Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia lubi się powtarzać - Rozdział 12

Chciałem Ci powiedzieć

 

O tym uczuciu, które we mnie nie wygaśnie

Patrzę na Ciebie i marzę

Że dzisiejszej nocy jesteś moja

Mam Cię w zasięgu wzroku.

 

Moich wygłodniałych oczu

Jedno spojrzenie i nie mogę ukryć

Że moje oczy są głodne

Czuję, że między nami jest jakaś magia.

 

Chcę Cię przytulić, więc posłuchaj

Chcę Ci pokazać na czym polega miłość

Kochanie, dzisiaj

Mam Cię w zasięgu wzroku

 

 

 

Niósł mnie na górę, co chwilę dawał mi klapsy. Oczywiście za każdym razem biłam dupka rękoma po plecach i po tyłku, on tylko się zaśmiewał.

 

- Nie daruje ci tego dupku! - krzyczałam, a mój głos roznosił się po wielkim pomieszczeniu.

 

- Na to właśnie liczę ptaszyno.

 

- Poczekaj jak ta ptaszyna, w końcu odleci do ciepłych krajów - nagle Alex się zatrzymał i postawił mnie na podłodze w tym samym pokoju, w którym ostatnio spałam. Podniosłam wzrok na niego i zamarłam. Stał przestraszony, a jego niedowierzający wzrok był wpatrzony we mnie. Dłonie ściskał, aż mu zbielały. Kolejny raz ten człowiek wywoływał we mnie lęk.

 

- Żartujesz, prawda? - przemawiał do mnie bardzo łagodnie, ale dało się wyczuć panikę.

 

- A dokładnie z czym miałam żartować? - szczerze, to nie wiedziałam o co mu chodziło.

 

- Że mnie zostawisz.

 

- Kto ci tak powiedział? - usiadł na łóżku i zakrył dłońmi twarz. Podeszłam do niego i przykucnęłam odrywając ręce od jego buzi - Czy ja coś takiego powiedziałam? - spojrzał się na mnie. W jego piwnych oczach dostrzegłam łzy. Co się z nim działo?

 

- Ty - usiadłam na nim okrakiem i spojrzałam Axelowi prosto w oczy.

 

- Nie odejdę. Nie potrafiłabym, rozumiesz? - starałam się mówić z jak największym przekonaniem. Czy ja wierzyłam sama w to co mówiłam? Nie wiedziałam. Czas pokarze co się wydarzy między nami.

 

- Ptaszyno, jesteś dla mnie bardzo cenna. Nie wiem czy mógłbym funkcjonować bez ciebie, wiedząc że ktoś inny ciebie dotyka, całuje i przytula. Jesteś tylko moja, tylko moja - nie wiem czemu, ale błąkająca się łza w moim oku wypłynęła na wolność. Axel otarł ją kciukiem i oblizał palec - Jesteś taka słodka, nawet łzy nie są słone lecz słodkie - zbliżył swoje usta do moich - Nie zostawiaj mnie, bez ciebie mnie nie ma - wbił się władczo we mnie i pochłaniał mnie całą. Objęłam go za szyję i oddawałam się jemu cała. Miał puszyste usta, takie delikatnie miękkie, że całowanie się z Axelem mogłam uważać jako nałóg, bez którego nie mogłabym żyć. Anderson stawał się dla mnie kimś bardzo ważnym, kimś o kim nie potrafiłabym zapomnieć. Czy tata miała rację? Czy kochałam Axela? Serce, ciało i rozum na to wskazywało, ale ja nigdy nie byłam zakochana, nigdy nie kochałam, a odkąd poznałam zagubionego Axela targają mną dziwne uczucia. Z jednej strony pragnę go całą sobą, a z drugiej strony cholernie się go bałam. Nie wiedziałam co mam robić, zwłaszcza teraz, kiedy dowiedziałam się, że on jest w jakiś sposób uzależniony ode mnie.

 

Jego usta drażniły się z moimi, a języki urządzały sobie pościg. Dreszcze pożądania owładnęły całym mym ciałem, a kiedy jednym ruchem rozdarł mi bluzkę, zachwyciłam się. Zawsze marzyłam o tego rodzaju grze wstępnej. Fascynowało mnie to i oto ten mężczyzna sprawiał, że moje marzenie się spełniało.

 

- Jesteś taka rozkoszna ptaszynko - wymruczał mi w dekolt.

 

Pomógł mi się pozbyć reszty z bluzki i jedną ręką odpiął biustonosz. Wargami przylgnął do prawej piersi i zaczął ją przygryzać, ssać i lizać. Fala rozkoszy ponownie owładnęła mną.

 

- Och Axel - szeptałam podniecona.

 

- Jesteś taka idealna i krucha. Uwielbiam cię - na te słowa zaczerwieniłam się.

 

Chłopak wstał i trzymał mnie za pupę, a ja opasałam jego biodra nogami. Przycisnął mnie plecami do ściany i zachłannie całował. Z ust jego jak i moich ulatywały ciche pomruki podniecenia.

 

- Pragnę cię - wyszeptałam między przerwą w pocałunku.

 

- Jesteś tego pewna?

 

- Jak nigdy niczego.

 

- Nie chcę byś później żałowała - patrzyła się podnieconym wzrokiem wprost na moje oczy.

 

- Axel, nie będę żałować - przylgnęłam do niego bardziej i wbiłam się w jego podniecające wargi.

 

Położył mnie na łóżku, szybko ściągnął ze mnie spodnie, a ja pomagałam jemu w pozbyciu się koszuli i spodni od garnituru. Przed oczami ukazało się cudownie wyrzeźbione ciało Axela, na którym znajdowały się trzy tatuaże. Jeden na lewym boku, który był napisem w obcym jak dla mnie języku, drugi na lewej piersi ukazujący pięknego anioła, a trzeci na prawym ramieniu ukazujący napis " Oczekując na miłość " Skąd wziął mu się taki pomysł? Dotknęłam ręką ten tatuaż, a on czytając mi w myślach odpowiedział. Jednak nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, zwłaszcza od niego.

 

- Oczekując na miłość - pocałował mnie czule - Właśnie ją znalazłem - patrzył na mnie rozpromieniony - Dlaczego kazałaś mi tak długo na siebie czekać? - łzy napłynęły mi do oczu, a głos ugrzązł mi w środku - wyraz twarzy zaczął mu się zmieniać, gdy nie odpowiadałam.

 

- Jestem teraz - tylko tyle udało mi się wypowiedzieć.

 

- Jesteś i nie pozwolę ci odejść. Należysz do mnie i do mojego serca. Nigdy nikogo tak nie kochałem jak ciebie - Axel Anderson mnie kochał? To nie mogła być prawda. To najwidoczniej był sen, z którego nie chciałam się obudzić.

 

- Czy ja dobrze słyszałam? Kochasz mnie? - Axel się zaśmiał radośnie.

 

- Tak ptaszynko, kocham cię odkąd zobaczyłem ciebie pierwszy raz, trzy lata temu.

 

- To dlaczego wcześniej się nie poznaliśmy?

 

- Byłaś młoda, miałaś szkołę i chłopaka. A poza tym w tamtym okresie moje życie, by ciebie zniszczyło - usiadł na krańcu łóżka. Podniosłam się i pocałował go w plecy. Odwrócił się w moją stronę i przytulił - Dużo nie wiesz o mnie i boję się, że jak ci powiem to uciekniesz przestraszona.

 

- Nie uciekłam wtedy, więc teraz też tego nie zrobię - ucałowałam umięśniony biceps mojego mężczyzny.

 

- Lepiej będzie jak pójdziemy spać.

 

- Że co?

 

- Idziemy spać.

 

- Żartujesz? Chcesz iść spać, teraz? Podnieciłeś mnie i nakręciłeś, a teraz mnie odtrącasz? - uśmiech Axelowi nie schodził z tych podniecających ust.

 

- Ptaszynko, mamy przed sobą całe życie, a ja nie chcę ciebie ponownie skrzywdzić - dotknął mojego policzka i wstał.

 

- A ty dokąd się wybierasz? - no tego było już za wiele. Najpierw mnie podnieca, później wyznaje swoje uczucia, a teraz mnie zostawiał? O nie! Tak być nie może.

 

- Idę pod prysznic, żeby się odświeżyć przed snem - puścił mi zalotnie oczko.

 

- Jednak jesteś dupkiem! - krzyknęłam w jego plecy. W odpowiedzi usłyszałam głośny śmiech Andersona i dźwięk zamykanych drzwi od łazienki.

 

- To skurwiel - powiedziałam pod nosem. Jak on mógł? Przecież taki ogier jak Axel, nie przepuszcza lasce seksu, a on mnie zostawił i poszedł kąpieli zażywać. Skoro on tak, to ja też pokarze mu jak to jest fajnie być nabuzowanym i zostawionym bez spełnienia - Popamiętasz mnie Axel - wrzasnęłam i zaczęłam zbierać swoje ubranie z podłogi. Założyłam spodnie, biustonosz, nie wiedziałam co mam z bluzką zrobić. Podeszłam do komody i znalazłam koszulkę Axela. Założyłam ją i zeszłam na dół do kuchni. Poczułam się głodna, a kiedy byłam wkurwiona to chciało mi się jeść. Otworzyłam lodówkę, która była po brzegi zapełniona różnym typem jedzenia. Było pełno warzyw, owoców, ryb i mięsa. Stwierdziłam, że zrobię sałatkę z fetą i usmażę kawałek ryby. Miałam nadzieję, że Axel nie będzie miał nic przeciwko mojemu pałaszowaniu lodówki.

 

Zaczęłam kroić pomidorki koktajlowe, ogórka zielonego, paprykę i sałatę. Dodałam ser feta i byłam w trakcie przygotowywania sosu do sałatki, kiedy usłyszałam głośne wołanie Axela, który zlatywał biegiem po schodach.

 

- Martina! - krzyczał histerycznie.

 

- Jestem w kuchni - czy on tak zawsze będzie się teraz zachowywał jak zniknę mu z oczu?

 

- O Boże, ptaszynko ... - oddychał ciężko - Myślałem, że mnie zostawiłaś. Kiedy wyszedłem z łazienki i zobaczyłem, że nie ma ciebie i twoich ubrań, oszalałem - podszedł i mnie ponownie tulił do gołej piersi. Pachniał balsamem do ciała, a jego mokre włosy były cudownie potargane.

 

- Axel, przecież mówiłam ci, że nie zostawię ciebie.

 

- Tak się boję twojego odejścia ode mnie - głaskał i całował mnie po głowie - Tak bardzo ciebie kocham - kiedy kolejny raz mi to wyznał, poczułam w sercu wielki gorąc uczuć do tego mężczyzny.

 

- Ja ciebie też kocham, Axel - powiedziawszy te słowa poczułam się bardzo szczęśliwa i naprawdę zakochana w człowieku, który zrobił mi dużo krzywdy, a zarazem dał wiele szczęścia. Jednak strach nie opuszczał mnie i czułam, że wydarzy się coś złego i nie przetrwamy. Czy moje przeczucie mogło być mylne? Przyszłość miała mi to pokazać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania