Poprzednie częściMaria część 1

Maria część 65

Tymczasowo postawiony obiekt na terenie przekaźnika łączności bezprzewodowej, który miał być użytkowany przez krótki okres przetrzymywania w zrujnowanym gospodarstwie Marii i Kacpra. Niespodziewanie stał się całorocznym miejscem zamieszkania dwóch kobiet. Jednej zbliżającej się do wieku emerytalnego, a drugiej wchodzącej w dorosłe życie z mocno ograniczoną fizyczną niepełnosprawnością. Rodzice młodszej początkowo rozstanie przeżywali, lecz po upewnieniu się, że ich córka pomimo rozłąki jest szczęśliwa, zajęli się odkładanymi na lepsze czasy swoimi pasjami i poprawianiem nadwyrężonego zdrowia.

Początkowe działania Lidii w znacznej mierze polegały na intuicji niż opierały się na profesjonalizmie. Jednak pod wpływem wielokrotnego powtarzania tych samych czynności, opracowała własne wzorce działania o określonych porach. Zastosowane czułe mierniki i automatyka były w stanie uchwycić z sypialni najdrobniejsze zmiany natężenia światła spowodowane używaniem alfabetu morse’a. Wprawa, jaką nabyli ukochani w posługiwaniu się świetlistą techniką przekazu, pozwalała na prowadzenie długich bezpiecznych rozmów.

Nadzór nad przetrzymywanymi po kolejnych miesiącach, uległ zmianie i mogli posługiwać się przydzielonym telefonem komórkowym. Tylko mieli świadomość, że każde jego użycie będzie monitorowane, a nagrania z przeprowadzonych rozmów, wylądują na biurku prokuratora. Dlatego od pierwszego dnia postanowili dzwonić tylko w sytuacjach awaryjnych. Podobnie ich zdaniem było z zainstalowaną telewizją satelitarną, jako jedynym źródłem informacji ze świata, w której dominowały programy informacyjne. Najbardziej niezrozumiałymi dla nich wiadomościami, były ponawiające się doniesienia o nieustającym poszukiwaniu w okolicach Wałbrzycha złotego pociągu. Proces zapoczątkowany w dwa tysiące piętnastym roku trwał nieprzerwanie do lipca dwa tysiące osiemnastego roku. Kiedy to ostatecznie rozwiano mrzonki o odkryciu zrabowanych skarbów. Emocje, podobnie jak wizja zdobycia wielkiego bogactwa prysły jak bańka mydlana, lecz w kilku przypadkach pozostał smród po nieczystych poczynaniach.

Nadgorliwy, z przerośniętą ambicją prokurator, musiał zmierzyć się ze swoją porażką. Klęska była tym szczególniej odczuwalna, że wszyscy wcześniej przychylni mu, zmienili front i przystąpili do rozliczania z ostatnich trzech lat. Nagle każdy się starał siebie wybielić i pokazać w dobrym świetle. Robiono tak nie tylko na wypadek, ujawnienia bezprawnego przetrzymywania Marii i Kacpra, lecz wielu innych haniebnych występków. Pajęczyna wzajemnych powiązań przez ostatnie lata, mocno się rozrosła i powiązała z sobą wiele wpływowych osób, których kariery mogły zostać zniszczone, a do tego sami zainteresowani nie mogli dopuścić. Istniały tylko dwa wyjścia z patowej sytuacji, pierwszym było dogadanie się z poszkodowanymi, drugim ich likwidacja. Jakikolwiek proces sądowy, czy medialny nie wchodził w rachubę i do nawiązania kompromisu, z misją dobrej woli został wysłany najbardziej przychylny ukochanym, funkcjonariusz. Mężczyznę, zaskoczyła wiedza jego przełożonych o jego współczuciu dla Marii, Kacpra i sympatii dla tej pary. Jego dalsza kariera zależała od tej rozmowy i po otrzymaniu pewnych pełnomocnictw, przyjechał z nimi do niesłusznie uwięzionych.

Dawniej zrujnowany budynek mieszkalny i pomieszczenia gospodarcze przez ostatnie trzy lata uległy zmianie. Konstrukcja dachowa została naprawiona, poszycie wymienione na nowe, a kominy od podstaw wymurowane. Niedawno wstawione drewniane okna swoją konstrukcją nawiązywały do wcześniejszych, tworząc harmonię z okiennicami i drzwiami wejściowymi. Elewacja prezentowała się znakomicie, podobnie jak zadbany i utwardzony kamienną kostką długi podjazd. Posadzone w przydomowym ogrodzie duże drzewa, zdążyły odchorować zmianę miejsca, transport i owocowały jak dawniej. Dojrzałe warzywa podobnie jak krótsze dni zapowiadały zbliżającą się jesień. Większość odmian kwiatów dawno przekwitła, zieleń zszarzała i dookoła robiło się smutno.

- Znacie mnie, że cenię szczerość i prawdomówność – powiedział gość po przywitaniu i zajęciu wskazanego miejsca przy stole w salonie – złotego pociągu nie odnaleziono i sprawa zrobiła się niezwykle trudna. Możecie ponownie ucierpieć, nie ze swojej winy. Dlatego mam upoważnienie do zaoferowania wam tego domu wraz z przyległym terenem, w zamian za odstąpienie od wszystkich roszczeń.

- Stary dom ma być zapłatą za zabranie nam trzech lat! – powiedziała głośno oburzona Maria.

- Lepszy ten kompromis niż żaden – dodał gość.

- Grozisz nam! – wykrzyczał, mu w twarz Kacper.

- Ci, co mnie do was wysłali, o niczym takim nie wspomnieli, lecz jestem funkcjonariuszem z wieloletnim stażem i potrafię czytać między wierszami. Dlatego odradzam konfrontację, ponieważ nie możecie jej wygrać i będziecie musieli się z tego miejsca wyprowadzić.

Gospodarze, byli mocno jego propozycją zaskoczeni i jednocześnie wkurzeni na nią. Gdyby to miejsce stanowiło ich własność, z pewnością nieprzyjemna rozmowa dobiegłaby końca, a intruza przegoniliby. Tylko pomimo wielu nieprzyjemności, wyremontowali wszystko własnymi rękami, za publiczne pieniądze i są tutaj szczęśliwi.

- Możemy się na osobności, przez chwilę naradzić? – zapytał Kacper.

- Oczywiście – oboje usłyszeli.

Rozmowy z Marią nie chciał odkładać i dać podsłuchującym czas na jej przeanalizowanie psychologiczne, a tym samym umożliwić zapoznanie się, do jakich są skłonni kompromisów i poświęceń. Jednocześnie wiedział, jak nieprzychylnie jego ukochana, przyjęła propozycję wymiaru sprawiedliwości i jest gotowa by toczyć bój, nie licząc się z kosztami do samego końca.

- Posłuchaj kochanie – powiedział pierwszy, gdy znaleźli się w kuchni – możemy tym kompromisem więcej zyskać niż stracić, nie przyjmując go, w takiej albo innej formie. Jestem tutaj z tobą szczęśliwy i to się dla mnie najbardziej liczy. Kocham cię i stworzony przez ostatnie trzy lata nasz dom. Czułbym się zagubiony, a może i nieszczęśliwy, gdybym musiał zrezygnować z tego co znam. Tym bardziej że nie wiem, czy po tak długiej przerwie gdziekolwiek indziej odnalazłbym się w nowej rzeczywistości, jaka przez ten czas powstała.

Maria, też zżyła się z tym miejscem i pomimo narzuconych ograniczeń, zapuściła korzenie. Jakakolwiek zmiana z pewnością na pewien czas uszczęśliwiłaby, przynajmniej ją, tego była pewna. Wyjście z ukrycia i nagłośnienie długotrwałego wiezienia bez wyroku, z pewnością uczyni z nich osoby publiczne. Wtedy ich prywatność zostanie jeszcze bardziej ograniczona i wyciśnie swoje piętno, staną się rozpoznawalni. Powstrzymała się od sprzeciwu tylko dlatego, że nie potrafiła przewidzieć przychylności opinii publicznej, na to co ich spotkało. Kacper już czegoś takiego doświadczył, uciekł od tego i nieprzyjemnie wspomina ten okres. Swoje obawy wyraził przynajmniej rok temu, kiedy po okolicy krążył wynajęty przez jakąś starszą kobietę detektyw, która toczyła spór o spadek z rodziną.

- Chcesz darować im nasze uwiezienie?

- Niezupełnie, muszą za nie zapłacić nie tylko tą posiadłością, lecz i przynajmniej takim samym okresem wypłacania nam comiesięcznej pensji, na powrót do normalności – odpowiedział i dla uzyskania przychylności, przytulił ukochaną.

Swoje warunki zawarcia ugody, przedstawili swojemu gościowi, który dostał dwadzieścia cztery godziny na dostarczenie dokumentów własności na dom i mały sprawny samochód dostawczy. Najwięcej czasu zajęło uzgadnianie wysokości comiesięcznych dla nich wypłat, ponieważ mocodawcy funkcjonariusza w swoich planach nie przewidzieli takiej rekompensaty. Ostatecznie, po konsultacjach, zadeklarowano wpłaty na ich konta w wysokości trzech tysięcy euro na osobę przez trzy lata.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania