Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia lubi się powtarzać - Rozdział 20

Stojąc w zatłoczonym pokoju, Nie mogę dostrzec twojej twarzy

Obejmij mnie swoimi ramionami , powiedz, że wszytko jest OK

W myślach, uciekam się do zimnej i pustej przestani

Tylko obejmij mnie swoimi ramionami i powiedz, że wszystko będzie OK

 

 

Kobieto, opanuj się - moja świadomość przemawiała do mnie - Wyprostuj sylwetkę, nałóż błyskotliwy uśmiech na usta. Jeszcze tylko się odwróć i rzuć na niego urokliwe spojrzenie, jakie tylko może kobieta rzucić na mężczyznę, zwłaszcza po takich słowach jakie wypowiedziałaś i które z pewnością usłyszał - miałam dosyć słuchania swoich myśli. Jednak to co kołatało mi się w głowie, było najlepszym rozwiązaniem. Zanim się odwrócił, rzekomy gość pierwszy przemówił do mnie.

 

- Nie wiem czy takie określenie spodobałoby się mojej dziewczynie - jego głos był bardzo znajomy. Odwróciłam się i zaniemówiłam - Zdziwiona? - stał przede mną, taki piękny, z wielkim uśmiechem na twarzy, oczy lśniły drobnymi iskierkami, a ja jak ta pinda stałam z otwartą buzią - Nie spodziewałaś się mnie - uśmiech się zwiększył.

 

- Teraz już rozumiem czemu żadne z was - wskazałam gestem ręki na Melisę i Jacka - Nie chciało mi powiedzieć kim będzie mężczyzna, któremu będę robiła zdjęcia. A ty? Czemu nic nie powiedziałeś ?

 

- Niespodzianka! - wydarł się jak wariat - Lubię ciebie zaskakiwać aniołku - Axel nie odrywał wzroku od mojej zaskoczonej twarzy - Ale dziwkarzem nie jestem - momentalnie zrobiłam się czerwona.

 

- Nie wiedziałam, że to ty. Zresztą może zaczniemy, w końcu pracę? - byłam tak zawstydzona, że chciałam jak najszybciej zająć się czymś innym, niż rozmyślać nad tą chorą sytuacją.

 

- Panie Anderson, zapraszam do garderoby - Melisa zaprowadziła mojego mężczyznę aby się przebrał. Ciekawiło mnie, dlaczego właśnie na tą sesję zachorowała Izabella, czy to było ukartowane?

 

- Ty! - powiedziałam głośniej do przyjaciela - Bella jest zdrowa, prawda? - chłopak zaczerwienił się i byłam już pewna, że to nie przypadek.

 

- Axel zgodził się na na reklamowanie dżinsów, pod warunkiem, że to ty będziesz oglądać go przez obiektyw.

 

- A to czemu?

 

- Jak to powiedział - Żadna obca kobieta nie będzie śliniła się na widok mnie, bo cały należę do Martiny - Kochanie - Jack podszedł bliżej i nachylił się przy uchu - On jest w tobie tak zajebiście zakochany, że poza tobą świata nie widzi - zakochany to wiem, że jest, ale dlaczego musiał być tym kim jest? Kocham go, a on był najwspanialszym mężczyzną z ciężkim charakterem i z ciemną przeszłością. Czy to się zmieni w niedalekiej przyszłości i będziemy mogli stworzyć taki związek jak moi rodzice? Tak wiele jest niewiadomych i domówionych kwestii z jego życia, że lęk przed życiem z nim może w jakiś sposób mnie zniszczyć od środka. Mój tata zawsze mi powtarzał, że o miłość trzeba walczyć. Niekiedy za pierwszym lub drugim razem nie uda się owej walki wygrać, ale bitwę wygrasz. Czyżby tatko kilka razy walczył o mamę? Z tego co pamiętam, to nie było taty z nami, dopiero pojawił się w czasie mojej choroby i to on uratował mi życie. Łezka w oku mi się zakręciła na to wspomnienie. Od czasu powrotu do mamy, tatulek nigdy mnie nie zostawił, zawsze był przy mnie. Uwielbiałam zabawy z nim, nie raz mama miała nas dość, bo w domu nic nie rządziło. A gdy urodził się David to zrobił się jak stara kwoka. Tak nas rozpieszczał, że mamuśka już na nic wpływu nie miała. Widać było jak bardzo była szczęśliwa i zakochana w tacie. Ciągle się przytulali i rzadko kiedy się kłócili. Małżeństwo idealne.

 

- Jestem już gotowy aniołku - przemówił radosnym głosem. Odwróciłam się w stronę jego głosu i zaschło mi w ustach. Stał przede mną piękny i seksowny mężczyzna. Na sobie oprócz opinających dżinsów nie miał nic. Jego idealnie wyrzeźbiona muskulatura podkreślała jego pewność siebie. Upajałam się tym widokiem przez długą chwilę, aż do porządku doprowadziła mnie matka Jacka.

 

- Kochanie? Może już wystarczy tego patrzenia? - zachichotała.

 

- Och, przepraszam - kolejny raz dzisiejszego dnia, zaczerwieniłam się - Możemy zaczynać.

 

Sceneria do zdjęć była zrobiona w temacie dzikiego zachodu. Po kątach były porozstawiane żywe i wysokie kaktusy, na podłodze leżał rozsypany piach i gdzie nie gdzie kupki siana. Po środku znajdował się drewniany saloon z takowego okresu. Axel wszedł boso w tych cudownych spodniach i w kapeluszu. Wyglądał naprawdę cudownie. Kusiło mnie, żeby wyprosić wszystkich i kochać się z nim na tych kupkach siana. Cholera! O czym ty myślisz kobieto. Moja podświadomość kolejny raz się obudziła i doprowadzała do porządku.

 

Przez kolejne trzy godziny robiliśmy zdjęcia i co jakiś czas dodawała coś nowego Melisa do scenerii. Nawet konia wytrzasnęła, który narobił na podłogę. Tak się zaśmiewałam, że musieliśmy na kilka minut przerwać zdjęcia, ale w końcu skończyliśmy. Teraz przez najbliższe dni pozostała mi tylko obróbka i wybranie najbardziej efektywnych zdjęć, które miały trafić do letniego katalogu modowego i na bilbordy. Wkurzało mnie trochę to, że każda kobieta będzie oglądała mojego roznegliżowanego faceta. Nie chciałam się z nikim dzielić takim widokiem. Jednak gdy się dowiedziałam, że pieniądze zarobione na zdjęciach, reklamie itd. Axel przekaże na wybudowanie domu dla samotnych matek, nad którym pracuję Axel z moim ojcem, podbudowało mnie na sercu, że to jest dla dobra tych wszystkich samotnych i skrzywdzonych kobiet. Jak taki mężczyzna jak Ax, dobry, uczynny, czuły i pomocny innym, może być mafiozą? Ciągle mnie to zastanawiało.

 

- To jeszcze raz dziękuje wam za udział w tym projekcie - powiedziała Melisa.

 

- Zawsze do usług - uśmiechnął się Anderson i cmoknął w rękę kobietę, która przybrała barwę pąsowej róży. Jack poprosił mnie, bym zadzwoniła na drugi dzień do niego, bo miał mi wiele do powiedzenia. Coś musiało się kroić, skoro miał mi tyle do opowiedzenia.

 

Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do samochodu. W drodze do niego, żadne z nas się nie odezwało. O dziwo Henry zginął od kiedy Axel wkroczył do studia. Ciekawe gdzie mógł się podziewać? Ale to już nie był mój interes. Przystojniak otworzył mi drzwi Audi i sam usiadł za kierownicą. Zaczęłam zapinać pasy, ale nie pozwolił mi na to, tylko złapał w swoje delikatne dłonie moją twarz i pocałował. W tym pocałunku wyczułam wielką tęsknotę i ogromne pragnienie. Odsunął się ode mnie na kilka milimetrów i wpatrywał się we mnie.

 

- Jesteś taka profesjonalna w tym co robisz. Zaskoczyłaś mnie - cmoknął mnie ponownie - Taka wtedy jesteś poważna - kolejne muśnięcie wargami - Uroczo - pocałunek - Seksowna - pocałunek - Zalotna - pocałunek - Kocham cię Martino Dorian jak cholera - tym razem nasze usta złączyły się na dłużej, pochłaniając się z wielkim pragnieniem.

 

- Jeśli za chwilę nie przestaniesz, to ja nie wytrzymam - spojrzał figlarnie.

 

- Czy ty złożyłaś mi teraz propozycję seksu w aucie? - przekręcił na bok głowę i przyglądał mi się z zaciekawieniem.

 

- Jeśli będziesz tak dalej mnie podniecać to nie ręczę za siebie - uśmiech sam wyszedł mi na twarzy.

 

- Nie będzie ci przeszkadzać, że jest jeszcze widno i przypadkowi ludzie nas zobaczą jak okrakiem siedzisz na mnie, a ja liże twoje stwardniałe sutki? - głośno przełknęłam ślinę. Jego słowa podziałały na mnie jeszcze bardziej pobudzająco.

 

- Pieprze to - rzuciłam się na niego i zaczęłam rozpinać jego rozporek, kiedy w końcu mi się udało. jego fiut wyskoczył naprężony na wolność.

 

- Ja pierdolę! Jesteś szalona - oderwał mnie od swojego penisa i przylgnął ustami do moich - Nie będziemy się tu kochać. Nie na oczach ludzi - byłam tak napalona, że nie robiło mi to żadnej różnicy.

 

- Trzeba było mnie tak nie rozpalać - usiadłam normalnie i skrzyżowałam ręce pod piersiami.

 

- Dogodzę ci w domu - odpalił silnik.

 

- W domu mi przejdzie ochota - odwróciłam głowę w stronę okna.

 

- Jeszcze zobaczymy aniołku - podśmiewał się ze mnie. Co za dupek. Nie ze mną te numery Anderson.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Holly2004 10.10.2015
    Genialne, piąteczka :) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D
  • kesi 11.10.2015
    Nie sądzisz, że rozdziały są nudnawe?
  • Szalona123 11.10.2015
    Super!!! Czekam na kolejne rozdziały. Życze weny :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania