Poprzednie częściDemon - Prolog - STARA WERSJA
Pokaż listęUkryj listę

Demon - "Kolej Cesarska" cz.5 - (SW)

(STARA WERSJA - NOWA WERSJA TO "DEMON ODRODZENIE")

Imperium Feniksa

564 rok nowej ery – 1926 rok imperialny

2 kwietnia, wiosna

Linia kolejowa F-12, ziemie Imperium

 

Maria Luisa Hamburg przestała czuć strach. Patrzyła już śmierci w oczy, teraz była wściekła. Spodziewała się wiele, ale nie zdrajców i sojuszników „Patriotów” wśród jej własnych ludzi.

- Jak śmiecie zdradzać swoją lojalność względem ojczyzny i wobec mnie, dla jakiegoś szalonego ruchu pro-wojennego?! – Krzyknęła na wiążących Kruppa i Hohenzollerna gwardzistów.

Ich dowódca spojrzał na nią. Jego oczy mówiły wiele w samej sobie – przemawiała przez nie desperacja i absolutny Fanatyzm.

- Robimy to dla dobra ojczyzny i również twojego. Francis von Adler to nie człowiek, to prawdziwy Demon. Obala szlachtę, przywileje, tradycje i prawa! Cały Ład Tego Świata! Jest gorszy nawet od czerwonych! Nie ma w sobie nic z człowieka. Nie można się z nim dogadać czy sprzymierzyć, z nim podpisuję się tylko kontrakt gdzie ceną jest twoja DUSZA! Wkrótce wszyscy to zrozumieją i cały świat obróci się przeciw niemu! Nie możemy być po jego stronie, bo zostaniemy zniszczeni razem z nim!

Maria była zdezorientowana. Nie widziała w oczach lidera zdrajców kłamstwa. Mówił prawdę…

Albo szczerze wierzył że to co mówi jest prawdą.

Lider spojrzał po swoich i na zegarek na nadgarstku.

- Już czas! Odczepcie tylne wagony!

Dwóch gwardzistów wyszło z wagonu by odczepić tylne wagony, dzięki czemu strażnicy na końcu pociągu nie będą mogli zareagować na to porwanie. Krupp leżący na ziemi zaczął chichotać.

- Co cię tak śmieszy?!

Krupp prychnął ale nie odpowiedział. Jeden z drabów chwycił go i cisnął o ścianę. Krupp jęknął i zaczął się śmiać, prosto w oczy zdrajców.

- Jesteście ślepi! Nic nie jesteście w stanie dostrzec! – zaśmiał się donośnie.

- Co masz na myśli?

- Czym jest ten „ład” o którym mówisz? – zapytał przestając się śmiać, oczy teraz miał zimne. Zdrajcy cofnęli się przed wzrokiem tego kulawego kapitalisty. – Niekończące się wojny, rewolucje, podziały. Wszystko w imię Boga i Korony! Nie rozśmieszajcie mnie! Ten świat jest zepsuty. Stary, gnijący. Ten… „Demon”, jak go nazwałeś, Francis von Adler, nie niszczy „Ładu”. On niszczy „Stary ład” by stworzyć Nowy. Jest płomieniem który rozpocznie prawdziwą Rewolucję. Nie proletariatu, nie szlachty, nie przemysłu, ale myśli, tradycji, praw tego świata. Mogliście wybrać między Nowym Światem, Nowym Początkiem, lub zostać pociągniętym na dno, wraz z upadkiem Starego – cały czas przeszywał ich wzrokiem. – Wybraliście Upadek.

Drzwi z drugiej strony wagonu otworzyły się. Wszystkie oczy zwróciły się na Adlera który stał tam sam, w swoim czarnym mundurze i biały płaszczu na ramionach – splamiony krwią.

- Zabić GO!

Trzy karabinki i jeden pistolet zaśpiewały znaną Adlerowi piosenkę kiedy ten wykonał kilka szybkich uskoków i schował się za biblioteczką w którą po sekundzie uderzyły pociski.

- Marnujecie tylko amunicję – oznajmił spokojnie. – To osobisty pociąg Imperatora. Biblioteczki mają wewnętrzną ściankę ze stali pancernej, na wypadek powstrzymania odłamków, kul i ewentualnych małych ładunków wybuchowych. Nie macie broni o wystarczającym kalibrze by mi teraz zagrozić.

- Wciąż możemy cię zabić! – Krzyknął lider zdrajców.

- Nie, nie możecie zabić mnie, a Ja nie mogę zabić Was – odpowiedział Demon spokojnie. – Wy nie jesteście w stanie mnie zabić, ponieważ jestem od was szybszy, jeśli się zbliżycie będę w stanie zastrzelić was szybciej niż wy mnie. Ja z drugiej strony, jestem Sam, a wy macie zakładników, więc nie mogę zaryzykować ich śmierci tylko i wyłącznie, by Was dorwać.

Lider zdrajców syknął wściekły.

- Co się stało Ronaldzie Hoffman? – Odezwał się Demon. – Straciłeś pewność siebie?

Trzy kule z pistoletu uderzyły w biblioteczkę.

- Milcz, Demonie! Nasza sprawa jest słuszna! Wkrótce cały świat rzuci się na ciebie i rozerwie na strzępy!

- Ha! Śmiem wątpić – odpowiedział Demon. – Nie będą mieli odwagi, by tego uczynić.

Znów kilka serii karabinków uderzyło w biblioteczkę. Dwóch z trzech strzelających szybko przeładowało broń. Demon zaśmiał się rozbawiony.

- W pistolecie pozostały ci dwie kule – oznajmił. – Plus jeden magazynek z kolejnymi dwunastoma, dwóch których przeładowało nie ma więcej magazynków, więc to wasze ostatnie trzydzieści kul, ten który nie przeładował ma połowę magazynka, plus jeden zapasowy. Dwóch którzy wyszli i odczepili tylne wagony mają jeden karabin z dziesięcioma kulami oraz rewolwer z dwunastoma. Wkrótce pociąg się zatrzyma, a wraz z pociągiem pancernym z przodu przybędzie ponad trzydziestu uzbrojonych super-żołnierzy. Wydaję mi się że wasze szanse przetrwania są cholernie niskie.

Znów kilka kul uderzyło w biblioteczkę. Adler zaśmiał się rozbawiony.

- Lubię twój upór. Szkoda że ustępuje on twojej głupocie.

Momentalnie wychylił się zza biblioteczki i wystrzelił trzy razy. Jeden ze zdrajców padł na podłogę z dwoma dziurami w piersi. Trzecia uderzyła w ściankę tuż za nim. Kolejna seria pocisków uderzyła w biblioteczkę. Hoffman krzyknął.

- Wysuń swój demoniczny pysk zza tej biblioteczki jeszcze raz to Krupp straci głowę!

Z tymi słowami podniósł Kruppa do pozycji stojącej i używając go jako żywej tarczy. Lufę pistoletu przycisnął mu do potylicy. Krupp zachował spokój.

- Tym razem On nie żartuje Adler – zwrócił się do przyjaciela.

- Wiem.

- Więc co teraz? – Zapytał Krupp.

Nastąpiła chwila milczenia.

- Hoffman…? – Odezwał się Adler.

- Czego?!

- Co powiesz na układ?

Hoffman aż warknął.

- Nie będę się układał z Demonem!

- Bezpieczne życie, dla twych ludzi, ciebie i waszych rodzin, w zamian za wszystkie dostępne wam informacje na temat punktów zbornych „Patriotów”.

- Chyba kpisz!

- Obawiam się że nie. To twoja pierwsza i ostatnia szansa. Puść Kruppa i księżniczkę wolno, a okażę ci łaskę – tu umilkł na chwilę. – Jeśli jednak odmówisz, będziesz cierpiał przez lata, przeklinając moment w którym odrzuciłeś moją ofertę.

Hoffman milczał przez chwilę. Tylne drzwi wagonu otworzyły się. Jeden z gwardzistów krzyknął.

- Już czas!

Hoffman zaśmiał się.

- Nie będzie żadnych układów!

Wystrzelili ze swych broni wychodząc przez tylne drzwi. Adler zauważył że pociąg przejeżdża przez most nad jedną z rzek. Dokładnie tak jak się spodziewał usłyszał kilka krzyków i plusk wody, a następnie odgłos silnika motorówki. Pociąg powoli zaczął zwalniać. Adler podszedł do związanego Hohenzollerna i go uwolnił. Ten momentalnie wstał i wymierzył mu silni cios w twarz.

- Tchórz! Pozwoliłeś im porwać moją Panią! – Krzyknął.

- Spokojnie Hohenzollern – oznajmił Adler wstając gdy pociąg się zatrzymał. – Wszystko idzie zgodnie z planem.

- Jakim planem?! – Hohenzollern był zdezorientowany.

- Od samego początku wiedziałem że ci gwardziści to zdrajcy. Wiem również że zmierzają do placówki w której znajduje się lider pozostałych przy życiu „Patriotów” Eryk von Haizer.

Dowódca gwardii nie rozumiał.

- Ale jak ich znajdziesz?

- Mam wśród nich swojego człowieka. Zresztą. Drużyna łowców już ich ściga.

- Przecież dopiero co się zatrzymaliśmy!

- Jednak Ja wiedziałem że użyją tej rzeki jako drogi ucieczki. Mój człowiek pozostawi ślad i zaprowadzi nas prosto do jaskini tego zdychającego Lwa, którego nazywamy partią Patriotów.

 

Księżniczka i Krupp siedzieli związani pod dziobem motorówki, która pruła wodę pędząc z nurtem rzeki. Ktoś jednak za nimi podążał. Niewidoczny dla oczy wilkołak. Potwór z maską na twarzy.

 

Z numerem 66 wytatuowanym na ramieniu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Jared 24.09.2018
    Podoba mi się, chociaż gówno rozumiem z kontekstu XD Formalności:

    1.odczepce - odczepcie

    2. tylnie - tylne

    3. "Dwóch gwardzistów wyszło z wagonu by odczepić tylnie wagony, dzięki czemu strażnicy w ostatnim wagonie nie będą mogli zareagować na to porwanie." - czterokrotne powtórzenie "wagon", bo jedno jeszcze w zdaniu nieco wyżej

    4. Nie będą mieli odwagi by tego uczynić - przecinek przed by

    5. by Was dorwać. - to samo

    6. Milcz Demonie! - przecinek po milcz

    7. "Plus jeden magazynek z kolejnymi dwunastoma, dwóch których przeładowało nie ma więcej magazynków, więc to wasze ostatnie trzydzieści kul [...]" - tę serię zdań można by było uprościć, bo czytelnik musi się zdrowo wytężyć. Ogólnie to jak z numerem telefonu - łatwo zapamiętać, czytając jako jedną liczbę, ale jak się dzieli na 9 pojedynczych to mózg radzi sobie gorzej. Dla komfortu czytelnika polecam uproszczenie. :D Doradzałbym małą przeróbkę z:

    "- W pistolecie pozostały ci jeszcze dwie kule – oznajmił. – Plus jeden magazynek z kolejnymi dwunastoma, dwóch których przeładowało nie ma więcej magazynków, więc to wasze ostatnie trzydzieści kul, ten który nie przeładował ma jedynie jedenaście w magazynku, plus jeden zapasowy. Dwóch którzy wyszli i odczepili tylnie wagony mają jeden karabin z dziesięcioma kulami oraz rewolwer z dwunastoma. Wkrótce pociąg się zatrzyma, a wraz z pociągiem pancernym z przodu przybędzie ponad trzydziestu uzbrojonych super-żołnierzy. Wydaję mi się że wasze szanse przetrwania są cholernie niskie."

    na coś w stylu:

    " Zmarszczył czoło, jakby coś intensywnie obliczał, po czym rzekł:
    - Dwa, dwanaście, jedenaście, zapasowy, rewolwer i jeden karabin nabity do połowy - tyle macie. Wkrótce pociąg się zatrzyma, a wraz z pociągiem pancernym z przodu przybędzie ponad trzydziestu uzbrojonych super-żołnierzy. Wydaję mi się że wasze szanse przetrwania są cholernie niskie."

    8. mu silni cios twarz. - silny w

    9. "Nie macie broni o wystarczającym kalibrze by mi teraz zagrozić." - tu też "by" przecinkowe. Ogólnie to jak mamy /czasownik/ BY /czasownik/ to przecinek będzie :P

    A teraz flaki:

    Rzadko na Łopowi ktoś wykazuje jakąś głębszą ambicję w pisaniu - zazwyczaj próbuje się przekazać prostą historię, uwodząc zwrotem akcji albo sferą emocjonalną. Tu natomiast mamy rewolucję, proletariat, kapitalizm - bardzo mi się podoba, że z tej serii da się wyłuskać takie echo czegoś ambitnego, echo dyskusji na takie tematy i wieeeelki plus za to :D Dalej - inny plus - za to że raz po raz błyśniesz dobrym doborem słów, przykład:
    "Trzy karabinki i jeden pistolet zaśpiewały znaną Adlerowi piosenkę [...]"
    Fabuły nie łapię, bo zacząłem od tego rozdziału, ale jak jeszcze do rewolucji dojdzie problem tzw. patriotyzmu, to wyjdzie to serii tylko na dobre. Jeżeli zaś chodzi o poprawki, to doradziłbym dwie rzeczy:

    I. Stosować nazwy broni - naprawdę MASA jest fanów militariów w naszym kraju, a ja - jako jeden z nich - bardzo się cieszę, wiedząc że X strzelał nie z pistoletu tylko z Colta, a Y ze Schmeissera a nie pistoletu maszynowego. W dodatku to wyostrza wyobraźnie, konkretne słowo przekazuje konkretny obraz do mózgu, a "karabin" to raczej grupa przedmiotów o podobnych cechach, więc POLECAM tak robić :P
    II. Przy wymianie ciosów, walce, strzelaninach dodawać więcej pikantnych detali - najlepiej metodą "przyczyna - skutek" - pistolet wystrzelił - kogo trafił? W co? Jakie obrażenia? Jaka reakcja? itd.

    Dziękuję za miłą lekturę z rana, pozdrooo :P
  • Kapelusznik 24.09.2018
    Jestem naprawdę szczęśliwy że ci się podoba!
    To jeden z dłuższych komentarzy jaki mam pod moimi pracami.

    Co do fabuły - cóż - seria Demon zaczęła jako "koncept" - więc pisałem "koncepty" i sceny z uniwersum które kotłowało mi się w głowie - kiedy w końcu się wszystko ułożyło - okazało się że moje prace są rozciągnięte na bardzo długą szerokość zaplanowanej historii - "Kolej cesarska" to pomysł na II TOM. Więc - tak, rozumiem że fabuła może ci uciekać :D
    W moich publikacjach masz pracę - DEMON - chronologia - tam masz wszystkie moje opowiadania z tej serii ułożone chronologicznie. To powinno pomóc w prowadzeniu do uniwersum - polecam też przeczytać "Bal" jako prolog, bo to tam po raz pierwszy przedstawiam mojego bohatera.

    Co do nazw broni - to świat fantasy - dodatkowo, nadal się rozwijający - nie wpadłem jeszcze na pomysł jak nazwać broń - ale nie martw się - dojdę do tego.

    Co do walki - nic jeszcze nie widziałeś :D - ten rozdział skupiał się na rozwoju postaci i świata przedstawionego - to plany miały być głównym "mięsem" "Kolei cesarskiej" - w innych zobaczysz prawdziwe starcia.

    Cóż. Mam nadzieję że zobaczę cię pod innymi z moich opowiadań :D

    Zajrzę też na twoje prace - by odwdzięczyć się za tak rozbudowane wniknięcie w moją pracę.

    Pozdrawiam i kłaniam się nisko
    Kapelusznik
  • Jared 24.09.2018
    Nie trzeba zaglądać, niewiele tam ciekawego ;p Czy nie znamy się z Nowej Fantastyki czasem? Czytałem tam coś podobnego, alem zapomniał tytułu :P Będę wpadał raz po raz, bo z userów których znałem prawie nikogo już tu nie ma, więc szukam nowych targetów ;)
  • Kapelusznik 24.09.2018
    Jared
    Przykro mi to mówić - ale nie :p
    Nigdy nie pojawiłem się nawet na Nowej Fantastyce
    Chociaż - cóż...
    Trudno napisać coś co nie przypomina pracy kogoś innego - nawet jeśli się go nie zna.
    :p

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania