Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 94

Wojsław przez kilkanaście minut zapoznawał się z miejscem w jakim przebywali i przez ten czas był bardzo skupiony. W każdej chwili spodziewał się ataku, czy pojmania. Dlatego miał uzasadnione obawy o ich bezpieczeństwo, skoro przebywali w miejscu przejętym przez terrorystów tysiące lat temu i od tamtego momentu traktowanego jako ich główna siedziba. W każdym momencie mogło pojawić się zagrożenie i to ze wszystkich możliwych stron. Pomimo wysiłku nie wypatrzył dla nich nawet najbardziej lichej osłony umożliwiającej ukrycie. Stojąc w zwartej grupie w miejscu doskonale widocznym z dowolnego miejsca wielkiej budowli, ułatwiali zadanie potencjalnym agresorom. Kiedy upewnił się, że zbrojni mają jedynie przypilnować i uniemożliwić im ewentualną ucieczkę, przestał obserwować uzbrojonych strażników, którzy byli ustawieni dość symetrycznie obok siebie oraz wpatrywać się w automatyczną broń jaką dysponowali, ponieważ nie miało to najmniejszego sensu jeżeli nie można było w tak niekorzystnym położeniu nic zrobić.

Skierował wzrok w dobrze widoczne, największe skupisko osób, przebywających pod rozstawioną prowizoryczną osłoną. Zaledwie po chwili dostrzegł siedzącego na złotym tronie sędziwego Uzurpatora. Otaczali go sławni i powszechnie znani, których zdjęcia i nazwiska zajmowały czołowe miejsca list najbardziej wpływowych oraz najbogatszych ludzi na świecie. Tylko teraz stojąc naprzeciw wszystkich zebranych przy największym zbrodniarzu wszech czasów, z tą ostatnią oceną zgadzał się tylko częściowo, ponieważ kilka osób w sędziwym wieku nie rozpoznał. Jednak w jakiś niewytłumaczalny sposób wyczuł bardziej niż wiedział, że oni dysponują znacznie większymi funduszami, niż młodsi umieszczeni na opublikowanych listach, lecz tym się nie chwalą. Zaledwie dwudziestu sześciu z tej grupy posiadało tyle samo majątku, co połowa biedniejszej części ludzkości. Miał wewnętrzny w sobie opór i z trudem przychodziło mu pogodzenie się z tym odczuciem. Wtedy jego niepoznane w pełni nowe zmysły umożliwiły mu spojrzenie na dworzan z innej perspektywy, ktoś uduchowiony mógłby powiedzieć.

- Wejrzałeś w ich duszę.

Wszystkie ich uczynki przewijały się jak w przeglądarce i nic nie umknęło uważnemu obserwatorowi. Dobrych było niewiele, a jak już do dotyczyły najbliższej rodziny i krewnych. Złych było bez liku i podliczając je wychodziły miliony. Skorupko jako człowiek, nie mógł uwierzyć, że ktoś dysponujący niewyobrażonymi funduszami może nie wspomagać potrzebujących. Dlatego skupił się na powołanych i prowadzonych przez nich fundacjach, a szczególnie na wpływach z zysków na konta założycieli. Pomoc dla mieszkańców biednych krajów polegała na wysyłaniu im darów w postaci elektronicznego śmiecia, jako sprzętu pełnowartościowego, za którego utylizację wcześniej otrzymali sowite wynagrodzenie. Głodnym dostarczano żywność zepsutą, przeterminowaną, ponieważ na tym też musieli zarobić. Wojsław skupił się na swoim kraju i obserwował niszczenie gospodarki pod przykrywką transformacji. Widział tysiące zamykanych zakładów i pozbawionych pracy ludzi. Szczególnie bolał go los głodnych dzieci. Bieda skracała życie, stres powoli zabijał, wartości zostały wypaczone i to wszystko dla jeszcze większych pieniędzy. Fortuny międzynarodowych krezusów z każdym rokiem rosły, a ich apetyty były coraz większe. Wierzyli Uzurpatorowi, że przy nim, na jego dworze żyć będą tysiące lat. Jednak on zrobił błąd porwał i uwięził drugą ludzką Wybrankę. Dziecka los wydawał się przesądzony, lecz dziewczynka na świecie pojawiła się dzięki pramatce i ze swojej roli wywiązała się znakomicie. Zniszczyła od środka czar długowieczności, tak chętnie wykorzystywany przez manipulanta człowieczego losu i uniknęła śmierci chociaż była ciężko poraniona. Straciła pamięć i swoje zdolności na długi czas, co uniemożliwiło jej namierzenie antycznymi miernikami jakimi posługiwali się poszukiwacze nowonarodzonych Wybranek.

Uzurpator pozwolił wspaniałomyślne Ari na uzdrowienie jej przyjaciółek i opiekunek z dzieciństwa. Dał jej czas żeby nacieszyła się nimi i odnowiła więzy. Powinien umożliwić jej na dłuższy kontakt, ponieważ wtedy poczucie straty będzie bardziej dotkliwe i Naznaczona szybciej ulegnie presji.

- Starczy tych czułości! – zabrzmiał zniecierpliwiony jego wzmocniony elektronicznie głos.

Ari i jej towarzyszki nie zareagowały na te wezwanie, na tyle szybko żeby zadowolić pana życia i śmierci planety Ziemia. Właśnie tego się spodziewał i oczekiwał. Teraz zamierzał własnoręcznie ukarać za niesubordynację Naznaczoną zabijając jedną z jej przyjaciółek. Kolejnością się nie przejmował, ponieważ taki los czekał wszystkie łącznie z nią, lecz zanim to nastąpi złamie siłę jej woli i podporządkuje do swoich celów wysłanniczkę pramatki. Drżącą z wysiłku starczą ręką uniósł lekką broń energetyczną, celując jak najdalej od ostatniej, którą zamierzał uśmiercić, wypalił.

Wojsław widział każdy ruch Uzurpatora, czuł jego oddech i słyszał jego myśli. Kiedy tamten uruchomił śmiercionośny promień, wyszarpnął z pochwy poszczerbiony przez toksyny miecz. Tylko znanym przez obrońców sposobem znalazł się na jego drodze. Energia uderzyła w ostrze i gdyby ono było nieuszkodzone z pewnością rozcięłoby ładunek na pół i skierowało z dala od tych chronionych przez niego. Jednak spotkanie dwóch rodzajów pradawnej broni dla uszkodzonego metalowego oręża okazało się zabójcze podobnie jak dla osoby, która ją trzymała. Stal ustąpiła i pocisk skoncentrowanego w niewyobrażalny sposób światła uderzył w pierś Skorupki. Cudownie otrzymane przy przemianie ubranie w tym miejscu nie było uszkodzone, tylko jego moc brała się z całości i przez uszkodzenia włókien nie zadziałało tak jak powinno. Siła ładunku była potężna i rzuciła mężczyznę na mokrą posadzkę niczym szmacianą kukłę.

Śmierć do Wojsława zbliżała się wielkimi krokami. On to czuł, zwłaszcza posuwający się od nóg w kierunku głowy przeraźliwy chłód. Paraliż postępował, aż dotarł serca. Nieznana siła zamknęła mu oczy, lecz nie pogrążył się w ciemności, tylko w tym momencie zobaczył wszystko z góry, jak w zwolnionym filmie. Spoglądał na swoje poranione ciało, nie mógł uwierzyć, że tak szybko jego istnienie zostało przerwane. Zaniepokojony o los przyjaciół zaczął szukać ich wzrokiem i chcąc dostrzec więcej uniósł się wyżej.

Uzurpator nie przejął się tym, że spudłował i zabił kogoś innego niż zamierzał. Łaknąc kolejnej porcji krwi, szykował się do kolejnego strzału. Chcąc mierzyć lepiej i strzelać dokładniej, poprawił swój sposób siedzenia na złotym tronie. Podobnie jak zawsze wcześniej przy ważnych chwilach towarzyszyła mu liczna asysta, po obu stronach stali jego najbardziej wierni i oddani słudzy.

Ari pochylała się nad martwym obrońcą, wpatrzona w wypaloną wielką dziurę na piersiach. To co stało się z Wojsławem jeszcze jej nie przeraziło, tylko zasmuciło, zwłaszcza jego bezsensowna śmierć, która nie mogła niczego zmienić w jej postępowaniu. Każdy jej krok i czyny były jeszcze przed jej narodzinami w genach zapisane, a ona je jedynie w danym czasie w odpowiedniej chwili uruchamiała. Jedynie kolejność mogła i musiała być zmieniana w zależności od okoliczności.

Kobiety wyleczone przez Naznaczoną, znały zbyt dobrze Uzurpatora i nie bez podstawnie obawiały się o jej bezpieczeństwo. Dlatego stanęły na linii strzału, w ten sposób chroniąc przyjaciółkę przed śmiercią. Prima, Azyn i dwóch przewodników własnymi ciałami zabezpieczali boki i tył. Obrona wydawała się zbyt słaba, niewystarczająca i sprzyjająca wielkiemu kłamcy.

Uniesiona drżąca dłoń, pokryta starczymi plamami nacisnęła spust, ze śmiercionośnego urządzenia tryska nowa porcja energii. Wtedy Sasquatki uwalniają swoją zgromadzoną w tunelach podczas jazdy. Gdy pocisk energetyczny uderza w stworzoną pospiesznie tarczę, nie wybucha tylko łączy się z nią i tworzą energetyczny bąbel wiążący w środku Ari i jej towarzyszy.

Zanim Wojsław wydał ostatnie tchnienie, czuje jak płaszcz Ziemi rusza. Wyraźnie śpieszy się by zająć swoje wcześniejsze miejsce i z matecznika pramatki usunąć grubą warstwę lodu. Spękana konstrukcja siedziby Rady Naznaczonych nie wytrzymuje nacisku tysięcy ton i zapada się, grzebiąc pod gruzami tych, którzy jeszcze chwilę wcześniej nazywali siebie panami Ziemi. Łączność zostaje przerwana i na nic zdają się wysiłki Uzurpatora, który z uporem maniaka przyciska przycisk detonujący wszystkie ładunki jądrowe w tym celu uzbrojone.

Skorupko z zaskoczeniem stwierdza, że stoi na własnych nogach. Nic go nie boli, a po takim zajściu powinno. Odruchowo próbuje swoimi rękami dotknąć wypalonej dziury w klatce piersiowej, która była przyczyna jego śmierci i jej nie znajduje. Wzrok skierował do dołu i stara się zobaczyć uszkodzenia, lecz pomimo wysiłków niczego nie widzi oprócz swojej nagości.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 09.03.2020
    Mocny odcinek nawiązujący do problemu głodu i przekrętów. Dostarczanie jedzenia dla krajów głodujących zawsze pociąga skutki niesprawiedliwego podziału. Szereg fundacji działa pod przykrywką i bogaci się.

    Dobrze, że Wojsław nie został uśmiercony.

    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania