Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 2 Wyfrunięcie z klatki część 4

- Niby dlaczego chcesz z nami płynąć? – ciągnął dalej Bill.

- To moje wielkie marzenie.

- Wracaj do domu dziecko – odparł z chłodem z głosie.

Bill jeszcze dobrze nie skończył mówić, a Rozalia była już na statku, wbiegła jak gdyby nigdy nic. Wciekły mężczyzna wyprostował się tak jakby dostał biczem, aż mu się wąsy uniosły ze złości. Podbiegł do Rozalii, uniemożliwiając jej przejście.

- Co ty sobie wyobrażasz?! Wynoś się ze statku!

- Chcę rozmawiać z osobą dowodzącą, a ty nią nie jesteś więc siedź cicho.

Bill poczerwieniał z gniewu, a wąsy uniosły mu się jeszcze bardziej.

- Zapomnij!

- Chcę rozmawiać z kapitanem!! – wrzasnęła Rozalia na cały głos.

- Nie drzyj się tak! Nie chcemy by ktoś nas usłyszał – wymsknęło się Bilowi.

- Naprawdę? Więc zawołaj osobę która tu rządzi, bo inaczej będę wołał tak głośno aż cała rama królewska się tu zjawi.

Bill zazgrzytał zębami, o mało nie pękła mu żyła na czole, po czym sam wrzasnął równie głośno co Rozalia.

- Eryk chodź tu szybo!!!

Gdy tylko Rozalia ujrzała zbliżającego się Eryka serce zabiło jej jak dzwon, nogi zaś miała jak z waty. Nie wiedziała gdzie utkwić wzrok, spojrzała więc w dół, a następnie na swą dłoń i wówczas ogarnęło ją przerażenie. Jej palec zdobił podarowany przez Eryka pierścionek. Dziewczyna wpadła w panikę, odwróciła się tyłem do nadchodzącego młodzieńca, ze zdenerwowanie nie mogła zdjąć pierścienia. W ostatniej chwili udało się jej oswobodzić dłoń, podarunek szybko schowała w kieszeni.

- Tak? – spytał Eryk.

Rozalia odwróciła się energicznie, nie potrafiła wykrztusić z siebie ani słowa, cieszyła się, że widzi ukochanego, lecz nie chciała aby jej spojrzenie ani uśmiech ją odradziły. Po chwili nabrała odwagi i rzekła.

- Chcę płynąć razem z wami!

- Dlaczego?

- Bo to moje marzenie.

- Masz jakieś doświadczenie, płynąłeś kiedyś statkiem?

- Nie mam doświadczenia, nigdy też nie płynąłem.

Pozostali zaśmiali się, zapanowała niezręczna cisza. Rozalię ścisnęło w gardle, opuściła wzrok, zaczęła nerwowo przebierać palcami. Czuła jakby wszystko w wokół niej stało się ciężkie i nijakie, oraz jakby wszystko miało zaraz się rozpłynąć. Spojrzała ponownie na Eryka, przeszyła go poważnym spojrzeniem, dłonie jej drżały, zaś Serce szalało niczym wzburzone fale oceanu. Gdy ponownie nabrała odwagi odparła.

- Wiem, że nie mam doświadczenia i że nie będę dla was zbytnio pomocny. Ale pragnę z wami płynąć, co dzień przyglądam się przypływającym oraz odpływającym statkom. Nie jestem w stanie być w jednym miejscu, nie cierpię być ograniczonym. Chcę ruszyć w nieznany, pełen wrażeń i przygód świat, pragnę niezwykłych przeżyć i niezapomnianych chwil. Przemierzyć morza i oceny to moje marzenie. Potrzebuję iść tam gdzie poniesie mnie wiatr.

Eryk spojrzał w jej oczy i długo się im przyglądał, Rozalia czekała z niecierpliwością na odpowiedź, bicie serca jeszcze bardziej jej przyśpieszyło, zaś drżące dłonie zacisnęła w pieść. Na twarzy młodzieńca pojawił się uśmiech, po czym odparł – Niech będzie. Rozalia nie uwierzyła własnym uszom, poczuła jak opada z niej cały strach i ciężar. Brama do wolności którą tak bardzo pragnęła przekroczyć w końcu się otworzyła. Eryk przejął ster, wszyscy pozostali stanęli na swych stanowiskach, Rozalia poczuła ulgę, zaczęła iść w kierunku burty, w tym też momencie z jej kieszeni wypadł pierścionek. Miranda dostrzegła coś połyskującego na deskach, uniosła pierścień i dokładnie go obejrzała, ogarnęło ją zdziwienie gdyż nie mogła pozbyć się wrażenia ,że gdzieś go już widziała. Zorientowała się, że właśnie taki pierścionek Eryk postanowił wręczyć swej ukochanej, spojrzała na oddalającego się chłopaka z podejrzliwym spojrzeniem. Ciężka kotwica została uniesiona, zaś białe żagle rozwinięte, Rozalia ciesząc się jak małe dziecko krzyczała – Płyniemy! My naprawdę płyniemy!

 

Ciąg dalszy natąpi

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Tanaris 06.03.2017
    "Chcę rozmawiać z osobą dowodzącą, a ty nią je jesteś więc siedź cicho." - tam zamiast "je" powinno być nie.
    "Pragnę ruszyć w nieznany, pełen wrażeń i przygód świat, pragnę..." - trzy razy powtarza ci się słowo pragnę, możesz je zamienić na inne :)
    I tak w końcu wyruszają w podróż ;D 5
  • Szymon Skolarus 06.03.2017
    Poprawiłem:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania