Poprzednie częściWłaściwy kolor nieba - rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Właściwy kolor nieba - rozdział 19

Odpoczęła i zjadła dopiero, gdy ruch w lokalu zelżał, a na zewnątrz zaczęło robić się ciemno. Potrzebowała chwili spokoju, zabrała więc obiad i butelkę pszenicznego piwa do biura. Gorąca zupa była pyszna, dorsz pachniał dymem, a mięso bez problemów odchodziło od ości. Jadała u amerikańskiego prezidenta i na królewskim dworze, ale tamte specjały nie mogły równać się ze smakami dzieciństwa. No i piwo… Wreszcie dokładnie takie, jak lubiła. Musi kazać adiutantom załatwić całą skrzynkę.

Matka taktownie dała jej czas na spożycie posiłku, zaraz potem jednak przysiadła się i zaczęły rozmowę. Omówiły temat Rai – Nikka znów musiała zapewnić matkę, że nie ma nic przeciwko nowej siostrze; jadłodajni, która okazała się być zyskownym interesem, no i przyszłości komandor Selino.

– Wiem tylko tyle, że przez co najmniej kilka lat jako ambasadorka będę musiała latać do Ameriki i z powrotem – mówiła. – Potem będę do dyspozycji Wielkiego Admirała. Wspominał, że pozostanę w jego sztabie, ale nie mogę wykluczyć, że rozkazy się zmienią. Na razie mogę zapomnieć o awansie, to wiem na pewno – zażartowała.

Riza nie zareagowała, jej myśli krążyły wokół innej kwestii.

– Masz prawie dwadzieścia trzy lata… – zaczęła, a Nikka od razu wyczuła, do czego zmierza. Musiała szybko zmienić temat.

– Jak myślisz mamo, moi znajomi dziś przyjdą? Obiecałam, że załatwię tę sprawę. Nie będą ci się więcej naprzykrzać.

– Na pewno… Już pewnie rozeszło się, że tu jesteś, nie przepuszczą takiej okazji. Tylko, proszę, bądź ostrożna. Ten cały Takin wygląda, jakby był w stanie kogoś skrzywdzić.

Prawie parsknęła śmiechem. Leom Takin, groźny… Jego znajomość portowych magazynów była nieoceniona, ale nigdy nie był specjalnie dobrym wojownikiem. Strzelał do Murkey, gdy musiał, ale kiedy likwidowała zdrajczynię i kilku żołnierzy wroga przy okazji, wyszedł, bo nie mógł na to patrzeć. Nikka nie miała mu tego za złe, wykonanie rozkazu było jej obowiązkiem.

– Dam sobie radę, dowodziłam nimi – powiedziała tylko. Wolała nie wspominać o tym, że w razie czego ma broń, matka zdawała się nie do końca akceptować fakt, iż nadal jest w wojsku. Na pewno chciała, by Nikka wróciła do domu, znalazła męża i rodziła wnuki, ale to było niemożliwe. Nie było też sensu tłumaczyć matce, że napaść na starszą stopniem oficer skończyłaby się dla kapitana Takina sądem wojskowym. – Ale, proszę, zostań tutaj, i niech Raja nie wbiega na salę. Muszę porozmawiać z nimi na osobności. Odeślę też Wierę, nie musi tego słuchać.

Nikka wstała, wygładziła kurtkę munduru. Ściemniło się, Hella powinna przypłynąć za jakąś godzinę… Tyle wystarczy. Musi jedynie wytłumaczyć swoim ludziom, że odstraszają klientów, a matka nie ma śmiałości, by zwrócić im uwagę.

Przyszli. Zsunęli dwa stoły, rozsiedli się wygodnie. Naliczyła osiem osób, dwie w mundurach, reszta w cywilnych ubraniach. Leom, Kell, Zelia, Zanna, Beren, Aris, Tret i jeszcze jedna nieznana jej dziewczyna. Na widok Nikki pojaśnieli, zaczęli się uśmiechać i szeptać z entuzjazmem. Większość, ale nie Leom Takin.

Reszta sali opustoszała. Wiera właśnie stawiała przed jedynymi klientami kielichy i kilka butelek wina. Rudy mężczyzna w mundurze zapłacił, zauważyła błysk srebrnych denarów. Kell. On zawsze był porządny.

– Idź do biura, Wiera, ja zajmę się tymi gośćmi – rzekła głośno, zwracając na siebie uwagę. Dziewczyna rzuciła jej pełne wdzięczności spojrzenie i wręcz uciekła na zaplecze.

Kell jako jedyny stanął na baczność, gdy zbliżyła się do ich stolika. Leom też miał mundur, a tego nie zrobił… Gdyby się uprzeć, można to uznać za poważne naruszenie regulaminu. Chociaż nie, mundur to było za wiele powiedziane. Na zwykły sweter narzucił mundurową kurtkę, poplamioną i obszarpaną, jakby wyciągnął ją ze śmietnika. Na ramionach nie miał żadnych gwiazdek, chyba urwał pagony. Na kolanach trzymał tę nieznajomą, czarnowłosą dziewczynę, na oko niewiele starszą od Kalii.

– Spocznij, panie poruczniku Faradin. – Zaczęła rozmowę od Kella w nagrodę za to, że potraktował ją poważnie. Chłopak rozluźnił się, widać było, że chętnie by ją przytulił. Komandor nie zrobiła nic, by go do tego zachęcić. Kiedyś może i coś między nimi było, ale to dawno i nieprawda. – Świetnie wyglądasz w mundurze. – Jakiś komplement jednak mu się należał. – Gdzie służysz?

– Niestety nigdzie, jestem w stanie spoczynku – oznajmił ze smutkiem w głosie, podnosząc lewą rękę. Dłoń miał poparzoną, mały i serdeczny palec wyginały się nienaturalnie i widać było, że nie ma w nich władzy. Nikka pokiwała głową ze smutkiem. Oparzenie od karabinu plazmowego… Kell miał szczęście, że ładunek tylko musnął dłoń, nie trafił w tułów, wtedy by ze sobą nie rozmawiali. – Proszę, siadaj. Ja wezmę sobie inne. – Podsunął jej swoje krzesło.

Nie skorzystała, bo Leom patrzył na nią nieprzychylnym spojrzeniem i wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć. Wolała zacząć rozmowę, mając przewagę wysokości.

– Słyszałam, że zbieracie się tutaj i pijecie za mnie i innych, którzy polegli. Dziękuję za pamięć, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. A co do naszych poległych towarzyszy… – Chwyciła najbliższą butelkę, wyciągnęła korek zębami i pociągnęła długi łyk. Wino, jak zwykle, niezbyt jej smakowało. – Dziękuję wszystkim, którzy ponieśli najwyższą ofiarę, byśmy mogli cieszyć się teraz wolnością. Dziękuję za ich poświęcenie i za walkę do końca. Niech bogowie mają w opiece ich rodziny, a my nigdy o nich nie zapomnimy.

– Nie zapomnimy. – Usłyszała, jak Tret Emmer szeptem powtarza jej ostatnie słowa. Pewnie myślał o zmarłej żonie. Biedna Mia, podobno zginęła przed samym końcem walk…

– Jak widać niektórzy potrafią nagle wrócić do życia, nie traćmy więc nadziei, może wszyscy powrócą. – Leom przerwał ciszę kąśliwą uwagą. Głos miał nieco ochrypły i wyglądało na to, że już jest wstawiony, choć to Nikka przed chwilą otworzyła pierwszą z butelek stojących na stole.

– Niestety to nie będzie takie proste. Mnie udało się przede wszystkim dlatego, że nigdy nie umarłam – wyjaśniła.

– Raczysz może wyjaśnić nam, gdzie byłaś, kiedy my tu walczyliśmy i umieraliśmy? – spytał jeszcze bardziej kąśliwie. Nikka poczuła, że zalewa ją fala gorąca. Ferro-Denalowi nie udało się jej obrazić, Leom zrobił to z łatwością.

– Tam, gdzie wysłał mnie królewski rozkaz – odpowiedziała, używając oficjalnej wersji, zanim zdążył dodać coś więcej. – Naprawdę muszę mówić do was jak do idiotów z Rady Mertina? Myślałam, że będziecie mądrzejsi… Naprawdę chcecie licytować się, kto wycierpiał więcej? Moglibyście się, kurwa, zdziwić.

Używała liczby mnogiej, by ich trochę zawstydzić, ale kierowała tę przemowę do Leoma Takina. Nie chciała nazywać go kapitanem, w tej obdartej resztce munduru przynosił wstyd całemu wojsku.

– Proszę, proszę, nasza komandor obraca się w tak wysokich kręgach, kto by pomyślał?... Chociaż nie, król prawie płakał pod twoim pomnikiem, więc nic dziwnego, że chce cię teraz mieć przy sobie. Boli, że ożenił się z twoją arystokratyczną przyjaciółką? – W jego ustach słowo „arystokratyczna” zabrzmiało jak obelga, ale wątpiła, by chciał obrazić królową. To ją miało zaboleć. Spudłował, i nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo.

– Wyjdźcie, proszę. Muszę porozmawiać z Leomem na osobności – rozkazała, starając się nie okazywać emocji. To nie było specjalnie trudne, Hill wielokrotnie denerwował ją bardziej i była w stanie to znieść. Kell, jak na dobrego oficera przystało, zareagował pierwszy i poprowadził resztę do drzwi. Poleciła mu jeszcze nikogo nie wpuszczać. Tylko czarnulka z kolan Takima nie kwapiła się do wyjścia.

– Twoja dziunia też wychodzi. – Nikka rzuciła jakby od niechcenia.

– Jelena, słyszałaś wielką panią komandor, idź się przewietrzyć. – Wygonił dziewczynę, klepiąc ją w tyłek na odchodne. Bogowie, dobrze, że matka nie widziała, do czego dochodzi pod jej dachem. W końcu zostali sami.

– Chcesz porozmawiać, tak? Wracasz jakby nigdy nic, strzelasz płaczliwą mowę i w ciągu pięciu minut zabierasz mi moich ludzi… – Mężczyzna zaczął, ale Nikka nie dała mu długo rzucać oskarżeń.

– Och, Leom, zamknij się i posłuchaj. – Wreszcie usiadła i patrzyła rozmówcy w oczy. – Nie możesz być aż tak głupi jak ci jebani arystokraci, Irri wybrał cię na dowódcę po moim aresztowaniu, to musi coś znaczyć… Oni też potrafią tylko rzucać oskarżeniami zamiast wziąć się do porządnej roboty i wreszcie zrobić coś dla tego królestwa. A ty czym się teraz zajmujesz, co? Piciem i macaniem dziewek?

W pewien sposób mu zazdrościła. Jeszcze godzinę temu sama była szczęśliwa, karmiąc głodnych klientów jadłodajni. Wolała to od bycia oficer polityczną czy ambasadorką, ale cóż… Nie była już panią swojego losu, teraz honor wymagał, by pracowała dla kraju.

– A co niby mam robić? Wojna się skończyła, jakbyś nie raczyła zauważyć.

– I myślisz, że o to chodziło? Że to jest ten koniec, o którym tyle mówiłam? Ja pierdolę, Leom, chciałam, żebyśmy byli szanowani i doceniani, bo na to zasługujemy. Spójrz na siebie i powiedz szczerze: co pomyślałby o nas wszystkich pierwszy lepszy arystokrata, który by teraz na ciebie spojrzał? Przed nami jeszcze długa droga, a sama tej walki nie wygram.

– I teraz nadchodzi ten moment, w którym mam powiedzieć, że nie będziesz walczyć sama, bo masz mnie? Przykro mi, Selino, nie nabiorę się na takie gadki.

Pokiwała głową z niechętnym uznaniem. To nie był gówniarz, który łapał się na ładne słówka.

– Rozumiem. I nie będę cię do niczego zmuszać. Proszę tylko, żebyś mi nie przeszkadzał. Chcesz chlać i użalać się nad sobą, droga wolna. Na bogów, są takie dni, w których chętnie bym do ciebie dołączyła – westchnęła w nagłym przypływie prawdziwej szczerości. Leom posłał jej szyderczy uśmiech, ale widać było, że słucha w skupieniu. – Ale nie podejmuj decyzji za wszystkich. Dobrze wiesz, że przynajmniej niektórzy z naszych ludzi chcieliby iść dalej, a ty trzymasz ich tu nad moim trupem i nie pozwalasz odejść. Daj im żyć przyszłością, niech przestaną rozdrapywać przeszłość, to do niczego dobrego nie doprowadzi. Tyle chyba możesz dla mnie zrobić. Proszę.

Milczał, przyciągnął do siebie napoczętą butelkę i nalał szkarłatnego wina do dwóch kieliszków. Gdyby było gęstsze, wyglądałoby zupełnie jak krew.

– O co oskarżyli cię arystokraci? – spytał, ignorując całą wypowiedź Nikki.

– O zdradę, od razu z grubej rury… – prychnęła. – Chyba poczuli się urażeni, że król nie dał im mojego raportu do przeczytania.

– A zdradziłaś?

– Czy ja wyglądam, jakbym nie miała głowy? Król może i mnie jakoś lubi, ale nie sądzisz chyba, że wybaczyłby mi coś takiego.

– Setien na pewno nie, więc nie zdradziłaś… Dobrze, Selino, zgadzam się na twoje warunki. Dasz mi spokój, a ja przestanę się kompromitować. Nie zaprzeczaj, to właśnie miałaś na myśli. Może i klniesz jak dziewka z portu, ale nauczyłaś się na dworze pięknych, okrągłych słówek. Masz, napijmy się na zgodę.

Przesunął jeden kielich w jej stronę. Uniosła go i wypiła trunek, kryjąc uśmiech w winie. Okrągłych słówek nauczyła się już w szkole, nie miałaby tam życia, gdyby wyrażała się jak prosta dziewucha. Poszło łatwo. Leom może i nie łapał się na ładne przemowy, ale trochę starannie dobranej szczerości załatwiło sprawę. Nie był głupi, wiedział kiedy odpuścić. Okrążyła stół i zajęła miejsce obok niego. Niech ludzie widzą, że doszli do porozumienia.

– Powiedz im, że mogą wracać. Posiedzimy tu trochę i rozejdziemy się do domów.

Przytaknął, wstał. Ta kurtka… Nie mogła na to patrzeć.

– I jeszcze jedno, Leom. Następnym razem masz mieć na sobie porządny mundur albo cywilne ubranie. Jak jeszcze raz pokażesz mi się na oczy w tej szmacie, każę cię aresztować, przysięgam.

– Tak jest, pani komandor – przytaknął może i nieco ironicznie, ale szczerze. Nikka wiedziała już, że nie będzie mieć z nim większych problemów.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (150)

  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Jeden z moich ulubionych fragmentów? :)
  • Vespera dwa lata temu
    No ja na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, ale zdajesz się bardziej lubić "scenę biurkową".
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera No, to fakt, aczkoklwiek, to też lubię.
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Bo ty lubisz jak Selino trochę cwaniakuje, jak twoje chłopaki :)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Zobaczymy kto więcej pocwaniakuje, jak się spotkają... A jeszcze Olek...
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień W takim tempie to spotkanie im wypadnie za trzy lata czasu rzeczywistego. I oczywiście, że Selino nie będzie cwaniakować, ona będzie wkurwiona.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera To nawet i lepiej. Wkurwienie jest zajebiste.
  • MartynaM dwa lata temu
    Dlaczego: amerikańskiego prezidenta, Amerika?
  • Vespera dwa lata temu
    Taka konwencja, jakby angielski zapisywany ze słuchu przez osobę, która nie miała z nim wcześniej styczności. Konsekwentnie od początku tak jadę.
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, to i reszta powinna być w tej konwencji, bo ten wyryw dziwnie brzmi, od razu rzuca się w oczy, a chyba niepotrzebnie?
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM A to i reszta jest przecież, wszystkie anglojęzyczne nazwy, imiona i nazwiska są w ten sposób zapisywane w rozdziałach, gdzie narracja prowadzona jest z punktu widzenia mieszkańców Amaru. Tak więc w rozdziałach Nikki pan Hill ma na imię Itan, a w swoich Ethan - ale to żeby wiedzieć, to trzeba byłoby przeczytać więcej niż jeden rozdział...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Albo mieć o jeden zwój mózgowy więcej niż pietruszka.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Przylazła za moimi komentarzami...
  • Vespera dwa lata temu
    Zauważyłam :)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Półgłów nie załapał o co chodzi, z tą konwencją... Przerażające...
  • MartynaM dwa lata temu
    Mnie nie podoba się taki wtrącenie. Rozumiem imię, nazwisko, ale reszta po polsku, więc ten "amerikański akcet jakoś komicznie brzmi... ale wy niby wiecie lepiej, a nikt na to nie zwrócił uwagi?

    Przyszłam trochę z ciekawości pióra, a trochę z powodu tego, że przeważnie tylko wasze komentarze pod tym kolorem nieba... i myślałam że docenicie jakieś urozmaicenie.

    Nie, to nie.

    Lekkości pióra życzę...
  • Vespera dwa lata temu
    No cóż, moja konwencja to nie zupa pomidorowa, żeby ją wszyscy lubili. Dzięki za odwiedziny.
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, wyluzuj, to tylko komentarz odnośnie tekstu i nic więcej... narka!
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Taki wybryk natury zwany narracją personalną. Autorytet literacki wszechczasów nie ogarnął... Łoj...
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM o.O przecież ja się nie spinam, tylko stwierdzam fakty...
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, ja też stwierdziłam fakt, że twoi bohaterowie wystawiają się poprawnie po polsku, tylko "amerika" jest za trudna i "prezident", reszta jak ta lala... no i to śmieszy w tym tekście, ale może to i dobrze... jakiś rozweselajacy wtręt.?
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Właśnie powiedziałaś mi o moich bohaterach coś, czego nie wiem :) Bo oni po polsku to ni w ząb (no Hill dałby radę fajki w kiosku kupić, gdyby nie to, że palenie rzucił jakieś dwadzieścia lat temu). Po polsku piszę ja, raz lepiej, raz gorzej, wiadomo. Rozweselający cię zapis anglicyzmów ma za zadanie podkreślić fakt, że część bohaterów słyszy ten język pierwszy raz w życiu i nie ma pojęcia o jego prawidłowym zapisie. Gdybym używała cały czas poprawnej polszczyzny, mój tekst straciłby indywidualny styl, a zupełnie nie o to mi chodzi. Poprawne wypracowania to się w szkole pisało... A, to, że dosłownie tłumaczę angielskie powiedzenia i idiomy w rozdziałach prowadzonych z punktu widzenia Amerykanina, też pewnie by ci się nie podobało.
    I jeszcze taka myśl mnie naszła: wyobrażasz sobie Trylogię Husycką Sapkowskiego napisaną bez stylizacji i wtrętów w kilku językach?
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, ten tekst, to nie jest jakieś wybitne dzieło. Zejdź na ziemię...
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM No jasne, że nie jest, ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę. Chciałabym go jednak trochę ulepszyć nadając mu indywidualny styl, znaki szczególne, bo sama to cenię u innych pisarzy. Jeśli ty wolisz przezroczystą, poprawną polszczyznę, to już twoja sprawa. Jak pisałam wcześniej, to nie jest zupa pomidorowa...
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, odbierasz moje słowa jak atak, a tak nie jest. Weszlam, jak pisałam z ciekawości, bo pod twoimi tekstami tylko twoje i błękitnej komentarze. Zaczęłam czytać i zatrzymałam się z miejsca przy tej americe. Tekst pisany w języku polskim, takie wtręty śmiesznie brzmią i tłumaczenie, że to zamierzone, tym bardziej.
    Oddaj do wydawnictwa, może tam wytłumaczą ci, że to okropna maniera.

    Narka!
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Nie mam zamiaru tego wydawać. I bynajmniej nie odbieram tak twoich komentarzy. Doczepiłaś się czegoś, więc próbuję ci wytłumaczyć, dlaczego robię to tak, a nie inaczej, ot i cała historyja.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Bo widzisz, ona się martwi, że tylko nasze komentarze tu są, to znaczy nie, że tylko, ale że się dobrze bawimy, bo o to zawsze ją dupsko boli i powoduje u nioej mentalną zapaść.
    Stwierdzenie, że odbierasz jej słowa, jak atak, to standard, za chwilę się dowiesz, że o jej uwagę żerzesz i że się chcesz "grzać" w jej blasku (jak to kiedyś nakakała na forum), z tym wydzielanie ciepła przez fotony to jest jakiś metapoziom kaloryczności, graniczący z transcendencją.
    I nie pisz tak, jak piszesz, bo to się tej padaczce nie podoba, masz [pisać, tak jak ona chce, bo posiadała w tym zakresie decyzyjność absolutną. Chyba na nazwisko ma Hitler, bo się podobnie zachowuje. Poza tym widzisz, jak mój komentarz poniżej "zorumiała".
    A intyerpunkcję też ma osobliwą :)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Młoda - Zubrouka w Wieszynek? A potem na Kasprouwy Wierk?
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień No i jeszcze Piotrek przez "cz" - ja do tej pory nie wiem jak on to wymawia...
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, a ja próbuję ci wytłumaczyć, że to okropna maniera... no i teraz nie dziwię się, że tu nikt więcej nie przychodzi, znaczy pod twoje teksty, bo masz tak wulgar
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Coś ci ucięło od komentarza chyba.
  • MartynaM dwa lata temu
    wulgarną obrończynię... matka na ogół pomaga, a tu wręcz przeciwnie...
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM To jest, jak wczoraj ustaliłyśmy, wnuczka stryjeczna mojego przyszywanego ojca, czy jakoś tak...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Ten wysryw ma cały czas nadzieję, że jest w stanie mnie obrazić, tak że nie przejmuj się. A że używa do tego świętości, jakim jest "matka", to już widzisz, niczego innego po zagorzałym klenczonie się nie spodziewaj (niedlugo niedziela, tpo poleci do kościółka pocałować wielebnego w każdy guzik przy sutannie) - już jej raz uświadomiłam, że słowem "matka" nie należy sobie ryja wycierać, to z płaczem do admina poleciała.
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Technicznie rzecz biorąc mogłabyś być moją matką, gdybyś się odpowiednio wcześnie rozmnożyła... I zawsze lepiej mieć zapasową matkę w internecie. Tylko niestety jesteś moją adwokatką pro bono, nie zapłacę ci złamanego grosza, przelew od Maxa utknął między wymiarami...
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, ale chyba wiesz, że uwagi tej "pani" można między bajki włożyć. Ona tu zasłynęła jedynie wyjątkowym chamstwem. Z literatury jest cienka jak dupa węża.

    Przy niej się rozwiniesz... jak papier toaletowy.

    Uciekam. Papatki.
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Czytałaś jej dłuższe kawałki? Ja tak. Wielu wydawanych twórców pisze gorzej.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Chce ci się bawic z tą stara pudernicą? Wiesz, ona ma życiową misję informowania uniwersum o tym, że ja nie umiem pisać (chociaż teraz rzuciła stwierdzeniem, że z "literatury" jestem cienka, ciekawe czy tylko z polskiej, czy ogólnoświatowej). Tyle że proponowałabym jej dla oszczędności czasu pilnować, kiedy pojawiają się tu nowi użytkownicy, żeby ich od razu poinformować o mojej indolencji twórczej, zamiast w co drugim komentarzu przypominać o tym użytkownikom, którzy już to przyswoili, jako integralną część nabytej wiedzy o świecie. Chociaż - dla oszczędności czasu... - a co taki rupieć ma innego do roboty w sumie? Udawać, że robi obiad dla faceta, którego nie ma?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Ciekawe ile jeszcze razy będzie się z tobą żegnać, w ciągu najbliższej godziny? Bo z tego, co widzę, to średnio dwa razy na godzinę.
    A "papatki" zawsze mniej "manierne" niż "amerika"...
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Wiesz, że mam masochistyczne ciągoty... I owszem, chce mi się, bo alternatywa w tej chwili jest niezbyt ciekawa - słuchanie teamsowego korpospotkania.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera To jak masz takie ciągoty to znajdź kogoś, kto Ci zapewni taką rozrywkę, bo to tutaj...
    Mnie w ogóle zadziwie, jak działa taki mechanizm, że ktoś sobie upiedzieli do łba, że jest fachowcem w jakiejś dziedzinie i wierzy w to tak, jakby było faktem. No ale zawsze lepiej, że żeby ten taboret tutaj się udzielał, niż na przykład, jakby sobie uwaliła do dyni, że jest autorytetem w temacie przeszczepu nerek i weszłaby na jakieś forum dla transplantologów, żeby im "uświadamiać", że wszystko robią źle. Chociaż... jeśli ministrem zdrowia w Polsce jest typ, który ekonomię skończył, a z medycyną nie ma nic wspólnego...
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Jakby ci tu powiedzieć, znalazłam :) I tak, pewnie za chwilę każesz mi sczeznąć.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Czy mogłabyś w wolnej chwili sobie wziąć (chyba że wolisz wziąść) i zczeznąć?
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Nie wolę wziąść, bo wtedy musiałabym też do kompletu braść, a to sensu nie ma.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera A nie lubiszx braść? Wolisz dawaść?
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Z takich z "ść" na końcu, to ja mogę ewentualnie kraść, ale ostrożnie, bo to wstyd (jak cię złapią).
  • MKP dwa lata temu
    Vespera
    Ta pani bardzo intensywnie szuka zaczepki?
  • MKP dwa lata temu
    błękitnypłomień
    Sama firma tego komentarza przeczy twierdzeniu, że jesteś cienka z literatury: rzekł bym pocisk godny podziwu?
  • MartynaM dwa lata temu
    MKP jeszcze jedno do kompletu z gatunku "mądrych inaczej", gratuluję!
  • MKP dwa lata temu
    MartynaM
    Dziękuje: lepiej być mądrym, nawet inaczej niż po prostu głupim.
  • MartynaM dwa lata temu
    MKP, "mądry inaczej", to inne określenie głupiego, ale skąd ci o tym wiedzieć...
  • MKP dwa lata temu
    MartynaM
    Nie znam się głupocie to prawda, ale rozmowa ze specjalistą zawsze wzbogaca:)
  • MartynaM dwa lata temu
    MKP, nie musisz, jak widać, się znać, wystarczy że wybierasz...
    Chcesz wyjść z cienia, że pozwalasz sobie na zaczepkę mojej skromnej osoby? Myślisz że zaczną czytać twoje popierdolki?

    No, zobaczymy... niektórzy faktycznie dzięki temu zaistnieli... na pięć minut. Ale może i to dobre!

    Powodzenia!?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MKP Teraz będziesz wrogiem wrzoda numer jeden - a mogłeś mnie krytykować, to byłbyś tak spoko koleś, że uhuhu!
    Ale mnie wzrusza, jak tu niektórzy do tego stopnia życia nie mają, że skoro świt szukają guza. A wzruszenie jeszcze większe wywołuje u mnie fakt, jakim bólem w dupie dla kogoś jestem, że aż musi reagować na komentarze skierowane do mnie (i toczyć pianę z ryja jeśli są pozytywne, a klaskać przednimi odnóżami, jeśli negatywne).
    I jeszcze się dowiedziałeś, że to nie ona się do ciebie przyjebała, tylko ty do niej. No jakoś w komentarzach, to trochę inaczej wygląda... Ale ubaw, przyznaj, jest.
  • MKP dwa lata temu
    MartynaM

    Osobiście nie chcę wychodzić z cienia: preferuję chłód i łagodny półmrok. Sprzyja to kontemplacji

    Z całego serca zapraszam oczywiście do czytania:)
    Zachęcam też do krytyki tylko takiej konstruktywnej; jak napiszesz, że straszne gówno to dopisz dlaczego: da mi to szansę, żeby wyciągnąć wnioski i może coś usprawnić.

    Tymczasem pozostawiam cię otoczoną świetlistym nimbem świetności i zagłębiam obowiązkach życia codziennego:)

    Pozdrawiam
  • MartynaM dwa lata temu
    Aha, nie będziesz moim wrogiem nr1, to zostawiam dla sypiących się próchnen z zabawną stylizacją na podlotka...

    Sorry, ale nie chce mi się czytać twoich "dzieł"
    Bazuj na "podlotkach"...
  • MKP dwa lata temu
    MartynaM
    Nie nazwałbym Sapkowskiego i Pratchetta podlotkami:)
    Jak zmienisz zdanie, a świat literatury przestanie oferować już nic lepszego, to DZIEŁO nadal tam będzie:)
  • MartynaM dwa lata temu
    MKP, ja też kogo innego określam tym mianem, ale to istotnie może być dla ciebie za trudne do zrozumienia... niemniej miłego dnia!
  • MKP dwa lata temu
    błękitnypłomień
    Tak to już bywa czasami... aczkolwiek ja jestem niereformowalnym pacyfistą, więc ciężko mi posiąść i utrzymać wrogów:)
  • MKP dwa lata temu
    MartynaM
    A dziękuję i wzajemnie:)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MKP Wiesz, jeśli akurat o tego osobnika chodzi, to nie dziwię się, że posiąść tego nie chcesz - podobno nawet mąż od tego spierdzielił :)
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM weź tam jeszcze może Lema dopisz do listy, to też taki prosty pisarz dla dzieci, jakieś tam Bajki robotów w końcu napisał, czy co... Mam pytanie: odczuwasz fizyczny ból dupy, gdy widzisz, że ludzie dobrze się bawią? I musisz, po prostu musisz się wpieprzyć i spróbować zatruć atmosferę, bo nie wytrzymujesz?
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, weź coś na uspokojenie... a tak między nami, to te komentarze mają za cel zachęcić do byle jakiej treść czy tylko rozbawić?
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Widzisz, ludzie czasem po prostu dobrze się bawią wypisując głupoty, nie potrzebują w tym celu ambitnych treści ani idealnych wierszy. Takie tam zwyczajne interakcje międzyludzkie bez jadu, kąśliwych uwag i dopierdalania się - serdecznie polecam, tak w ramach przerwy od plucia jadem.
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, toż ja jeszcze jadu nie użyłam... a to nie możecie prywatnie pisać tych bzdur, musicie publicznie?
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM pokaż mi paragraf, który zabrania publicznego pierdolenia głupot na opowi :)
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, czy ty w ten sposób starasz się przyciągnąć uwagę innych do słabego tekstu, na który bez tej "reklamy" nikt nie zwróci uwagi?
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM a co, ciężko ci przyjąć, że robię to tylko dla zabawy? Wiesz jak to mówią, każdy mierzy swoją miarą.
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, ja tylko pytam...
    Czyli to forma rozrywki... to powinnaś się cieszyć, gdy ktoś się przyłączy, szczególnie kiedy też się bawi... zamiast tego naskoczyłaś na mnie.
    Wstydź się!
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Na razie masz nastawienie, które jest jakby trochę w opozycji do dobrej zabawy. Ale możesz próbować, wiesz jak mówią, nadzieja zawsze umiera ostatnia.
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, chyba nie masz błękitnego rozumu, bo jeśli tak to faktycznie możesz szybko dojść do absurdu... ?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera No suka nie wytrzyma, żeby do mnie przytyku nie zrobić, patofanka, kurwa mać :)))
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Chyba o "atencje" żebra :)
  • MartynaM dwa lata temu
    Wespera, masz fajną opiekunkę... kulturalną do bólu. Pewnie jesteś z niej dumna... taka patologia to unikat.
    ?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Biedne, żałosne, wystawione do wiatru stare pudło (o jak mi jest przykro...), które brak zainteresowania w realu rekompensuje sobie pieniactwem, ledwo rano oczy otworzy.
    A lepiej być unikatową patologią, niż standardową, do zerzygania przewidywalną starą kropielnicą.
  • Akwadar dwa lata temu
    Jak tu miło...
  • MartynaM dwa lata temu
    "Młode", "piękne " i jeszcze "blekitny cud natury"

    Luster w chalupie nie ma czy co?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    :))) A nawet jak jestem stara i brzydka to co w związku z tym? Poza faktem, że mi to wisi i powiewa? Aczkolwiek dziękiuję nbiosiącemu światło, że nie jestem tym zgorzkniałym, zasuszonymczymś, które ten pportal zaśmieca. Naukowcy powinni to złapać, wsadzić do klatki w labolatorium i badać - ku przestrodze dla potomnych.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Dawaj, multipla, rozwiń te swoje pseudoskrzydła, bo jak narazie to nimi tylko ulice zamiatasz.
  • MartynaM dwa lata temu
    błękitnypłomień... współczuję ci, to źle kiedy nienawiść tak cię zżera... ponoć odciski na mózgu od tego się robią i później jest tylko gorzej... z drugiej strony... tak pięknie nienawidzisz, że żal przerywać ten szał... i pomyśleć że to wszystko dlatego, że słabo piszesz. Ot, słabości ludzkie...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM Np popatrz, żal przerywać, to dlatego nie przerywasz. Jeśli cię to w ekstazę wprowadzi, to jeszcze gorzej mogę pisać - powiedz tylko słowo, a będfzie bardziej zjebane pisanie moje. A nie, bardziej zjebane już być nie może, ja już na szczyty złego [pisania się wspiełam. Ale ty masz pecha całeżycie, multipla...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Pocieszna jest, co nie? :)))
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień człowiek na chwilę odejdzie a tu proszę, takie rzeczy piękne się wyprawiają...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Ale patrz, żebrała, żebrała i wyżebrała atencję. Skubaniutka...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    A nie sądzisz, Młoda, że ona jest lepsza niż niesporczak?
  • MartynaM dwa lata temu
    błękitnypłomień, no pisz, pisz... może czasami przeczytam, chociaż osobiście uważam cię za najbardziej nudną osobę, nawet te twoje wulgaryzmy stęchlizną zalatują... no i brak ci opanowania. Jakoś tak na dziko reagujesz... ty chyba już w podstawówce byłaś stara, co nie? Teraz żywisz się młodą krwią... energetyczny wampir.
  • MKP dwa lata temu
    błękitnypłomień
    Jesteś czyjąś nemezis; szacun?
  • MartynaM dwa lata temu
    MKP, dużo zrozumiałaś...?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MKP Oczywiście, podstwaówkę to ja jako cząstka elementarna wielkiego wybuchu oglądałam. Ale dobrze,n że multipla odpisała, bo co ja bym zrobiła, be z jej atencji... Ale jaka zjebana - czasami przeczyta najbardziej nudny tekst - no, kurwa, multipla, powiem, coi, szacun. Podbiłaś moje serce. Jesteś po prostu cudowna i zaszczytem jest dla mnie grzać się w t2woium blasku, ch0oć ładunek energii jaki emitują fotony jest znikomy w stosyunku do energii innego rodzaju, Ale dob re cokolwiek.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    A wyobrażacie sobie maskotkę w formie multipli? Normalnie, lepsza niż laleczka Chucky.
  • MKP dwa lata temu
    błękitnypłomień lepsza niż niesporczak?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MKP Nie kupuj chrześniakowi, bo skrzywisz dziecku psychikę.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Młoda, masz wąpierzą konkurencję, bo się "młodą krwią żywię" - czyli multipla mioże spać spokojnie.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Dawaj, multipla, obdarz nas swoją atencją
  • MKP dwa lata temu
    błękitnypłomień Niesporczak jest dla mnie: zakochałem się w nim jak tylko spojrzał na mnie pyszczkiem - lub odwłokiem, ciężko stwierdzić
  • pansowa dwa lata temu
    błękitnypłomień Rany Boskie, jednego zęba ma, a jak się uczepi, to nawet ruski granat nie oderwie...?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    pansowa Multipla organizmu dostanie, że się MKPelk w niuej zakochał... Ale szkoda, że sobie poszła, a zabawa dopiero si,e zaczynała...
  • MKP dwa lata temu
    błękitnypłomień ??
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    I czy mam rozumieć, że jak się sowaty pojawił to się tu zaraz zlecą grainy i noicki?
  • pansowa dwa lata temu
    błękitnypłomień macie parę pod kotłem...?
    Swoją drogą nie pamiętam brzydszego samochodu niż Multipla.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MKP Ja cię bradzo przepraszam... To taka fygura tylystyczba bya
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Sowa, to auto w porównaniu z nią to jest szczyt estetyki
  • pansowa dwa lata temu
    błękitnypłomień może być parada głupoty pod narodową flagą
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    pansowa Sowa, ty nie pier... Nie gadaj, bo celebrytka nam się tu stleniła. I w jakim blasku sie teraz ogrzejemy i kogo tu atakować, żeby przyciągnąć uwagę czytelnika do naszych żałosny, a miernych tekstów. Poprostu żal rzyć ściska...
  • pansowa dwa lata temu
    błękitnypłomień Się stleniła i dobrze.
    To i tak ogromny wasz sukces, bo z reguły nie odpuszcza dzień i noc.
  • Akwadar dwa lata temu
    pansowa bierze oddech :)
  • pansowa dwa lata temu
    Akwadar W każdym razie pisząc o tym zębie, z pewnością nie myślałem o zębie mądrości :)
  • Akwadar dwa lata temu
    pansowa domyśliłem się :)
    o zębie czasu?
  • pansowa dwa lata temu
    Akwadar Czyli o postaci nadgyzionej zębem czasu :)
    Dobrze kombinujesz.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    pansowa A gdy się czasem uda,
    multipli po przejściach, multipli z ptrzeszłością,
    konto zakłada na opowi
    i łapie, łapie trochę szczesćia.
    Czy ,myultipla może kłamać?
    Chyba nie.
    Czy ci może życie złamć itp.
    Gdy się farsa zmienia w dramat.
    To był błąd.
    Czy multipla może kłamać?
    Ależ skąd.
  • pansowa dwa lata temu
    błękitnypłomień ???
  • Vespera dwa lata temu
    MartynaM Przepraszam, to ja tu jestem wampirzycą, ona to najwyżej reptilianką, jaszczurka jedna.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Twoje próby są zacne, acz płonne, Młoda - nie zrobisz z niej czlowieka.
  • MartynaM dwa lata temu
    Vespera, ale mlodnieje przy tobie... co prawda dowcip z lamusa, ale podryguje niczym nastolatka. Fajnie to wygląda.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    A ta jak te psychopatki zakonnice, co je potem na ołtarze wynoszą, jakieś wizje ma. Widzi nieistniejące rzeczy. Zaraz niepokalaną zobaczy, zachwycającą się jej quasi literackimi wysrywami.
    I cały czas bidulka szarpie się, w nadziei, że się przejmę jej ujadaniem... I jak zdarta płyta, w kółka to samo, zero inwencji, jeden temat wałkowany do znudzenia. Ale to chyba już jej ktoś to powiedział odnośnie tej jej śmiechu wartej połezji.
    Szczekusiaj dalej, suczko moja ulubiona. Daj głos, multipla, gryzaczka dostaniesz.
  • MartynaM dwa lata temu
    Jesteś tak chamska i wulgarna, że brak słów. Gdzie ty się wychowywalas? W buszu?
  • MartynaM dwa lata temu
    Ludzie mają kulturę a ty nic. Zero.

    Jak ci nie wstyd do obcej osoby w ten sposób się odzywać? I ty kobietą jestes? Czlowiekiem?

    Kto cię tak skrzywdził, że tylko chamstwem tu potrafisz się wykazać? Jakie świadectwo o sobie wstawiasz?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Jaka posłuszna, suczka, jak szybko dała głos, a teraz siad, multipla. Gryzaczka nie będzie, żartowałam :)
    (brak ci słów, a jednak znalazłaś ich kilkanaście, ty to jesteś giganciara!)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Kto mnie skrzywdził niech się zgołosi, bo multipla jesat ciekawa. A niezaspokojona ciekawość prowadzi do frustracji, tak że proszę zaspokoić ciekawość mojej suczki.
  • MartynaM dwa lata temu
    Nie jesteś w stanie mnie dotknąć. Zero nikogo nie może obrazic, bo jest zerem. Nie zrozumiałaś tego jeszcze?

    Możesz jakie tylko chcesz epitety pisać... sobie świadectwo wystawiasz. Nie mi. Bo ja się do twojego poziomu nie zniżę.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM A kto ci powiedział, że ja kobietą jestem? ty pojebana jesteś jakaś?
    I wykaż się bardziej, bo tymi ptami też już grałaś.
    A dotykać cię, to wybacz, ale się brzydzę, tak że sorry, że rozczaruję.
    A do mojego poziomu zniżasz się cały czas, za każdym razem, jak mi odpisujesz - ot, taka zła wiadomość... popatrz.
  • MartynaM dwa lata temu
    Do twojego poziomu nikt się nie zniża. Jesteś tu ewenementem.
    Piszę żebyś to sobie uświadomiła i przestała się ośmieszać.
    Tylko tyle.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM a jak sobie nie uświadomię i nie przestanę się ośmieszać, to co zrobisz?
    i Bardzo się cieszę, że jestem tu ewenementem, ciągle podkreślasz moją unikalność, ale rozumiem, że to jest pewien fenomen dla takiego typowego trollo-zjeba jak ty, bo takich pełno na każdym portalu.
  • MartynaM dwa lata temu
    Zobacz, tu poza tobą i takim jednym nikt nie pisze epitetów. Tylko wam brak kultury, oglady i zwykłej przyzwoitości.

    Myślisz, że jesteś taka odważna, bo mi "sukami" pojedziesz. Jedno, że mam gdzieś co taka osoba pisze, bo widać że niezrównoważona, drugie że na twój rachunek to idzie, a nie na mój.

    Ciebie ludzie ocenią za ten prostacki język.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM A ciebie widocznie to grzeje, jak dobrą suczkę, w przeciwnym razie już byś się w takim bagnie nie tarzała, jak zadowolona maciora. A tarzasz się radośnie dalej.
    A na twoim rachunku z tego portalu, to uwierz, że już niewiele się zmieści :)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Twoje rachunki w takim tempie się zapełniają, że to już twoje kolejne konto tutaj, a z tego, co ludzie mówią, nie tylko tutaj masz multi.
  • MartynaM dwa lata temu
    Widocznie rozmawiasz z takimi jak ty. Porozmawiaj z normalnymi ludźmi i ich zapytaj, co sądzą o takim zachowaniu jak twoje.
    Czy to się mieści w granicach kultury.

    Ciebie obchodzi moje konto, a niby z jakiego powodu?
    Jestem dla ciebie obcą osobą, o której nic nie wiesz, poza jakimiś bzdetami uslyszanymi drogą pantoflową.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM A gdzie ty wyczytałaś, że mnie twoje konto obchodzi? Stwierdziłam fakt, który jest ogólnie wiadomy wszystkim - ciąg dalszy narcyzmu ci się włączył?
    Z tobą rozmawiam, tępa dzido :) - ale broń mnie niosący światło od tego, żeby stawiać znak równości między mną a tobą!
    I nie płacz, multipla, nie jesteś dla mnie obcą osobą, jesteś moją ulubioną suczką tutaj. Dlatego raz na jakiś czas poświęcam ci trochę uwagi, aczkolwiek i tak za często i za dużo, dlatego ci się w dupci przewraca.
  • MartynaM dwa lata temu
    Zobacz co piszesz do obcej zupełnie osoby... "suczko" "macioro" "zjebie" "tępa dzido" itd.
    Każdy uczciwy człowiek, który to przeczyta nie zechce nawet plunąć w twoją stronę, bo mu będzie śliny szkoda. Jedynie tacy jak ty okrzykną cię "bohaterką", ale zobacz jakie to bohaterstwo... miotasz się w tych obelgach, wyginasz jak akrobatka, i tracisz.

    Każdy, kto choć trochę mnie zna, wie że nie potrzebuję innych kont, żeby odpowiedzieć, tylko głupcy wg siebie będą tworzyć mi konta. Ale niech im na zdrowie idzie...
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM Ja się bardzo cieszę, że nikty nie będzie chciał na mnie pluć. To raczej dobra wiadomość jest.
    Coś jeszcze chciałaś się pozwierzać, bo już niedlugo pokłady mojej atencji dla ciebie się zamkną, tak że korzystaj.
  • MartynaM dwa lata temu
    Będziesz przecież o mnie pisać ciagle w jakichś komentarzach czy na pitoleniu, więc o jakim końcu piszesz?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    MartynaM Oczywiście, ja cały czas o tobie piszę, w pitoleniu nawet więcej niż w komentarzach, ale cieszę się, że ty o mnie ani słowem nie wspominasz, przy okazji i bez okazji. tak że dziękuję ci WC piker (pierdolisz o błękicie czy trzeba czy nie trzeba, do ludzi, którzy nie są tematem zainteresowani, a jak coś pozytywnego o mnie napisze, to po kilku minutach już warujesz i toczysz pianę z pyska, jak dziś do MKP). I to tyle, bo już mnie znudziłoo to twoje popiskiwanie - nawet ujadaniem tego nazwać nie można, bo nawet na to cię nie stać. Tak że pożegnam cię w prostych żołnierskich słowach - zrób sobie taktyczny odwrót w tempie szybszym od standardowego. Pa!
  • MartynaM dwa lata temu
    Jakby nikt tego nie widział... faktycznie.
    Będę podkreślała, żebyś zobaczyła dokąd prowadzi obłęd.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Ja prdle, ona uważa, że na tej planecie oni po polsku mówią... To nawet nie wiadomo jak skomentować taki debilizm. Ale czy spodziewać się zrozumienia po pierwotniaku?
    (W "Światłości w sierppniu Faulknera, jedna z postaci też zamiast "sardynki", mówiła "serdynki", ale wszystkie inne wyrazy wymawiała poprawnie po polsku).
  • MartynaM dwa lata temu
    No tak, tekst w języku hebrajskim, a ja głupia czepiam się.
    Do czego to doszło... ?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    No tak, "Swiatłość w sierpniu" była po węgiersku, więc też przykład z dupy.
    A ty młoda pisz teksty tych z Amaru po akuryjsku, Amerykanów po angielsku, a narrację prowadź w esperanto, co niewiele zmieni w sumie, bo ten przygłup i tak nie będzie wiedział, o co chodzi.
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Przepraszam, zaginął mi słownik polsko-amarski, niestety nic z tego nie wyjdzie :(
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Nie przejmuj się, bo itak nikt więcej tego nie będzie czytał z tego powodu, że ja jestem wulgarna w komentarzach. Gdyby multipla miała chociaż dwa neurony, to zastanawiałabym się, jakimi pokrętnymi ścieżkami przebiegają impulsy elektryczne między nimi, żeby taki "wniosek" z siebie wysrać.
    No ale co my tam wiemy, przecież nie będziemy konkurować z najwybitniejszą abderytką tego portalu.
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera Niedawno przypadkiem dowiedziałam się, że ten słownik mają w sprzedaży w Walmarcie w miejscowości Tunkhannock, Pennsylvania.
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień i nie tylko tam :)
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Vespera W Lincoln nie było
  • Vespera dwa lata temu
    błękitnypłomień Może był, tylko żeśmy nie widziały.
  • MartynaM dwa lata temu
    No i proszę 46 komentarzy... coś się dzieje.?
  • słone paluszki dwa lata temu
    Borze, a ta się niby przywaliła o dwa słowa i sztucznie nabija sobie popularność (patrz tabela).
    Inteligencja kloca mnie rozczapierza?
  • Vespera dwa lata temu
    Ja tam mogę dyskutować, zawsze to jakaś rozrywka :)
  • MartynaM dwa lata temu
    Czyżby paluszki i kigja spadły w tabeli... swoją drogą, że ktoś zwraca na to uwagę... rozkoszne.?
  • ZielonoMi dwa lata temu
    A tu znowu afera, aż miło popaczeć. ?? Niektórzy są nie do zdarcia, mają niezłą ładowarkę. ?
  • błękitnypłomień dwa lata temu
    Stopnia debilizmu tej ameby to nawet mechanizm z Antikithiry by nie zmierzył, a stopnia wredności - najlepszy komputer kwantowy.
  • Tjeri 4 miesiące temu
    "ale trochę starannie dobranej szczerości załatwiło sprawę."
    A jednak doskonale nadaje się do dyplomacji.
    Nikka chyba nawet tego o sobie nie wiedziała.
    Widać, że powrót z zaświatów jest trudny, ale dziewczyna radzi sobie świetnie. Ciekawe co tam u Hilla :D.
  • Vespera 4 miesiące temu
    Jakoś sobie radzi - uważa, że musi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania