Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 3 Łapać wiatr w żagle część 3

Tymczasem Kapitan, który otrzymał zadanie odnalezienia księżniczki, wraz z dwoma mężczyznami, przemierzał port.

- Pokój jej wyglądał jak po bitwie, lecz odrzucam tę teorię. Nie było krwi, zaś ścięte włosy i leżący na łożu miecz sugerują raczej że księżniczka dała nogę, zmieniając przy okazji wygląd.

- A roztrzaskane lustro? – spytał jeden z nich.

- Wszędzie były porozrzucane ubrania, a z tego co mówiły służące księżniczka urządziła całkiem pokaźną awanturę.

- Z tego co powiedzieli nam rybacy to Eryk rzeczywiście był wczorajszego dnia w porcie –Dodał drugi.

- Co więcej, za kilka złotych monet zdradzili nam w której karczmie lubią się bawić.

- A oto i ona – oznajmił kapitan.

Gdy weszli do karczmy, rozejrzeli się uważnie, osób nie było wiele, nagle zwrócił się do nich mężczyzna stojący za ladą.

- Witam, witam. Czego panowie sobie życzą? Wina? Ciepłej strawy?

- Przychodzimy tu w ważniejszej sprawie, Musimy wiedzieć czy wczoraj był tu Eryk lub ktokolwiek z jego bandy, musimy też wiedzieć dokąd płyną.

- No nie wiem, no nie wiem, trochę mnie jakby pamięć zawodzi, może sobie coś przypomnę za małe co nieco – odparł pewnie.

- Gadaj co wiesz – rzekł kapitan przystawiając mu pistolet do czoła.

Po pewnym czasie wyszedł z karczmy bardzo pośpiesznym krokiem.

- Przygotować statek i załogę, minimum dwudziestu lub trzydziestu mężczyzn, zdobyć mapę do jeziora Dwóch Bestii. Potrzebny będzie przewodnik. Zorganizować żywność, wodę pitną oraz broń. Miasto i pobliskie tereny dokładnie przeszukać na wypadek gdyby Rozalia ukrywała się w królestwie. Macie przeszukać pałac, domy i karczmy, lasy, port, statki i łodzie. Macie zaglądnąć w każdy kąt, każdą dziurę i szczelinę, zrozumiano?!

W ogromnym pośpiechu zebrano załogę, jedzenie oraz broń. Statek już czekał, właśnie zjawił się kapitan.

- Panie kapitanie, wszystko jest gotowe, posiadamy mapy oraz przewodnika.

- Doskonale, kto to?

Do kapitana zbliżył się starszy mężczyzna.

- Wiem dobrze gdzie znajduje się jezioro Dwóch Bestii – odparł Starzec.

- Bardzo dobrze, możemy zatem płynąć.

- Z tym że…

- Tak?

- Jezioro Dwóch Bestii owiane jest złą sławą, krążą wokół niego przerażające legendy i historie. Ci którzy tam popłynęli już nigdy nie wrócili.

- Bez obaw, my dorwiemy ich zanim tam dopłyną.

Złote słońce zakończyło swa wartę, zastąpił je srebrzysty księżyc wraz z gwiazdami. Cała załoga zebrała się na wieczerzę, siostra Eryka podawała im strawę.

- Co takiego pysznego upichciłaś tym razem? – spytał Bill.

- To co zwykle.

- Tak też myślałem.

- Nie musisz jeść jeśli ci nie pasuje! – odrapała Miranda ze złością zabierając mu kolację.

- Nie! Nie rób tego! Do rana bym nie przeżył!!

Wszyscy pozostali zaśmiali się, Miranda podała kolację pozostałym życząc im przy tym smacznego.

- Do końca podróży mamy jeść te obrzydliwości – szepnęła Pulchrituda.

- Musisz uzbroić się w cierpliwość, to w końcu twoje słowa – odparła Meleficus.

Pulchrituda zrobiła grymas.

- Pochodzisz z królestwa Aurum Portum? – spytał Jim.

- Tak – odpowiedziała Rozalia.

- Czym się zajmowałeś?

- Utrzymywałem się z łowienia ryb.

- A twoi rodzice? – spytał Tom.

- Oni…. Nie żyją.

- A co się z nimi stało! – wtrącił Smaffie.

- Zginęli na morzu.

- Niesłychane! - odparli wszyscy w raz, sprawiając Rozalię w osłupienie.

- Twoja historia brzmi tak samo jak Eryka, z tym, że on nigdy o tym nie mówi.

Rozalia zrobiła wielkie oczy i osłupiała jeszcze bardziej. Spojrzała na Eryka, on natomiast utkwił swój wzrok w kącie, a jego twarz po raz pierwszy bardzo spoważniała. Wkrótce wszyscy szykowali się do snu. Obie wiedźmy miały własną kajutę, Pulchrituda trzymała w dłoni szklaną fiolkę z fioletową cieczą – Nie wiele już pozostało – wyszeptała – po czym zrobiła nieduży łyk. Wokół jej ciała, zaczęły pojawiać się maleńkie purpurowe świetliste kule. Gdy jedne zaczęły zanikać pojawiły się kolejne, tańcząc wokół jej ciała bardzo powoli. Gdy wszystkie światełka zgasły Pulchrituda otworzyła oczy i spokojnie wypuściła powietrze z ust. Fiolka w jej dłoni, zniknęła przemieniając się w fioletowy dym. Młoda czarownica wzięła leżące na stoliku zwierciadło, po czym usiadła na łóżku i zaczęła się sobie przyglądać, poprawiając swe czarne włosy, na jej twarzy pojawił się uśmiech, natomiast na twarzy Meleficus grymas niezadowolenia, poprawiając swą poduszkę rzekła.

- Wiesz czego bym chciała.

Pulchrituda ruszyła jedyne głową, okazując zainteresowanie, nawet na nią nie spojrzała gdyż była zbyt wpatrzona w swoje odbicie.

- Chciałabym w końcu zasnąć na prawdziwym łożu, wielkim, pięknym i wygodnym. Najlepiej złotym, z baldachimem.

- Tak, luksus i wygoda, bogactwo i dobrobyt, kto by tego nie chciał.

- Mam już dość spania na statku.

- Ja również.

- Jak już dotrzemy do Wiecznego Miasta wszystko się zmieni. Wszystkie te marzenia spełnią się.

- Szkoda, że nie ujrzę wyrazów twarzy naszego pana, gdy zorientuje się, że jego wielki plan, wcale się nie powiedzie – odparła Pulchrituda z tajemniczym uśmiechem.

Po tych słowach odłożyła zwierciadło i gwałtownie zerwała się z miejsca. Podbiegła do Meleficus i położyła głowę na jej ramieniu, po chwili spytała z dziecięcą ekscytacją.

- Meleficus, jeśli nasz plan się powiedzie i będzie już po wszystkim, to czy uczynisz to co obiecałaś?

- Bez obaw, obietnica to obietnica.

- Wspaniale! – odrapała.

Po czym znów usiadła na łóżku, a po spojrzeniu w swe odbicie dodała – Będę już zawsze piękna.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Tanaris 13.03.2017
    Obietnice i pewna, zamierzona zdrada... Pewnie te kobiety wiele namieszają w życiu, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania