków
żył sobie człowiek drodzy kochani
grzyby omijał choć w lesie mieszkał
aż kiedyś nagle pożegnał się z nami
zjadł muchomora umarł w boleściach
przecież dostrzegał połać czerwieni
czyż nie widział choć wzrok wytężał
że na niej kropek stadko się bieli
jeżeli skosztuje to kopnie w kalendarz
mógł wtranżolić zwykłego chleba
czemu przed metą opuścił padół
czyżby naprawdę przeoczył biedak
że wkłada trujaka do swego obiadu
grzybnia z umysłu wyssała wiele
z rozumu okradła ciało zlęknione
na haku powiesisz swój życia beret
już go nie włożysz bo to już koniec
drewniana trumna pytanie skrywa
dlaczego spotkał srebrzystą kosę
bo chociaż w lesie dobre widywał
gardził każdym przez wiele wiosen
~~~
ujrzał kociołek pietruszki natkę
nagie swe ciało w czystych ziołach
a kiedy stał się pysznym obiadkiem
prawdziwek do siebie go przywołał
******************************************************************************************************
BONUS(drabble)→ ''Nie będziesz prorokiem we własnym kraju''
W naszej wiosce była tak jedna, co się na goło raz na tydzień, na swym podwórku opalała. Pod warunkiem, że słońce świeciło. A zatem w słoneczną pogodę, wszystkie konserwatywne kumy zgorszone wielce, stały przy płocie wiadomego obejścia, sytuacje komentując. Wszelka płeć męska, tylko patrzyła, nie zgłaszając sprzeciwu. Jakie zdania padały z ust wspomnianych kum, domniemać można. Aż nagle goła wyjechała i kilka lat jej nie było. Po jakimś czasie przyjechała rodzinę odwiedzić. Szedłem właśnie na spacer i usłyszałem fragment rozmowy:
– Możecie być z niej teraz dumne. Jest podziwiana. Śpiewa w Halce główną rolę.
– Dobrze, że chociaż halkę założyła… lafirynda jedna.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania