Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia lubi się powtarzać - Rozdział 33

Wiesz, że zawsze masz moje wsparcie, dziewczyno

Więc pozwól mi być tym jedynym do którego przybiegniesz

Mówię to,bo w rzeczywistości , tylko wypowiesz moje imię

a ja przybędę.

 

 

Spacerowałam ulicami Nowego Jorku. Wszystko pamiętałam, każdy jeden moment ze swojego życia. Jedynie nie mogłam przypomnieć sobie tego przystojnego mężczyzny. Przecież musiałam go kochać, skoro byliśmy po zaręczynach.

 

Stanęłam na przeciwko wysokiego biurowca. Nazwa zaczynała się znajomym nazwiskiem Anderson. Niby znajome, ale zero wspomnień na ten temat. Cofnęłam się do tyłu, by spojrzeć w górę i straciłam równowagę. Silne ramiona pochwyciły mnie.

 

- Dziękuję bardzo. Niezdara ze mnie - odwróciłam się w stronę mojego wybawcy.

 

- Czemu nie jesteś w szpitalu i co robisz tu sama? - przystojniak ze szpitala przemówił do mnie z lekkim zdenerwowaniem.

 

- Śledzi mnie pan?

 

- Pan? - ze zdziwienia uniósł brwi. W świetle latarni wyglądał bardzo męsko i nieskazitelnie. Jedynie jego idealną twarz zdobiły sińce pod oczami. Byłam ciekawa czy zawsze był taki uroczy.

 

- Mówiłam już, że nie znam pana.

 

- Darujmy sobie tego pana. Wiesz jak mam na imię i tak się do mnie zwracaj - nie zauważyłam tego, że on nadal trzymał mnie w pasie. Jego oczy prześwietlały mnie na wylot.

 

- Skoro wszyscy twierdzą, że się znamy, to niech będzie.

 

- Teraz kiedy wyjaśnialiśmy sobie kwestię zwracania się do mnie, to odpowiedz mi czemu nie jesteś w szpitalu? - wyswobodziłam się z jego objęcia i stanęłam kilka centymetrów dalej. Nie był z tego powodu zbyt zadowolony.

 

- Wypisałam się na własne żądanie, zresztą nie muszę się tobie spowiadać - ruszyłam w kierunku domu.

 

- Martina! - nie przystanęłam - Martina! - widziałam kątem oka jak kroczy za mną - Do cholery! Możesz się zatrzymać?! - odwróciła się w jego stronę. Co za pieprzony dupek był z niego.

 

- Słuchaj mnie koleś! - mówiłam zbyt głośno - Nie znam cię i szczerze mówiąc nie żałuję, że nie pamiętam ciebie, bo jesteś apodyktycznym i upierdliwym dupkiem! - ruszyłam szybszym krokiem przed siebie.

 

- Jednak twój jad nie zanikł - usłyszałam tuż za plecami jego rozbawiony głos.

 

- Odczep się ode mnie - nie zwalniałam ani nie patrzyłam się na tego upierdliwca.

 

- Nigdy - przyśpieszył na tyle, by iść ze mną ramie w ramię. Powoli zaczynało mnie to złościć i śmieszyć. Jeszcze nie spotkałam tak upartego człowieka jakim był Axel.

 

- Chcę byś mnie zostawił w świętym spokoju i dał w ciszy wrócić do domu.

 

- Nie zostawię cię aniołku. Mogę nic nie mówić, ale nie zostawię ciebie samej. Zawsze będę przy tobie - spojrzałam się w jego wpatrzone we mnie oczy i poczułam ponownie to przyjemne ciepło na sercu. W jego oczach było coś znajomego, co wywoływało we mnie to miłe uczucie. Nie odezwałam się nic na jego słowa. On tak jak obiecał, nie zostawił mnie i nic nie mówił. Cała ta sytuacja wydawała się zabawna, ale trzymałam się twardo swojej postawy.

 

- Teraz możesz już spływać. Jestem już w domu - gdy wchodziłam przez bramę, drzwi się otworzyły i stanął w nich mój tata.

 

- Co ty smarkulo sobie wyobrażasz? Jak mogłaś wypisać się ze szpitala i nas o tym nie poinformować - wpuścił mnie do środka i Axela - Dzięki, że dałeś znać, kiedy ją znalazłeś.

 

- Nie ma sprawy Dominic.

 

- Zaraz... To nie było przypadkowe spotkanie? - wszyscy wokół mnie byli dziwni. Matka dawała mi wykłady na temat tego upartego dupka, a teraz jakieś chore układy mój ojciec miał z Axem. Czy ja tak wiele zapomniałam?

 

- Dostałem telefon od doktora Fox'a, że się sama wypisałaś i kazał mi na ciebie uważać - odpowiedział szybko Ax.

 

- Jakim prawem Fox do ciebie zadzwonił? Przecież to nie ty jesteś moim narzeczonym - moje słowa musiały go zaboleć, bo przeczesał ręką włosy, które jeszcze bardziej potargał. Poczułam chęć, by dotknąć je i zatopić w nich swoje palce.

 

- To gdzie jest ten twój pieprzony narzeczony, co! Chociaż wie, że w szpitalu byłaś? Wątpię, bo woli zabawiać się z tą swoją Jennifer. On nie jest ciebie wart, rozumiesz?! - wpatrywałam się w niego i nie wierzyłam w to, co do mnie mówił. Przecież między mną, a Liamem było dobrze. Kochał mnie, a ja kochałam jego. Dlaczego Ax mi to robił?

 

- Nie wierzę w to co mówisz - odparłam, powstrzymując wzbierające się w oczach łzy.

 

- To czemu nie dzwoni do ciebie?

 

- Bo pracuje - sama się nad tym zastanawiałam.

 

- A czemu jest pełno zdjęć z tą aktoreczką? - kiwałam głową w zaprzeczeniu - Skoro mi nie wierzysz to sprawdź sobie w internecie.

 

- Axel! Uspokój się już - warknął tata.

 

- Przepraszam Dominic, ale ktoś musi jej w końcu wyjawić prawdę o Liamie - czy rodzice też wiedzieli o tym wszystkim i mi nic nie powiedzieli - Ja ratuje ciebie za każdym razem, jestem przy tobie w najcięższych chwilach. Kocham cię jak opętany, a ty z powodu przeszłości swoich rodziców porzuciłaś mnie, by związać się z facetem, który zdradza ciebie na każdym kroku. Obudź się Martina, bo moja cierpliwość też ma kres wytrzymałości i wiecznie czekać na ciebie nie będę - Liam mnie zdradzał, a Ax kochał. Dlaczego nie mogę sobie tego wszystkiego przypomnieć i o jaką przeszłość rodziców chodziło? Chciałabym jak najszybciej poznać prawdę na te wszystkie niewiadome. Nerwy wzrastały we mnie coraz bardziej. Jego słowa mnie raniły, a zarazem otwierały oczy.

 

- Wyjdź stąd! - łzy popłynęły mi po twarzy.

 

- Jak sobie chcesz, ale pamiętaj, że ja już mam tego wszystkiego dosyć. Rozumiem, że masz zanik pamięci, ale nawet nie chcesz mi dać szansy na to, bym mógł ci przypomnieć co było między nami - może faktycznie powinnam pozwolić na to, bym go poznała bliżej.

 

- Wyjdź tera Ax, a jutro zaproś mnie na kolację - on i tata zrobili zdziwione miny na moje słowa - No co tak się obydwoje patrzycie? Żaden z was nie potrafi zrozumieć tego co się ze mną dzieje, że nie jest mi łatwo przyswajać wiadomości, o których nie mam bladego pojęcia.

 

- Córciu to nie tak.

 

- Tato, daj już spokój i zostaw mnie samą na chwilę z tym dupkiem - uszanował moją prośbę i wyszedł do gabinetu.

 

- Od początku nazywałaś mnie dupkiem - uśmiechnął się szczerze.

 

- Być może. Nie pamiętam.

 

- Ale ja pamiętam każdą chwilę spędzoną z tobą - podszedł bliżej mnie.

 

- Jutro zabierzesz mnie na kolację i opowiesz mi trochę o naszym związku. Muszę się tego dowiedzieć, bo inaczej oszaleje od tych waszych wspomnień, których ja nie pamiętam.

 

- Nie widzę problemu aniołku. Dla mnie to sama przyjemność wrócić do czasów, kiedy byliśmy razem szczęśliwi i mogłem mieć ciebie blisko siebie, tulić, całować i kochać się z tobą gdy tylko tego zapragnąłem. A uwierz, że było tak codziennie - zrobił kilka kroków w moją stronę. Staliśmy twarzą w twarz. Nasze oddech przyśpieszały, bijące serca docierały do uszu. Zrobiło mi się gorąco i całkiem przyjemnie, kiedy jego usta złączyły się z moimi. Nie broniłam się przed tym, wręcz przeciwnie. Jego miękkość ust była niepowtarzalna, a rozkosz jaką dawał mi jego język, zniewalała. Czułam się taka lekka i taka podniecona. Objęłam go za szyję i wtopiłam w jego gęste włosy, palce. Były miękkie i przyjemne w dotyku. Przechylił mi głowę na bok, by móc pogłębić pocałunek. Dreszcz podniecenia przeszedł mi po kręgosłupie. Gdy się tak oddawaliśmy pieszczocie ustnej, zadzwonił dzwonek do drzwi. Odskoczyłam od Axa na kilka kroków. On spojrzał się na mnie z namiętnością i pożądaniem w oczach, oblizując swoje usta kuszącym językiem.

 

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. W progu stał z walizką Liam. Obydwoje gdy siebie zobaczyli nastała napięta atmosfera. Nastał wielki bałagan w moim życiu i kilka niewyjaśnionych kwestii, a do tego przybycie Liama zaskoczyło mnie totalnie. Czy wszystko to co mówił Ax i co potwierdził ojciec, było prawdą? Miałam się o tym wszystkim dopiero dowiedzieć.

 

 

WRÓCIŁAM !!!

 

Witam was kochani.

 

Te trzy dni dały mi wiele natchnienia i nowych pomysłów.

 

Sama się z siebie śmieje, że ta część książki, nie będzie miała końca :-)

 

Dla zaciekawionych informuję, że do końca pozostało jeszcze sporo.

 

Nie wiem czy was to cieszy czy nie.

 

I co powiecie na taki obrót sytuacji w życiu Martiny?

 

Będzie gorąco :-)

 

Pozdrawiam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Karina25 31.10.2015
    Super rozdział. Fajnie, że wróciłaś. Jesteś najlepsza
  • kesi 01.11.2015
    Też się cieszę, że wróciłam.
  • Holly2004 01.11.2015
    Jak zawsze piąteczka ;)
  • Szalona123 01.11.2015
    Cudowna część opowiadania!:) Kiedy nastepną część opowiadania dodasz? :D
  • kesi 01.11.2015
    Może uda mi się dzisiaj, ale nie obiecuję.
  • Szalona123 01.11.2015
    Ok, będę czekała i tak na następne częśći opowiadania :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania