Poprzednie częściDemon - Prolog - STARA WERSJA
Pokaż listęUkryj listę

Demon - Rozdział 15 - (SW)

(STARA WERSJA - NOWA WERSJA TO "DEMON ODRODZENIE")

Carstwo Varsji

Rok 551 nowej ery – 1912 rok imperialny

28 kwietnia, wiosna

Obrzeża portu Raczków, północno wschodnie ziemie Carstwa.

 

Opuszczony dom stał na skraju lasu, wybite szyby, połamany płot. Właściciel umarł lata temu, a rodzina nic nie zrobiła z pozostawionym domem. Ludzie go omijali. Często zbierali się tam złodzieje i bezdomni, najniższe sfery największego, niezamarzającego portu carstwa. Raczków był największym zbiorowiskiem stoczni, handlu oraz brudnych interesów w całym państwie.

Adler siedział na spróchniałej podłodze strychu żując pozostałości batona energetycznego. Ostatniego jaki mu się ostał. Przybyli do tego miejsca by odebrać przemycone dla nich wyposażenie.

Nie żeby nie mogli używać broni zdobycznej, ale ich broń była zwyczajnie lepszej jakości. Jedzenie również mogli łatwo zdobyć, ale zapasy Specyfiku, oraz niektórych medykamentów są bardzo trudne do zdobycia. Nie mówiąc już o ładunkach wybuchowych. Byli cały czas w ruchu. Nie byli pewni czy ktoś wie o ich istnieniu, ale nie mieli zamiaru testować swego szczęścia. Unikali wszelkich kontaktów, nawet z „przyjaznymi” komórkami rewolucyjnymi, bo te za każdym razem chciały ich wykorzystać w jakiejś „akcji”. Oddział Wilków nie działały jak młot, uderzając we wszystko co się rusza, a jak skalpel. Tnąc precyzyjnie, szybko i bezwzględnie. Mija już drugi miesiąc jak wraz z oddziałem Kotów zostali zrzuceni na terytorium wroga. Od tamtego czasu się nie widzieli. Dziś mieli się spotkać, uzupełnić zapasy z pomocą mafii i wsparcia wywiadu, oraz przeprowadzić połączoną operację na jeden ze sztabów marynarki, stacjonujący właśnie w tym mieście.

A do tego będzie potrzeba od cholery amunicji i ładunków wybuchowych.

Usłyszał pukanie do drzwi i ustalone hasło. Po chwili Zero oraz dowódca oddziału Kotów – Tigr weszli na strych i usiedli obok niego. Adler i Tigr uścisnęli sobie dłonie. Mimo że byli rywalami, dobrze było zobaczyć sojuszniczą jednostkę.

- Kiepsko wyglądasz – zaczął Adler. – Masz nowe blizny.

Faktycznie, połowa twarzy Tigtra była usiana malutkimi bliznami. Prychnął.

- Kiedy zdejmowaliśmy jeden z obiektów wywiadu któryś z przeciwników odkręcił gaz. Odłamki szkła pocięły mi twarzyczkę. Nie zdobyliśmy dokumentów. Ich obrona i ten samobójczy akt nas powstrzymał. Straciłem aż pięciu pustych.

- Ja dwóch. Nie przejmuj się – uspokoił go ruchem dłoni.

- Muszę też ewakuować Jedenastkę, ma złamane obie nogi, a my jesteśmy cały czas w ruchu. Musimy ją ewakuować lub znaleźć bezpieczne miejsce.

Adler syknął.

- To będzie trudne… - zamyślił się. – Skontaktuję się z wywiadem. Możliwe że jest w pobliżu jakiś uśpiony agent który będzie mógł ją przygarnąć na jakiś czas. Oznacza to jednak że będziesz musiał ją zostawić na dłuższy okres czasu.

- Wiem, ale trzeba to zrobić. Jedno pęknięcie było otwarte. Medyk poskładał ją do kupy i użył sporo specyfiku, ale nie było to ładne pęknięcie.

Adler pokiwał głową. Wiedział jak to działa. W czasie ćwiczeń mieli podobne przypadki. Nawet Specyfik nie jest wszechmocny. Pokiwał głową i rozłożył mapę. Szybko znalazł zaznaczone przez wywiad bezpieczne schronienie (Obie jednostki miały inne mapy, na wypadek gdyby jedna została zdobyta przez wroga, druga jednostka nie musiała się martwić.

- Przejmę ją i zabiorę do tego punktu. Zostawię z nią dwóch pustych. Swoich. Sprzeciw?

- Nie. Dzięki. To wielka pomoc.

- Nie przejmuj się. Gdybyśmy byli normalnymi ludźmi najpewniej musielibyśmy ją zastrzelić, ale jesteśmy zbyt dużo warci.

- Też racja.

Adler spojrzał na Zero.

- Co z naszym zaopatrzeniem?

- Na miejscu. W ciągu dwóch dób cały sprzęt będzie dostarczony.

- Dwóch?

- Może trzydzieści godzin. Bezpieka węszy. Dostałem raport od wywiadu. Varsjanie mają podejrzenia co do naszej jednostki, została utworzona grupa bojowa która oficjalnie poluje na „czerwonych”, a tak naprawdę ich celem jesteśmy my.

- Wiedzą gdzie jesteśmy?

- Nie. Sformowali tą jednostkę zaledwie kilka dni temu, ale ich wywiad już działa. Dodatkowo bezpieka chyba zaczęła się orientować że przez ten port dociera większość naszych szpiegów.

- Kiedy będziemy mogli nawiązać kontakt ze sztabem i wywiadem?

- Jest ustalone miejsce. Po tym jak zakończymy akcję. Upewnię się by zapewnili Jedenastce bezpieczną „przystań” – Duch mówił spokojnie i cicho.

- Brak nowych wytycznych?

- Brak. Wszystko po akcji – tu umilkł i potarł kark. – Naprawdę mi się to nie podoba. To wielkie miasto z garnizonem. Plan akcji jest dobry, ale ryzyko jest wielkie. Weszliśmy do paszczy lwa i próbujemy wyrwać mu ząb.

- Trudno mi się nie zgodzić – dołączył się Tigr. – Zresztą… czemu sztab marynarki?

- Nie mam pojęcia – odpowiedział Adler. – Ale z pewnością Sztab Główny planuje coś wielkiego. Nasze zadanie to zabić wszystkich w budynku i go wysadzić, prawda?

- Zgadza się – przytaknął Duch.

- Zrozumiałbym chęć zabicia jakiegoś admirała, zdobycia dokumentów, ale wybicie całego sztabu i zniszczenie go? Marynarki? Na pewno nie miał być to sztab armii?

- Armia wroga nie ma w tym mieście żadnego istotnego sztabu. Nic. Nie wiem o co może im chodzić. Naprawdę nie wiem… - Tigr kręcił głową niezadowolony. – Jedno mnie tylko martwi.

- Co takiego? – Zapytał Adler.

- Ta misja jest szalona… obawiam się jaka będzie następna.

 

Milczeli. Adler wyciągnął ocalałą połowę batona energetycznego i podzielił go na trzy części. Podzielił się z towarzyszami broni i w milczeniu zjadł. Był tłusty, słodki i zimny.

 

Prawie tak samo jak tłusta, słodka i zimna była dusza rozciągającego się w pobliżu miasta.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Ozar 30.10.2018
    No jak widzę tajne oddziały znowu zostały wypuszczona na żer. Ale wygląda na to, że tym razem nie będzie to takie łatwe. Ciekawe sztab marynarki, a Adler i duch to raczej lądowe wojska, dla których wybicie sztaby marynarki może wydawać się trochę bezsensowne. Ciekawe i dlatego ruszam dalej 5 za twój świat.
  • Kapelusznik 30.10.2018
    Seria "terror" jest ucięta, ale będę miał więcej czasu, to dodam odcinek lub dwa by uzupełnić istotne luki.
    Pozdro

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania