Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 11 Uprowadzenie część 3

Było późne południe Rozalia obserwowała ocean, była zobojętniała, bez życia. Nie jadła nie piła, z nikim nie rozmawiała. Kapitan statku podszedł do Rozalii.

- Wszystko w porządku księżniczko?

- Nie, nie jest w porządku.

- Nie brakuje ci czegoś? Może mogę ci jakoś pomóc.

- Czy mi czegoś nie brakuje? Czy mi czegoś nie brakuje!? Dopiero teraz wzrok ci wrócił?! Wszystko czego potrzebowałam było na tamtym statku, ale ty mnie z stamtąd zabrałeś grożąc śmiercią całej załogi! A teraz śmiesz się pytać czy mi czegoś nie brakuje!!!?

- Spełniłem tylko obowiązek. Powtarzam pytanie czy czegoś nie potrzebujesz?

- Potrzebuję.

- Czego.

- Powrotu na tamten statek.

- Niewykonalne.

- To była ironia. Kapitanie jesteś albo tak zaślepioną marionetką wykonującą wszystkie polecenia albo jesteś po prosu głupi!

- Naprawdę kochasz tego Eryka?

- Masz żonę kapitanie?

- Nie.

- A kochasz swój tytuł?

- Owszem.

- To teraz wiesz co czuję. Teraz ja zadam ci pytanie.

- Słucham.

- Zamierzasz całe życie stać w miejscu które ci przydzielono? Zamierzasz całe życie należeć do grupy do której cię wciśnięto, nie pytając nawet kim chcesz być? Zamierzasz przez resztę dni wykonywać rozkazy ludzi którzy stoją od ciebie wyżej nawet jeśli musiałbyś działać wbrew swojej woli bądź sumieniu?

- Tak.

- Ostatnie pytanie, czy jesteś wolnym człowiekiem?

- Jestem.

- Otóż nie, jesteś w błędzie. Nie jesteś wolny, nigdy nie byłeś i najprawdopodobniej nie będziesz.

- Skoro według ciebie nie jestem wolny, to kim jestem?

- Jesteś marionetką, pionkiem do szachów. Tańczysz jak ci zagrają, ale wiesz co? Na szachownicy stoi wiele pionków, myślisz, że różnisz się czymś od pozostałych. Myślisz, że kogoś zaboli gdy odpadniesz z gry? Nic bardziej mylnego.

- Dobrze jest znać swoje miejsce. Ty zamierzasz robić to co ci się żywnie podoba, masz gdzieś wszystko i wszystkich.

- To nie prawda, ja również znam swoje miejsce, lecz nie pozwolę by ktoś mnie ograniczał. Owszem zamierzam robić to co chcę, ale nie oddam się szaleństwu, kieruję się swoimi zasadami, oraz zdrowym rozsądkiem.

- To dziecinada.

- Nie, to bunt.

- Buntowników się tępi.

- A niewolników więzi.

- Nie da się z tobą logicznie rozmawiać.

- Wiesz dlaczego tępi się buntowników? Żeby nie pociągnęli za sobą innych i aby świat nie mógł wyrwać się z ucisku, bo ci co ciągną za sznurki bardzo by tego nie chcieli, zbyt wiele mają do stracenia, bo łatwiej rządzić tymi co umarli w środku. Ja tylko chcę spełnić swe marzenia.

- Marzenia to kłamstwo, prędzej czy później to sobie uświadomisz. Najlepiej się z nich wyleczyć i to jak najszybciej, bo zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne.

Rozalia nie mogła dłużej słuchać, czuła się jakby zakładano jej kajdany. Kapitan chciał odejść lecz nagle nastąpił głośny strzał. Z piersi kapitana trysła krew, Rozalia przerażona patrzyła jak pada martwy.

- Piraci!!!! – zakrzyczał ktoś z załogi.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Tanaris 16.05.2017
    Aleś poleciał z akcją. XD Szkoda, że tak ciężko zrozumieć drugą osobę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania