Pokaż listęUkryj listę

Opoowi *** Zapachy

Zapach pieczonego chleba, rozchodzi się po całej kuchni. Maleńkie nóżki, w ubranku ze złocistego przypieczenia, z radością w całych drobinkach maku, kroczą wytrwale po blacie stołu. W białym puchu mąki, zostawiają maciupeńkie ślady, z postrzępionymi brzegami. Jak małe białe dolinki o zapachu zboża. Po zostawionych śladach, podąża zapach świeżo zaparzonej kawy. Dosłownie przed chwilą, strumień gorącego wrzątku, szybował w kierunku dna, mieszając się z okruszkami zmielonych ziaren. Ów zapach miał problem, z wydostaniem siebie z kubka. Wytworzył małe łapki, które wystawił poza krawędzie, wciągając się na powierzchnię. Teraz wędruje po gładkiej poprószonej powierzchni, równolegle do zapachu chleba. Poprzez szparę, między drzwiami a futryną, prześlizguje się zapach wędzonej szynki. Jego lekko otłuszczone ścianki, umożliwiają łatwiejsze przenikanie między różnymi przeszkodami, będącymi w kuchni. Zapachy chleba i kawy, mają znaczący problem do rozwiązania. Stoją na krawędzi stołu. Jak mają z niego zejść. Woń szynki czyni różne akrobacje, w różnych kątach i zakamarkach. Ma trochę łatwiej. Jest bardziej gładki. Z wiklinowego koszyczka w kształcie jabłka, kula się zapach pomarańczy. Jego kuliste wywijasy, siłą odrzutu wyrzucają kawałeczki eterycznych cząstek, na wszystkie spragnione, takich doznań, strony. Przysiadają na chwilę, w różnych miejscach, nasycając całym sobą, wytęsknione powierzchnie. A dwa zamyślone zapachy, nadal błądzą w rozterce, przy rozpadlinie między stołem a krzesłem. Litościwy zapach świeżych kwiatów, widząc ich wielki smutek, przeobraża się w wirujące zielone skrzydełka, z cienką łodyżką jako ster. Podwieszone mają, na warkoczykach z pajęczych nici, pachnące siodełko z gęstej woni, lepkiego miodu. Uwięzieni zostają uratowani. Na opuszczonym blacie, jeszcze jakiś czas, snuje się biało – przezroczysta mgła, będąca wynikiem podmuchu z szybującego nad przepaścią pojazdu ratowniczego. Przez otwarte okno, wlatuje rześki zapach łąki. Miesza się z innymi, nadając jeszcze bardziej niecodziennie brzmienie tej dziwnej muzyce, dodając nutkę gościnnego zapachu. Na papierowym wieczku, leżącym na szkiełku z czarnym pieprzem, jedna klaustrofobiczna wnerwiona okruszynka, wypala małą dziurkę, swoim ostrym spojrzeniem. W konfiturach już rozbudzony, zapach leśnych poziomek. Przeciąga się rozkosznie, między kleistymi, pachnącymi fałdkami swojego łóżeczka. W papierowej torebce, da się odczuć, woń zasuszonych kapeluszy z urwanymi nóżkami i z nie blaszanymi blaszkami, między którymi zasnął na wieki, teraz już zasuszony robaczek. Posłuży jako dodatek do smacznej kapusty. W kącie stoi pachnąca cytrynka, blisko fontanny, w której wykąpały się wszystkie zapachy. Teraz tam ich nie ma, ale plumpki wody, zachowały w sobie pachnące wspomnienia.

 

*

Do kuchni wchodzi mała dziewczynka.

– O jejciu. Czemu jesteście takie wymieszane. Co ja z wami mam. Jak tylko zostawię same, to od razu takie coś. Będę musiała was znowu rozplątać.

Ach wy… no… ale i tak was kocham.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Agnieszka Gu 27.01.2018
    "Jak małe białe dolinki o zapachu zboża. Po zostawionych śladach, podąża zapach świeżo zaparzonej kawy....itd " - ależ klimat wprowadziłeś... boski :)
    "W konfiturach już rozbudzony, zapach leśnych poziomek. Przeciąga się rozkosznie, między kleistymi, pachnącymi fałdkami swojego łóżeczka. W papierowej torebce, da się odczuć, woń zasuszonych kapeluszy z urwanymi nóżkami i z nie blaszanymi blaszkami, między którymi zasnął na wieki, teraz już zasuszony robaczek." - bardzo lubię takie klimaty. Czytając, wczuwam się, wizualizuję sobie to co czytam. Te odczucia, zapachy, smaki... przywołują zapomniane, ciepłe doznania. Węglowa kuchnia babci, sznur grzybów nad nią itd... Bardzo przekonujący przekaz. Pozdrawiam
  • Pasja 27.01.2018
    Przepis na cudowne rzeczy. Poczułam zapachy i babcine drożdżowe bułeczki. Jutro będę piekła brioszki z rodzynkami, bo mnie narobiłeś smaku. Nie wiem czy usnę.
    Dziękuję i miłej nocy.
  • Bożena Joanna 28.01.2018
    Piękne opowiadanie, a właściwie proza poetycka na temat smaku i zapachów w kuchni. Cudne! Pozdrowienia!
  • Pan Buczybór 28.01.2018
    Heh, fajne. Bardzo pozytywne i ciepłe. Zapachy kuchni to coś co każdy lubi. Mi tam ich mieszanie nie przeszkadza, choć to zależy od doboru składników. No, spoko tekst. Pozdro

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania