Drabble - Wpierdol
Reakcją naszego organizmu na bodźce niebezpieczne jest ból. Rozróżnić możemy fizyczny i emocjonalny. Ciężko powiedzieć, który z nich jest bardziej bezwzględny.
Dzisiaj ból przeszywa całe moje ciało, niezdolne podnieść butelki wody na stół. Kończyny błagają, aby je odciąć i przechować w lodówce. Stawy wyrzekają się naturalnych dla nich przegięć. Liczne obtarcia są jak sól.
Wszystko co fizyczne, łaknie statycznej, horyzontalnej litości.
Emocjonalnie jednak nie czuję bólu, lecz satysfakcję. Nie poddałem się do końca, mimo znaczącej przewagi przeciwnika. Doświadczyłem kolejnej w życiu lekcji. Wiem już, że najzwyczajniej nie byłem odpowiednio przygotowany.
Teraz liżę rany świadom, że za ten ból kocham góry.
Komentarze (50)
Pozdrawiam ?
Z bólem fizycznym jest tak, że boli zawsze.
Pozdrawiam ?
Czasem gdy moje ciało coś trawi np. gorączka, zamykając oczy widzę rożne obrazy, które wprowadzają niepokój. Na przykładzie dziś, podczas krótkiej, regeneracyjnej drzemki śniłem o roju pełznących, po heblowanej lakierowanej desce dżdżownic. Były szare jakby silikonowe. Nie balem się ich a jednak nie pozwoliły mi się zregenerować?
Czy tak wygląda piekło?
Mam już dość twojej namolnosci.
Pić to ty możesz z równymi sobie, ode mnie won!
Nadrabiasz treścią i zakończeniem.
Pozdrawiam.
To tylko mój głosik odnośnie bólu, pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy. Ale łącząca ból fizyczny i psychiczny..
Jeżeli taki ból jest ciągły i mamy świadomość, że nie możemy się go pozbyć, to jest to wręcz katorgę, którą ciężko jestem sobie w stanie wyobrazić (chyba nie chcę po prostu) i ta bezradność będzie również bólem.
Osobiście mam taki komfort, że ból zaraz minie. Zabierze ze sobą zniedołężnienie, jakiego doświadczam, toteż mogę myśli skierować na aspekty nie dręczące, a związane z bólem, to czego mnie uczy.
A co, jeśli ból fizyczny minie, pozostawiając trwałe zniedołężnienie? U jednych będzie powodem skrajnego rozgoryczenia (przyczyną wszak ból), u innych bodźcem do wskrzeszania radości niezależnie od sytuacji.
Jako przykład dwie zaobserwowane historie.
W pewnym mieście autobusy miały regulamin stanowiący, że wsiada się pierwszymi drzwiami, przy kierowcy, a wysiada dowolnymi oprócz pierwszych. Ta zasada była stosowana, jeśli była wygodna zarówno kierowcy, jak i pasażerom. Jadąc raz autobusem siedziałem tuż za kierowcą. Pierwsze drzwi były zamknięte z powodu upału. Klima w kokpicie kierowcy nie wyrabiała przy ciągłym wietrzeniu. Do pierwszych drzwi zaczął dobijać się mężczyzna domagający się otworzenia tych drzwi, pomimo tego, że tylne i środkowe były otwarte dłuższą chwilę. Kiedy kierowca odmówił, mężczyzna przyłożył do szklanych drzwi dłoń, w której brakowało większości palców. Rzucił argument o niepełnosprawności i zażądał natychmiastowego otworzenia drzwi. Kiedy kierowca znów odmówił, prosząc uprzejmie o zrozumienie, aby tamten wsiadł środkowymi drzwiami, ów mężczyzna stanął przed autobusem i zaczął wydzwaniać. Pomyślałem sobie wtedy, że on musi być strasznie smutnym człowiekiem.
Kalectwo jest w stanie złamać człowieka.
Z drugiej strony znam też chłopaka jeżdżącego na wózku inwalidzkim, który ze wszystkich imprez, na które jeździł (a imprezowicz był z niego wytrawny) wyciągał zawsze najładniejsze dziewczyny. Zawsze był duszą towarzystwa.
No, ale charyzmę nie każdy ma i nie każdy jest niezłomny.
Odnośnie gór. W nawiązaniu do ostatniego zdania piosenki Eli Adamiak do tekstu Harasymowicza W górach jest wszystko co kocham, w brzmieniu ,,że jedna jest tylko mądrość dzieło zdjęte z gór". ciągle się waham, czy nie dać tego zdania jako motta /rzadko tak robię/ tego wiersza :
obróbka zdjęć
dokończy opiekunka z nocnej zmiany DPS-u
kulturalno-oświatowa poprawiła wizerunki
interakcje rodziców i dzieci
zagubionych w czasie rodzinnego pikniku
pod wiszącym pampersem
Obawiam się, że nie mogę Ci pomóc przy tej decyzji.
Choć krzyczą niektórzy: "Mistrz polecił unikać niepotrzebnych walek, Na świecie jest aż nadto, po co więcej kalek?".
Wojna? Ale w sumie wojna produkuje kalekich ludzi (czy to wojnę właśnie miałeś na myśli pisząc "walek"?)
Hehehe motyw z "American Beauty" pięknie zmiksowali... ?
A bliżej tematu, zgadzam się ze Skandalem, ale składową świata są paradoksy prowadzące do impasów. Ból psychiczny, egzystencjonalny - inny, nie fizyczny po szaleństwo, ukatrupisz fizycznym, tylko to też szaleństwo, jeden fizyczny innym fizycznym, brzytwa jest ci towarzyszką potem wybierasz między bólami i właściwie lepiej byłoby bez bólów, żyć, jak
i umierać.
Białe łoże z płatkami róż? Nie chcesz mi powiedzieć, że nie oglądałeś American Beauty?
Masz poważne zaległości w kinematografii ?
Cytuję z pamięci, może błędnie.
Modlisz się wtedy o śmierć, a ona nie przychodzi i musisz żyć dalej. Od bólu do bólu.
Zakwasy, to bajka...
Może też być tak, że jesteś w pełni sławna i nie czujesz bólu fizycznego ale na Twoich oczach jedna z najbliższych Ci osób zostaje skrzywdzona.
Który ból byś wybrała?
Jakie mam wybory, bo nie zrozumialam?
Rozumiem. Nie odebrałem tego jak byś piła do mnie tylko jako element dyskusji.
Zrozumiałem, że piszesz o natężonym bólu fizycznym wiec przyłozylem ból emocjonalny i zapytałem, którym byłabyś bardziej zqinteresowana?
Hmm. Ciekwawe. Ja fizyczny.
(ale w sumie jeszcze nie wszystko w życiu poczułem)
Wyszedłem z tego, co prawda bez większego szwanku, aczkolwiek zaplątałem się wokół roweru, który dodatkowo mnie przygniótł w takiej pozycji, że nie mogłem się ruszyć.
Zacząłem się strasznie śmiać, ciesząc się, że kompletnie nic mi nie jest.
Z relacji "widzów" wynika, że przeleciałem przez te pokrzywy jak rajdówka z dachowaniem.
Jak to się mówi: "więcej szczęścia, niż rozumu"
To nie jest jedyna głupia sytuacja, w którą się wpakowałem.
Myślę, że wystarczy mi sportów ekstremalnych na jedno życie.
No to powodzenia ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania