Poprzednie częściMaria część 1

Maria część 46

Powoli wszystkie tryby zaczęły do siebie pasować, uzupełniać i potwierdzać wersję Phyllis, byłej dziewczyny Kacpra. Początkowo to, co powiedziała przesłuchujących ją w Stanach, wydawało się zbyt nieprawdopodobne, żeby było prawdziwe. Gdyby nie nadgorliwy prokurator, który bezwarunkowo uwierzył i dążył wszelkimi sposobami nie zawsze legalnymi, do potwierdzenia jej zeznań, śledztwo dawno zostałoby zamknięte. Wtedy straciliby nieprawdopodobną szansę odkrycia niewyobrażalnego ukrytego skarbu.

Inspektor kolejny raz spojrzał na ustawione tablice, na których umieszczono zdjęcia Kacpra, Marii, Cecylii, Phyllis, jej ojca i dwóch nieboszczyków Pasquale wraz z Silvestro. Dłuższy czas im się przypatrywał i niespodziewanie dla własnego ja, człowieka trzymającego się z uporem maniaka faktom, postanowił pofantazjować. Zmusił się do zrobienia z siebie błazna. Uniósł się z krzesła i obszedł biurko. Kiedy stanął przy pierwszej tablicy, ściągnął z niej wszystko i odłożył na blat konferencyjnego stołu. Pozostałe oczyścił podobnie i gdy były puste, na każdej umieścił jedno zdjęcie, jedynie braci nie rozdzielił. Cztery kroki odszedł, chcąc spojrzeć jednocześnie na całość i zaczął głośno do siebie mówić.

- Zanim przyjechał do kraju przodków, Kacper Rossi był z Phyllis, wtedy powodziło mu się bardzo dobrze. Miał wspaniałą, dobrze płatną pracę i w perspektywie ożenek się z piękną i bogatą panną. Sądząc po wpisach w Internecie i doniesieniach prasowych oboje byli szczęśliwi. Bogaci i sławni zapraszali ich na najlepsze imprezy. Stale gościli na pierwszych stronach brukowców, a ich społeczny profil był oblegany przez fanów. Tylko coś się nagle wydarzyło, że pozostawia narzeczoną i wyjeżdża, lecz ma bilet powrotny w kieszeni. Kiedy przyjeżdża do Menaggio, jeszcze tego samego dnia kontaktuje się z Marią, czyli spotkanie było planowane. Zaledwie kilka dni później, w ślad za nim pojawiają się bracia Pasquale i Silvestro specjaliści od ściągania długów i wymuszeń. Niczym specjalnie niewyróżniający się gangsterzy tym razem są doskonale przyszykowani. Posługują się prawdziwymi papierami z nazwiskami bardzo zbliżonymi do prawdziwych pracowników. Porobione literówki w danych personalnych, przy weryfikacji powodują zamęt i niepewność osób sprawdzających. Niedługo przed ich pojawieniem, jakaś zaufana osoba, tworzy im legendę. Prawie natychmiast podążają śladem Kacpra, a to nie może być kolejny zwykły przypadek – nie sądzę – powtórzył kilka razy, zanim nie dodał – nawet długo w mieście nie zagrzali miejsca – przez chwilę mówił coś zupełnie niezrozumiałego, by po chwili powiedzieć – ta babka musiała być z Odessy, a ja uparłem się, żeby niepotrzebnie jak się okazuje, zaangażować spory zespół do śledzenia tej podstarzałej Polki.

Niedoszły emeryt gdyby to powiedział w twarz Cecylii, z pewnością nie miałby jeszcze długo okazji, nawet po zakończeniu śledztwa, do cieszenia się z nic nierobienia na zasłużonym wypoczynku. Wszyscy znający ją dobrze, z pewnością powiedzieliby emerytowanemu policjantowi, że czekałby go długi okres rehabilitacji krocza. Znacznie młodszy funkcjonariusz z pewnością miałby później problemy z ojcostwem, ponieważ sama zainteresowana, pomimo czekających ją konsekwencji z pewnością nie przełknęłaby tej porcji goryczy. Gdyby do tego doszło, z pewnością długo nie miałby sposobności do podzielenia się swoimi przeczuciami z prokuratorem, nadzorującym śledztwo.

W przebieg rozmowy telefonicznej uważnie wsłuchiwał się Jerzy, który ze słuchawkami na głowie siedział w swoim centrum dowodzenia w Catanzaro. Początkowo obawiał się tego, co usłyszy, ponieważ do końca nie był przekonany, że rybka połknie haczyk. Oboje z Cecylią mieli za przeciwników profesjonalistów, a biorąc pod uwagę Inspektora, śmiało mógł powiedzieć z wieloletnim stażem, niespodziewanie dla niego rozmowa przybrała przebieg korzystny dla niego. Prawdę mówiąc, spodziewał się, przejrzenia śmiałego planu cioteczki przez przeciwników. Nigdy do końca nie był przekonany, jak mu jeszcze w dzieciństwie mówiła, że ludzie tracą zdrowy rozsądek jeżeli chodzi o pieniądze. Chciwość wyzwala najbardziej nikczemne cechy i człowiek niemający w sobie siły na przezwyciężenie pokus, nieświadomie przechodzi na mroczną stronę mocy.

Przebieg śledztwa w sprawie Silvestro i Pasquale w końcu zaczął się toczyć, tak jak życzyła sobie tego Cecylia, która jeszcze tego samego dnia miała zostać pozbawiona inwigilacji. Jerzy natychmiast wysłał w pobliże kwatery przez nią zajmowanej, dwóch swoich ludzi. Jeden z nich miał upewnić się, czy śledzący ją ludzie zostali odwołani, a kamery i mikrofony w stu procentach zdemontowane. Drugi miał obserwować z oddalenia cały ten precedens i w pewnym momencie włączyć się i ponownie przeszukać jej kwaterę w poszukiwaniu pluskiew oraz innych pozostawionych niespodzianek.

Inspektor po zakończeniu rozmowy z prokuratorem i po przyjęciu jednego wspólnego stanowiska co do dalszego przebiegu śledztwa. Niezwłocznie wyznaczył swoim ludziom nowe zadania. Cecylia została oczyszczona ze wszystkich podejrzeń, lecz Maria i Kacper znaleźli się w jeszcze większym centrum zainteresowania. Wszelkie z nimi kontakty wiązały się z dużym ryzykiem i jedynym łącznikiem mógł być tylko kelner dostarczający im do pokoju jedzenie. Wszelka forma przekupstwa, czy namowy na zmianę osoby dostarczającej do pokoju posiłki i napoje. Wcześniej czy później mogła być odkryta, dlatego należało w odpowiedni sposób zasugerować szefowi hotelowego personelu zmianę i delikatnie wyeliminować dotychczasowego kelnera oraz jego potencjalnych następców. Zadanie było trudne i jednocześnie łatwe, jeżeli przed sobą miało się wiekowego prawiczka. Zaledwie dwie godziny przed wyjściem jego do pracy, do wolnego mieszkania piętro niżej wprowadziła się atrakcyjna lokatorka, która prawie natychmiast powiadomiła sąsiada mieszkającego nad nią, o zalaniu mieszkania przez niego. Stary kawaler, szykujący się do pracy przynajmniej z godzinnym wyprzedzeniem, nie był w stanie uwierzyć w hiobowe wieści.

- Jestem nową lokatorką – powiedziała atrakcyjna blondynka w średnim wieku, natychmiast po otwarciu drzwi, przez sąsiada, który był po pięćdziesiątce. Mężczyzna nie dostał szansy powiedzenia czegokolwiek, ponieważ kobieta prawie natychmiast dodała – przepraszam, że pana niepokoję, lecz zalał pan moje mieszkanie.

Odruchowo chciał odpowiedzieć, że to niemożliwe, lecz do pracy szykował się chwilę wcześniej i z tego powodu miał wątpliwości, dlatego powiedział.

- Jeżeli pani pozwoli, to sam sprawdzę.

Kobieta wyraźnie ucieszyła się z jego propozycji i powiedziała.

- W takim razie proszę za mną – i odsuwając się spod drzwi, ręką wskazała kierunek.

Czuł się w obowiązku sprawdzić, prawdziwość tych słów i z tego powodu zszedł piętro niżej. Zaraz po wejściu do mieszkania, intuicyjnie skierował się do łazienki, ponieważ przypuszczał, że identyczny jest układ mieszkania. Niestety tak nie było i w miejscu jego łazienki był pokój. Podłoga zastawiona była wszelkiej maści pojemnikami, poczynając od miski, a kończąc na plastikowym pojemniku po mięsie mielonym z marketu. Naczynia stały pod miejscami, z których kapała woda. Wszelkie słowa zapewnienia, dbałości o stan urządzeń w mieszkaniu przy takiej konfrontacji nie miały sensu. Mężczyźnie wypadało tylko przeprosić, za kłopoty, do jakich nieświadomie się przyczynił.

Kobieta przyjęła przeprosiny, lecz rozpłakała się pod nadmiarem kłopotów i z bezradności. Mężczyzna czuł się winny za powstanie szkody i zobowiązał się do usunięcia usterki na własny koszt. Nawet nie oponował, jak sąsiadka zaproponowała usługi znajomego hydraulika, nie gwarantując jego uczciwości, ponieważ fachowiec ostatnie pięć lat spędził w więzieniu za kradzież. Fachman w swoim fachu był dobry, tylko należało mieć na niego baczenie i nie pozwolić mu na popełnienie kolejnego występku.

Pogotowie hydrauliczne pojawiło się po niespełna kwadransie i majstrowie przystąpili w pierwszej kolejności do lokalizacji wycieku, a w drugiej do usunięcia awarii. Lokator nie wiedział i nie mógł wiedzieć, że do powstania czegoś, co wyglądało na awarię, przyczynili się ludzie z magicznej pracowni Jerzego.

Kierownik zmiany w hotelu, w którym mieszkała Maria z Kacprem. Tego dnia przezywał jedno wielkie pasmo nieszczęść, jakie nawiedziły jego pracowników zmiany wieczornej. Ludzie wcześniej nigdy niespóźniający się, nagle znaleźli się w sytuacjach kryzysowych, jakby los tego dnia spłatał im figla i w większości zostali zmuszeni do pozostania w domach. Fatum najbardziej dotknęło kelnerów i jedynym wyjściem okazało się, po odmówieniu mu przez kończących pracę ze względu na mecz, załatanie dziury praktykantem. Chłopak uczył się w polskiej szkole hotelarskiej i przyjechał na odbycie stażu. Renomowany hotel niechętnie zatrudniał obcokrajowców, lecz ten oprócz włoskiego znał, niemiecki, angielski i francuski. Dlatego znalazł miejsce w rezerwowym zespole. Kiedy mu oznajmił, że dziś pracuje jako kelner, zgodził się pod jednym warunkiem, że zostanie na stałe i będzie obsługiwał przez najbliższe dni tych samych gości.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Keraj 06.12.2020
    Muszę przeczytać wcześnie część 5 pozdrawiam
  • Bożena Joanna 07.12.2020
    Nie dawno czytałam książkę z pociągiem w tle, tamtejsza wersja mówi, że tajemnicę zabrał do grobu umierający Niemiec, a jego powiernik zobowiązał się nie wyjawiać tajemnicy.
    Odkrywasz prawdziwe oblicze kobiecej natury we fragmencie o starej Cecylii.
    Pozdrowienia!
  • Pasja 24.01.2021
    Czyli wszystko idzie zgodnie z planami Cecylii. Oczyszczenie jej z zarzutów, natomiast obserwacja Kacpra i Marii budzi niepokój. Zastanawianie się po rozmowie telefonicznej, czy aby kelner nie jest wtyczką. Pomysł ze zmianą personelu i sprawa z zalaniem mieszkania ma wspólne powiązania. Jerzy działa.

    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania