Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 18 Berło, odwieczna tajemnica i przekleństwo część 3

Mieszkańcy ukryli się w swych domach i obawiali się najgorszego, jednak gdy rozeszła się wieść, że Tenebris nie żyje, każdy odetchnął z ulgą, zagrożenie minęło. Obywatele Wiecznego Miasta zebrali się tłumnie przed pałacem, odbyła się uroczystość pogrzebowa króla kilka dni później koronacja księcia. Na prośbę Zmaragdaurum kapłan wyjawił tajemnicę berła, od dzisiejszego dnia każdy obywatel wie, że każdy kto weźmie berło, a dusze jego będzie skrywał mrok umrze natychmiast. Miało to na celu wybicie komukolwiek pomysłu przywłaszczenia berła.

- Książę – odparł kapłan – Gdy potomek króla nie przeszedł próby, publicznie ogłaszano, że dobrowolnie rezygnuje, by nikt nie musiał wiedzieć, że berło go nie zaakceptowało. Z tobą będzie inaczej. Ty weźmiesz berło do rąk na oczach wszystkich mieszkańców. Czy jesteś gotowy?

- Jestem - odparł książę.

Wszyscy mieszkańcy, Eryk i jego załoga oraz Sapphir wpatrzeni byli w księcia. Młodzieniec wziął berło do rąk i stał tak prze chwilę, wszyscy wstrzymali oddech.

- Nic się nie dzieje, cóż spodziewałem się tego …..

Nagle berło zajaśniało niezwykle jasnym światłem, wszyscy patrzyli z zachwytem.

- Świeci się! Jestem godny? – spytał zdezorientowany młodzieniec.

Kapłan uśmiechnął się jedynie i spojrzał na tłum.

- Oto nasz nowy król, Zmaragdaurum!

Rozniosły się gromkie brawa i wiwaty, wszyscy byli zachwyceni. Po długiej i hucznej uroczystości pełnej tańca i śpiewu nastała spokojna i cicha noc. Miranda znalazła Eryka, stał na balkonie i patrzył w niebo.

- Wszystko w porządku? – spytała.

- Tak.

- Jak sobie radzisz?

- Nie radzę sobie.

- Nie wspomniałeś o Rozalii ani razu od kiedy…. Wiesz.

- Boję się, dlatego nie mówię. A co jeśli stanie mi się to obojętne, co jeśli stanę się jak głaz. Boję się, że jeśli zacznę mówić o tym jak bardzo mi ciężko rozkleję się i załamię.

- Trzymanie emocji w sobie to jak połykanie noża. Powinieneś dać upust swym emocjom.

Po twarzy Eryka zaczęły spływać gorzkie łzy, serce jego przepełniał ból, pozostała tylko żałoba i pustka. Wszystko straciło sens i stało się nijakie, nic już nie wyglądało tak samo. Kiedyś serce Eryka przepełniała radość, teraz było rozdarte.

- Dobrze, że mam chociaż ciebie – odparł Eryk przytulając siostrę.

- Eryku ja….

- Ale proszę, zrób to co Rozalia i idź własną ścieżką.

W tym samym czasie Sapphir również obserwowała gwiazdy, nagle jedna z nich spadła, wylądowała tuż obok i przeistoczyła się w piękny szmaragd. Sapphir podniosła go i przytuliła do piersi, wówczas poczuła, że ktoś się jej przygląda, ostrożnie spojrzała za siebie i ujrzała króla.

- Wasza wysokość.

- Sapphir.

- Tak?

- Zawsze chciałem cię o coś zapytać.

- O co?

- Czy zostaniesz moją królową?

Młody król uklęknął i pocałował Sapphir w dłoń.

Minęło kilka dni, Eryk i jego załoga nadal przebywała w Wiecznym Mieście.

- Od dnia w którym zginął Tenebris minął tydzień, dlaczego nadal przebywamy w tym miejscu?! – jęczał Bill – Naprawdę musimy brać udział w ceremonii ślubnej księcia i Sapphir?

- Tak! – odparła Miranda – Stracił ojca, został królem, wiele przeżył i spadło na niego mnóstwo odpowiedzialności.

- Nie przepadam za ślubami.

- Powiedział ten który zawsze zjada najwięcej, ten który podrywa młode dziewczyny i ten który zawsze jest pijany!

- Dobrze już dobrze, nie krzycz tak.

- Wychodzę – odparła Miranda.

- Dokąd?!

- Na zakupy, nie pójdę na ślub w sukience którą miałam na balu.

- No masz ci los. Zaznała kobiecego życia i teraz jej tak zostanie!!!

Ceremonia ślubna księcia Zmaragdaurum oraz Sapphir była równie huczna co koronacja. Dużo jedzenia, tańca i śpiewu, w ciągu kilku dni w Wiecznym Mieście wiele się wydarzyło, z chwilą otwarcia bram przybyli pierwsi ludzie oraz odbyła się uroczystość noworoczna. Przez chwilę miastu groziła zagłada, trzech skazańców próbowało wnieść do tego miejsca chaos. Zginęła Rozalia i król. Tenebris, Meleficus oraz Pulchrituda zostali pokonani. Miasto ocalało. Po tym jak odbył się pogrzeb króla Eryk wraz z załogą pochował Seluz którą znaleźli martwą na statku, nigdy się nie dowiedzieli co było przyczyną jej śmierci.

Trzy dni po ślubie Eryk pożegnał króla, królową oraz kapłana. Cała załoga była gotowa opuścić to niezwykłe miejsce. Żagle zostały rozwinięte, statek przekroczył wrota Wiecznego Miasta opuszczając go na zawsze.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania