Demon Odrodzenie - 1 - (NOWY PROLOG)
(Witam, po odrobinie krytyki doszło do wielu zmian w "Demonie", historia zbytnio się nie zmienia, ale ustawienie tomów będzie zupełnie inne. Więc, żeby się dalej rozwijać, przedstawiam trochę inne spojrzenie na mój projekt. Cofamy się w czasie by bliżej poznać Francisa Adlera, jego "dzieciństwo", oraz w jaki sposób doszedł do stanu znanego wam z mojej pierwotnej serii. Kolekcjoner nadal będzie serią kontynuowaną, mam jednak teraz sporo na głowie, bo studia, więc spodziewajcie się znacznie mniej opowiadań i mojej obecności na portalu. Pozdrawiam i kłaniam się nisko - Kapelusznik.)
Prolog
Krew.
Stara przyjaciółka, kochanka, matka. Nierozłączna towarzyszka jego parszywego życia.
Czuł jej smak w ustach, jej pieśń dudniła w uszach, jej zapach wypełnił nozdrza, jej kolor zamglił wzrok.
Leżał na ziemi, brocząc juchą z wielu ran. Bagnety, pięści i kule zrobiły swoje. Czuł, jak powoli ucieka z niego życie. Powinien czuć radość, zakończy się ból, zakończy się cierpienie, w końcu będzie wolny. Tak powinien czuć się niewolnik w momencie śmierci. Z nim było jednak inaczej. On nie narodził się jako niewolnik, nie… Nie narodził się on również jako człowiek wolny. On, został Stworzony jako niewolnik. Został dokładnie i precyzyjnie Zaprojektowany, by Być niewolnikiem. Właśnie dlatego nie mógł radować się momentem swojej śmierci. Nie mógł czekać z uśmiechem na swój koniec.
On, bardziej narzędzie niż człowiek, miał zamiar wykonać zadanie, jakie mu przeznaczono.
Przed nim banda mężczyzn zrywała suknię z dziewczyny. Dziewczyny, którą miał bronić. Czuł jej wierzganie, słyszał jej krzyk, rozpoznawał zapach i widział jej twarz.
Twarz dziewczyny, którą strzegł przez ostatnie cztery lata.
Mężczyźni rechotali, zrywając z niej suknie. Niektórzy już rozpinali paski. Szykując się niczym, dzikie psy, na żer.
Musiał ją bronić. Jego zadaniem było zapewnienie jej ochrony. Jak miał jednak wygrać? Był ranny i sam przeciw wielu. Jak mógłby wygrać i ocalić tę dziewczynę?
Nagle przypomniał sobie pewne słowa. Usłyszał w głowie głos, który oznajmił mu z uśmiechem:
„Pamiętaj jedno. Kiedy nie możesz wygrać – nie wygrywaj. Musisz jedynie wykonać zadanie. Pamiętaj więc, nie musisz pokonać wroga…”
Powoli zacisnął dłoń na rękojeści noża i zaczął się podnosić.
- „Musisz go Tylko zabić…”
Komentarze (20)
Po kontaktach i krytykach tu i tam, trochę zmieniłem konwencję. Więc jest szansa że zobaczysz stare odcinki w zupełnie nowej oprawie, niosące zupełnie nowe znaczenie do całości opowieści - cholera wie. Bedzie tego sporo. Pozdrawiam
ALE - miło że wpadłaś :D
Pozdrawiam!
Nie spodziewałem się, że tak szybko się pojawisz! Cóż - cieszę się że ci się podobało.
Z Geraltem mój bohater ma trochę wspólnego, ale głównie w odniesieniu poszukiwania człowieczeństwa, po za tym, niewiele.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Seria jest długa i jest sporo do przeczytania, ale mam nadzieję że ci się spodoba :)
Pozdrawiam
To co czytasz tutaj to taki... "prequel" który jest teraz oryginalną historią
W Starej Wersji mój bohater był zbyt OP i nie miał okazji na rozwój - tutaj jest inaczej i dlatego tej wersji używam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania