Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 13 Walka z koszmarami część 3

- Zdrowie państwa młodych! Odparł Bill unosząc kielich z winem.

- Ach nasza młodsza siostra bierze ślub, a my w dalszym ciągu nie znaleźliśmy sobie nikogo – jęknął Smaffie.

Nagle obraz rozpłynął się w powietrzu.

- Co się stało!? Dlaczego wszystko dookoła znikło?! – zdziwił się Bill.

Wówczas usłyszał czyjeś kroki, spojrzał za siebie i ujrzał siebie samego idącego wąską uliczką.

- Pamiętam ten dzień, minęły dwa lata od ślubu mojej siostry, ja i Smaffie idziemy ją odwiedzić.

Bill zapukał do drzwi, lecz nikt nie wpuszczał ich do środka.

- Zamknięte.

- Nie ma jej w domu?

- Nie chcę na to patrzeć! To pond moje siły!! –jęknął Bill

Wtenczas zobaczył jak on sam jednym kopnięciem wyważył drzwi, to co zobaczyli zamroziło im krew w żyłach, ich siostra brutalnie pobita leżała na podłodze.

- O nie!! Co ci się stało!!! – zawołali bracia.

- Kto ci to zrobił? Kto cie pobił?! Napadli was?! Gdzie twój mąż?!

- Mąż żyje, jest w karczmie – odparła kobieta.

- Co on tam wyprawia! – wrzasnął Bill.

- Pewnie jeszcze o niczym nie wie – dodał Smaffie.

- Kto cie napadł?!

- Nikt mnie nie napadł…. Mój mąż, to on mnie pobił.

- Co? Jak długo to trwa!!!

- Zaczęło się niedługo po ślubie, na początku były tylko lekkie uderzenia, ale z czasem było coraz gorej.

- My sobie podróżowaliśmy, a ten tłukł cię w domu!!!! – wrzeszczał Bill

- To nie wasza wina…. Jesteście tu, czuję się bezpieczna.

Młoda kobieta uśmiechnęła się do braci, po czy umarła w rękach Billa.

Nagle bezkresna ciemność zniknęła, znów pojawił się obraz, Jack dostrzegł, że idzie przez miasto, właśnie wrócił z kolejnej przygody, na którą udał się nie żegnając ani nie godząc się z żoną, zamierzał wszystko naprawić i przeprosić swą ukochaną. Gdy zapukał do drzwi ujrzał Jakiegoś mężczyznę.

- Słucham? – spytał nieznajomy.

- Kim jesteś?! Co ty tutaj robisz?! – odparł Jack.

- Mieszkam tu.

- Mieszkasz? Przecież to mój dom!

- Człowieku o czym ty mówisz, kupiłem ten dom jakiś czas temu.

- Kupiłeś co to wszystko ma znaczyć!!!

Mężczyzna zamknął drzwi a Jack zdezorientowany zapukał do sąsiadki, gdy tylko ją ujrzał od razu zaczął wypytywać o wszystko.

- Co tu się wyprawia? Obcy mieszkają w moim domu, twierdzą, że go kupili. Wie pani gdzie jest moja żona?!

- Jack, twoja żona nie żyje.

- Co? Jak to!?

- Nie długo po twoim wyruszeniu, w mieście wybuchła epidemia, która zebrała okrutne żniwa.

Jack upadł na kolana był znów stary, a wszystko zniknęło.

- Moja żona nie żyje? Nie zdążyłem się z nią pogodzić!!!!

Seluz szła w stronę Eryka, była szczęśliwa. Jej ukochany był na wyciągniecie ręki, lecz nagle Eryk minął ją jakby wcale jej nie zauważył. Seluz stanęła zdezorientowana, spojrzała za siebie i ujrzała, że to nie do niej szedł Eryk a do Rozalii.

Bill i Smaffie pochowali swoją siostrę, nie mogli uwierzyć, że to co się właśnie dzieje jest prawdą. Po chwili Bill widział jak on i jego brat idą w stronę statku.

- Gdybyśmy nie byli w podróży nie doszło by do tego – mówił Smaffie ocierając łzy.

- Smaffie.

- Tak?

- Poczekaj na mnie na statku.

- A ty gdzie się wybierasz?

- Muszę coś załatwić.

Smaffie był otoczony przez liczny tłum który powtarzał bez umiaru.

- Tchórz, tchórz, tchórz.

Bill widział siebie samego jak idzie ulicą między budynkami, był wściekły, w ręce trzymał pistolet. Znał to wspomnienie dobrze wiedział dokąd zmierza. Seluz patrzyła jak Eryk obejmuje Rozalię, zaczęła czuć zazdrość i gniew.

- Nikt cię nie kocha! Nikomu nie jesteś potrzebna! – wołał tajemniczy głos.

- Przestań!!! – krzyczała Miranda zatykając uszy.

- Sam! Będziesz zawsze sam!!! – wołał głos.

- Zostaw mnie w spokoju!!! – wrzeszczał Tom.

Jack siedział zwinięty w kłębek , otoczony przez ciemność, czuł winę i wyrzuty sumienia. Rob widział siebie samego idącego w stronę namiotu w którym przebywał jego dowódca.

Właśnie się rozpoczęła…. Rozpoczęła się walka z koszmarami

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Tanaris 06.06.2017
    - Zaczęło się niedługo po ślubie, na początku były tylko lekkie uderzenia, ale z czasem było coraz gorej. - gorzej*
    - Młoda kobieta uśmiechnęła się do braci, po czy umarła w rękach Billa. - dosłownie streszczenie, inaczej tego nie mogę określić. Takie sztuczne i płytkie to zdanie. Trochę dramatu, opisu, emocji. Błagam!!
    Gdy zapukał do drzwi ujrzał Jakiegoś mężczyznę. - jakiegoś z małej litery
    Widać, że walka z koszmarami nadal trwa. :)
  • Szymon Skolarus 07.06.2017
    Wiem. Kurcze jak to sobie wyobrażam to wszystko jest jakoś ok ale gdy zaczynam pisać mam pewną blokadę. Pewnie jeszcze parę wpadek będzie. Bo nie piszę na bieżąco :) Ale może z kolejnymi pracami będzie lepiej
  • Tanaris 09.06.2017
    Mam nadzieję, że moje komentarze zmotywują cię i będziesz dalej pisać. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania