Ona Część 7
Czerwcowe dni upływały we względnym spokoju. Adam wydawał się być mniej rozdrażniony niż w ostatnim czasie. Laura podejrzewała, że za tą zmianą kryje się coś więcej. Jednak nie pytała o nic. Jego dobry nastrój traktowała jak dar od losu. Była zmęczona ciągłą czujnością i ważeniem słów. Nie potrafiła z nim rozmawiać jak kiedyś. Pomiędzy małżonkami wyrosła niewidzialna ściana, której żadne z nich nie potrafiło, bądź nie chciało, przekroczyć. Często wieczorami przyglądała się mężowi gdy czytał akta, lub oglądał telewizję. Starała się dojrzeć w nim mężczyznę, który tamtej lutowej nocy podszedł do niej w klubie. Laura nie była duszą towarzystwa, ale tamtego wieczoru dała namówić się na wyjście. Zyta, jej przyjaciółka, chciała uczcić zdane egzaminy. Obie studiowały architekturę krajobrazu na politechnice. W tamtym czasie były nierozłączne, choć diametralnie różniły się od siebie. Laura była skupiona na nauce, poukładana i dokładna. Zyta zaś, była chodzącym chaosem. Wszystko robiła na ostatnią chwilę, ciągle coś gubiła i nigdy nie odkładała niczego na swoje miejsce. Projekty i prace zaliczeniowe składała zawsze w ostatnim możliwym terminie, a zabierała się za nie najczęściej grubo po północy, gdy Laura już dawno chciała iść spać. Nieraz budziła ją w środku nocy, żeby spytać o jakieś detale czy obliczenia. Laura, jako dobra przyjaciółka, wstawała i do świtu pomagała Zycie z projektem. Nie miała do niej o to żalu. Zyta dawała jej coś czego nigdy nie zaznała — spontaniczność i prawdziwą przyjaźń. Tamtej nocy w klubie bawiła się wyjątkowo dobrze. Kilka wypitych drinków zrobiło swoje i Laura stała się bardziej otwarta i przebojowa. Dodatkowo, pewności siebie dodała jej czarna, dopasowana sukienka, która niczym druga skóra, przylegała do zgrabnej figury. Długie, kasztanowe włosy spięła w niedbały kok na czubku głowy uwalniając kila niesfornych kosmyków. Usta podkreślone czerwoną szminką wydawały się być jeszcze bardziej wydatne niż zazwyczaj. Taką zobaczył ją Adam. Do klubu przyszedł z Filipem. Towarzyszyło im kilkoro znajomych ze studiów. Zauważył ją przy barze, gdy zamawiała kolejne mohito. Laura nie zwróciła uwagi na przyglądającego się jej mężczyznę. Zafascynowana obserwowała jak barman sprawie kroi limonkę, ugniata liście mięty, a następnie wsypuje kruszony lód by w końcu uzupełnić szklankę rumem i chlustem wody gazowanej. Kiedy barman podawał jej drinka uśmiechnęła się szeroko ukazując rząd równych, białych zębów.
— Dziękuję — krzyknęła i odeszła w stronę swojego stolika.
Adam odprowadził ją wzrokiem, usiadł przy barze i powiedział do barmana:
— Jeszcze raz to samo dla tamtej dziewczyny. — Ruchem głowy wskazał na Laurę. — Ja płacę. — Mrugnął do niego porozumiewawczo.
Barman bez słowa zabrał się do przygotowywania kolejnego mohito. Po paru minutach kelnerka zaniosła go do stolika Laury. Rozbawiona dziewczyna z zaskoczeniem przyjęła informację, że młody mężczyzna przy barze postawił jej drinka. Zyta aż zapiszczała z podniecenia.
– Laurka, ale masz dziś branie – szczebiotała. — Mówiłam, że ta sukienka zdziała cuda. — Zaśmiała się głośno, po czym przez ramię zerknęła w stronę baru.
— No idź do niego. — Przyjaciółka prawie wypchnęła ją zza stołu.
— Zyta! Uspokój się — burknęła Laura. — Jak chce, niech sam przyjdzie — powiedziała spokojnie. Ciekawość wzięła jednak górę i Laura spojrzała w stronę ofiarodawcy. Był dość wysoki, jasne włosy lekko opadały mu na czoło. W półmroku sali prezentował się nader zachęcająco. Patrzył na nią i z uśmiechem podniósł swojego drinka do ust. Po czym wstał i ruszył powoli w jej kierunku. Laura poczuła nagle ogarniającą ją falę paniki. Przez ułamek sekundy przemknęło jej przez myśl czy da radę jeszcze uciec. Zyta jakby czytając jej w myślach załapała dziewczynę za rękę i obrzuciła karcącym spojrzeniem. Po niemiłosiernie długich kilku sekundach mężczyzna stanął przed ich stolikiem i nachylając się w jej stronę zapytał:
— Mam nadzieję, że trafiłem z drinkiem? – wyszczerzył się w uśmiechu. — Jestem Adam – przedstawił się.
Zyta widząc, że Laura dostała chwilowego zaćmienia, jak zawsze przy kontaktach z facetami, postanowiła ratować sytuację.
— Cześć, Zyta. — Podała mu rękę. — A to Laura. — Wskazała na przyjaciółkę, która siedziała jak słup soli nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa. Zyta w myślach prosiła Laurę na wszystkie świętości, żeby ta w końcu się odezwała, ale ona milczała jak zaklęta. — Może usiądziesz z nami? — Zaproponowała. — Jasne, jeśli to nie problem — powiedział Adam z niepewnością zerkając na Laurę.
— Żaden problem – odezwała się nagle Laura i posłała mu swój jeden z najpiękniejszych uśmiechów. Zyta odetchnęła z ulgą.
— Dziękuję za drinka. Jeszcze nikt nigdy nie podrywał mnie w ten sposób – zaśmiała się Laura.
— Widzisz, to dlatego, że jestem wyjątkowy – szepnął Adam przysuwając się nieco zbyt blisko.
Wspomnienie ich pierwszego spotkania zawsze wywoływało u niej uśmiech. Lubiła wracać do tamtego wieczoru. Uczucia jakie wzbudził w niej wtedy Adam, stały się podwalinami ich późniejszego związku. Nawet wtedy, gdy był dla niej oschły, zimny i niesprawiedliwy widziała w nim tego chłopaka przy barze. Adama, który ją uwodził, czarował, patrzył z uwielbieniem. Czy czuła się oszukana? Po części tak. Z drugiej jednak strony, wiedziała, że życie nie zawsze pisze tylko pozytywne scenariusze. Czasami chciała rozpalić ten ogień na nowo, dorzucić do niego kilka drew by zabłysł dawnym blaskiem. Starała się odnaleźć sens, w najdrobniejszych gestach i słowach. Niestety, zazwyczaj trafiała na pustkę, a gdy miała szczęście, Adam karmił ją obojętnością.
— Wyjeżdżam za dwa dni do Warszawy – odezwał się Adam. — Laura – zawołał. — Słyszysz?
Kobieta spojrzała na męża nieprzytomnie. Wyrwana z krainy wspomnień nie dosłyszała jego słów. —
— Co takiego? Możesz powtórzyć? — zapytała.
— Kobieto, o czym znowu tak rozmyślałaś? – zirytował się Adam. — Mówię, że do Warszawy jadę za dwa dni. Nowy klient. Trochę upierdliwy, ale dobrze płaci. Wrócę po weekendzie. Może pojechałabyś do matki? — zaproponował.
Laura nie wierzyła własnym uszom. Adam proponuje jej wyjazd do mamy? Nigdy nie lubił, gdy tam jeździła. Uważał, że wraca stamtąd rozchwiana psychicznie. Może było w tym ziarno prawdy, ale Laura nigdy się do tego nie przyznawała. Ani przed sobą, ani przed mężem.
— Wiesz, że to chyba dobry pomysł. Dawno nie byłam u mamy. Dzieciaków, też już sporo czasu nie widziałam. Julek pewnie już chodzi — odpowiedziała zamyślona. — Ostatnio dzwoniła Anka i mówiła, że mały zaczyna już stawiać pierwsze kroki przy meblach. — Laura na myśl o dzieciach siostry rozpromieniła się i ożywiła. — W takim razie jutro pojadę na zakupy. Ciotka musi przywieźć jakieś prezenty. I mamie zepsuła się suszarka do grzybów. W sierpniu jak zacznie chodzić do lasu to będzie jak znalazł. — Kobieta podekscytowana poderwała się z fotela. Adam nie podzielał entuzjazmu żony, nadal w skupieniu czytając akta. Laura przez moment czekała na jakąś reakcję na jej plany, ale z rozczarowaniem stwierdziła, że mąż nie ma zamiaru odnieść się do jej słów. Kobieta ze smutkiem skonstatowała, że zapewne jej nawet nie słuchał. „Wal się” – zaklęła w myślach i wspinając się po schodach na górę wybrała numer Zofii Bąk.
Komentarze (16)
- uśmiechnęłam się, czytając ten fragment, bo skojarzył mi się z moim wierszem, który napisałam kiedyś tam, dawno temu, Zobacz, czy to nie o tym samym.
kobieta z dłonią na klamce
na tej fotografii
(tylko do połowy)
jesteś taka silna
mocna
jak pomnik
a tutaj taka słaba
twoje nogi jak haczyki fasoli
miękkie i ugięte
nie zmieściły się w kadrze
dłoń na klamce
biała
bo kobieca
albo
bo zaciśnięta do kości
żeby się człowiek nie osunął
na ziemię
lecz na tej fotografii
(tylko do połowy)
wyglądasz na silną
mocną
i gotową
by uwierzyć
że miłość
składa się z początku
W sierpniu jak zacznie chodzić do lasu to będzie mieć jak znalazł.
- tu niepotrzebne jest "mieć". "Będzie jak znalazł" dobrze się ma bez "mieć".
Tematy to:
1. Księżycowy kochanek
2. Węzły, więzi, powrozy...
więcej znajdziesz:
https://www.opowi.pl/profil/literkowa-bitwa-na-rymy/
Piszemy do 31 października!!!
Liczymy na Ciebie!
Literkowa
Tematy to:
1) Ucieczka na inną planetę
2) Pokochałam(em) wroga
więcej znajdziesz:
https://www.opowi.pl/profil/literkowa-bitwa-na-proze/
Piszemy do 31 października!!!
Liczymy na Ciebie!
Literkowa
Fajne to!
Pozdrawiam:)↔%
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania