Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 16 Wieczne miasto część 6

Orkiestra przestała grać, część ludzi czekała na następny utwór, Inni natomiast zasiedli przy stole.

- Książę? – spytała Sapphir.

- Tak?

- Drżą ci ręce, czy wszystko w porządku?

- Wszystko w porządku, tylko trochę mnie….

- Onieśmielam cię, prawda.

- Tak.

- Jeśli jest to dla ciebie niezręczne to możemy przestać.

- Nie o to chodzi.

- Więc o co?

- Pewnie myślisz, że jesteś dla mnie jak pozostali obywatele. Wszyscy tacy sami i mało ważni.

- Tak myślę.

- Pracujesz w małej kwiaciarni naprzeciw tej wielkiej fontanny, prawda?

- Tak, skąd wiesz?

- Codziennie wymykam się z zamku my móc cię zobaczyć.

- Książę?

- Niejeden raz chciałem podejść i porozmawiać, lecz zawsze brakowało mi odwagi.

Książę uśmiechnął się nieśmiało do Sapphir, ta zaś cała się zarumieniła.

Nazajutrz Eryk wraz ze swą załogą udał się do pałacu by móc spotkać się z królem. Zostali zaprowadzeni do ogromnej Sali tronowej.

- Jak podobał się wam Bal? – spytał król.

- Był niezwykły.

- Powiedzcie przybyliście do Wiecznego Miasta z jakiegoś konkretnego powodu, czy też nie?

- Jesteśmy tu w określonym celu.

- Jakimż to?

- Przybyliśmy tu na prośbę pewnego kolekcjonera.

- Słucham?

- Wasza wysokość, chcielibyśmy abyś podarował nam berło.

- Że co?!!! – wrzasnął król zrywając się z miejsca.

Eryk przestraszył się reakcji króla, nie wiedział dlaczego tak nerwowo zareagował.

- Chcą zabrać berło! To złodzieje!! Straż! Aresztować ich!!!!

Straż otoczyła całą załogę, a po chwili Eryk i wszyscy pozostali zostali wyprowadzeni z Sali.

- To nie możliwe, przecież to nie mogą być złodzieje – odparł książę.

Po chwili młodzieniec zwrócił się do kapłana.

- Dowiedz się o co chodzi.

Straż prowadziła całą załogę Eryka do lochu. Cała załoga była zdezorientowana, nie docierało do nich to co się właśnie stało.

- Stać! Zawołał Opallus.

- Kapłanie, co się stało? – spytał jeden ze straży.

- Macie ich puścić.

- Ale..

- Król zmienił zdanie, kazał mi ich przesłuchać.

Kapłan poczekał aż strażnicy odejdą, wówczas Eryk zaczął się tłumaczyć, jego słowa były chaotyczne i pełne strachu.

- Eryku, spokojnie. Opowiedz mi teraz wszystko.

- Dobrze. Spotkałem się z bogatym kolekcjonerem, który poprosił mnie abym zdobył dla niego berło, nie zamierzałem go kraść.

- Spokojnie, wierzę ci.

- Powiedział, że możemy spokojnie poprosić o berło.

- Nie wydało ci się to trochę śmieszne?

Eryk się zmieszał. Sam nie wiedział co czuje lub myśli.

- Skąd ten mężczyzna mógł wiedzieć o berle?

- Twierdził, że jego dziadek był w Wiecznym Mieście.

- To niemożliwe, zostałeś oszukany.

- Nie rozumiem?

- Eryku, to wy jesteście pierwszymi ludźmi którzy dotarli do Wiecznego Miasta.

Eryk poczuł jakby tracił grunt pod nogami.

- Nie… to nie możliwe.

- Przed wami nie było tu żadnego innego człowieka.

- Ale on tak szczegółowo opowiadał o tym miejscu. Wszystkie jego opisy się zgadzają.

- Co konkretnie mówił?

- Mówił, że Wieczne Miasto to kraina mlekiem i miodem płynącą, mówił, że wasze bramy otwierają się raz na sto lat i pozostają otwarte przez sto dni.

- Eryku ale nawet my to wiemy z legend – wtrącił Bill.

- On wiedział, że tutejsi ludzie żyją długowiecznie! Pokazywał mi nawet ilustrację berła!

Kapłan spoważniał.

- Jak… jak wyglądała ta ilustracja???

- Przedstawiała proste złote i nie duże berło z wielkim zielonym kamieniem w kształcie łzy.

Na twarzy kapłana pojawiło się przerażenie, jego czoło oblał zimny pot.

- Co się stało? – spytała Rozalia – Wszystko w porządku?

- Nie..nie jest w porządku. Jest źle, jest bardzo, bardzo źle!!!

- Co masz na myśli?

- Zaczekajcie tu na mnie!

Kapłan najszybciej jak się da pobiegł w stronę sali tronowej.

- Mamy kłopoty! – wrzasnął Opallus, patrząc na króla przeraźliwie.

- Co go ugryzło? – spytał Bill.

Nagle Eryk Zauważył jakąś postać stała ona za wielką kolumną. Eryk zaczął iść w jej stronę.

- Eryku dokąd ty idziesz?!

- To niemożliwe! Wręcz absurdalne!!! – odparł przerażony król.

- Co zrobimy panie? – spytał Kapłan.

- Niech ci ludzie natychmiast opuszczą Wieczne Miasto! Niech wrócą do swego świata, a gdy tyko to nastąpi nie zwłocznie zamknijcie bramy wiecznego miasta!!! Musimy się śpieszyć inaczej grozi nam zagłada!!!!

Eryk podszedł do osoby która stała w oddali, był niczym zahipnotyzowany.

- Meleficus? Co ty tutaj robisz?! Gdzie byłaś przez cały ten czas. Zupełnie zapomniałem o tobie.

Kobieta jednak nic nie powiedziała.

- Meleficus, w co mnie twój zleceniodawca wciągnął?! Oszukał mnie! Coś tu jest nie tak!!!

- Właśnie po tu jestem, przyszłam porozmawiać.

- Słucham zatem.

- Nie tutaj.

- Dlaczego?

- To miejsce jest nieodpowiednie. Chodź ze mną.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Tanaris 03.11.2017
    "Orkiestra przestała grać, część ludzi czekała na następny utwór, Inni natomiast zasiedli przy stole." - inni z małej litery
    Ale Eryk jest łatwowierny, że aż czasami jest mi go żal, ta jego cecha jest problematyczna. Mam nadzieję, że kiedyś się zmieni.
  • Szymon Skolarus 05.11.2017
    Miło mi że mnie odwiedziłaś dziękuję za rady

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania