Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 9 Pożegnanie część 6

- Rozalia czekaj! Zawołaj Eryk biegnąc za nią.

- Teraz to przesadziłeś – rzekł Rob do starca.

W tym samym czasie w kajucie wiedźm.

- Jaka była w tym logika? – spytała Meleficus.

- W tym nie miało być logiki, chciałam tylko się zabawić.

- Zabawić?

- Zgada się, im więcej ta kretynka jest w stanie zrobić dla miłości, tym lepiej dla mnie. Naiwne i zakochane są pełne życiodajnej energii.

- Ciesz się, że przyjaciel Jima nie powiedział ze to całe zamieszanie wzięło się stąd, że widzieli jak zniknęłaś w karczmie.

- Nie powiedziałby, bo usunęłam mu to wspomnienie z pamięci.

- Prawdą jest ze widział Seluz.

- Tak, ale całe podejrzenie padło na Rozalię.

- Nie martwisz się o Rozalię, ona też ci jest potrzebna.

- Tylko Jack ją posądza, inni myślą inaczej. Więc właściwie już się wszystko ułożyło.

- A jeśli się nie unormuje?

- To, to wspomnienie również usunę im z pamięci.

- Dla ciebie wszystko jest takie proste.

- Za to ty uwielbiasz wszystko komplikować. Uważaj bo z takim nastawieniem nie spełnisz swojego planu.

Eryk nie szukał Rozalii po całym mieście, udał się na cmentarz, i się nie mylił, ujrzał ja przy nagrobku.

- Wszystko w porządku ?

- Nie, nie jest w porządku, Jim nie żyje! A jeszcze dziś rano z nim rozmawiałam! A dwie osoby myślą, że to ja go zabiłam!

- Pozostali tak nie myślą.

- A jak zaczną?

- Taka sytuacja nie nastąpi.

- Myślisz, że teraz Jim jest szczęśliwy tam gdzie jest?

- Z pewnością, no i jest już znowu ze swoją rodziną.

- Jakiego go zapamiętasz?

- Wiecznie uśmiechniętego i radosnego.

- Ja też. Mam prośbę.

- Jaką?

- Niedaleko stąd jest kwiaciarnia.

- Chcesz kupić kwiaty na grób?

- Chcę.

- Więc chodźmy.

Eryk kupił bukiet kwiatów i wręczył go Rozalii, po czym wrócili na wzgórze.

- Szczęśliwej podróży Jim – dodała Rozalia kładąc kwiaty na grobie.

- Lubiłaś go prawda?

- Bardzo, polubił mnie na samym początku i choć się nie znaliśmy, rozmawiał ze mną jak z dobrym znajomym. Kiedy dowiedział się, że jestem kimś zupełnie innym jego relacje w stosunku do mnie nie uległy żadnej zmianie.

- Masz z nim dobre wspomnienia.

- Tak.

- Więc niech tak zostanie. Wracajmy.

- Żegnaj Jim – Rzekła Rozalia.

Schodząc ze wzgórza Eryk powiedział Rozalii Ze Jack nie ma już ostatniego zęba, przez nią. Rozalia stwierdziła, że ma za swoje, po czym wróciła na statek spokojniejsza.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Anonim 27.04.2017
    podziwiam pracowitych ludzi,
    jam narodzona w niedzielę, na której ciąży brzemię ohydnego lenia :(
    gratuluję, do TWA nie wstępuję :)
  • Szymon Skolarus 28.04.2017
    Ja się urodziłem w sobotę ale też mam coś z niedzielnego leniuszka:)
  • Tanaris 15.05.2017
    Lecisz z opowiadaniem do przodu :) Ta część już troszkę lepsza :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania