Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Historia wielkiej miłości - część 2 - Rozdział 6

Rozdział zawiera sceny erotyczne.

 

 

Siedziałam w łazience, na zimnej posadzce i płakałam. Nie sądziłam, że pierwsza rozmowa Martiny z tatą, tak na mnie wpłynie. Pierwsze wypowiedziane słowo KOCHAM CIĘ, do mojego dziecka. Widziałam w myślach uśmiechniętą buzie mojego aniołka, na te słowa.

 

Przed moimi oczami, była twarz Dominica, mówiącego MAMUSIE TEŻ KOCHAM. Po co te kłamstwa? i do tego wypowiedziane do małego dziecka. Nie mogłam na to pozwolić. Spojrzałam w lustro na swoją twarz, tusz spływał mi po polikach. Zmyłam makijaż i weszłam do pokoju, myślałam że Dominica nie będzie, ale on siedział na łóżku, z rękoma na twarzy. Gdy usłyszał zamykanie drzwi, podniósł się i wyszedł, nic nie mówiąc. Nie wiedziałam co mam myśleć o tej całej sytuacji. Stwierdziłam że porozmawiam z nim po kolacji. Wzięłam z walizki rzeczy na przebranie, malowidła, szczoteczkę do zębów i wróciłam z powrotem do łazienki, by się wykąpać i doprowadzić do porządku. Kiedy byłam już gotowa, zostałam poproszona na kolację przez Michaela. Zaprowadził mnie do jadalni, gdzie na stole stało już jedzenie i tylko dwa nakrycia. Usiadłam do kolacji, razem ze Szramą. Zastanawiałam się czemu nie ma Dominica, ale moje pytanie uprzedził Michael.

 

- Dominic musiał pojechać, załatwić jakąś sprawę. Powiedział, żebyś na niego poczekała w swoim pokoju - nie miałam zamiaru zapraszać go do mojej sypialni.

 

- Przekaż swojemu przyjacielowi, że nie mam zamiaru czekać - straciłam apetyt i wstałam. Michael przyglądał mi się badawczo.

 

- Amando - zawołał za mną - on bardzo żałuję.

 

- Dla mnie nie ma to już znaczenia - odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.

Obudziłam się w nocy, podniosłam się i krzyknęłam wystraszona. Na końcu łóżka siedział Dominic, który mi się przyglądał.

 

- Co ty tu do cholery robisz? - nie odpowiadał. Chciałam wstać, ale zorientowałam się, że jestem w samej bieliźnie. Przecież ja sama się nie rozebrałam. Wskoczyłam z powrotem do łóżka i przykryłam się pod samą szyję, kocem.

 

- Nigdy się mnie nie wstydziłaś - powiedział pijany. Pierwszy raz, słyszałam i widziałam go, w takim stanie - Nie musisz się zakrywać. Znam twoje ciało na pamięć - na samą myśl, zrobiło mi się gorąco.

 

- Nie zmieniaj tematu. Co tu robisz? - wstał i na czworakach przeszedł po łóżku i usiadł koło mnie.

 

- Jestem u siebie w domu i mogę być tam gdzie zechcę, maleńka - czuć było od niego alkohol i papierosy.

 

- Ty palisz? - zapytałam zdziwiona.

 

- Nie palę, ale dziś musiałem - przesunął się bliżej.

 

- Dominic nie przybliżaj się do mnie.

 

- No tak, panna Amanda Sting ma faceta. Bla bla bla - zaśmiał się.

 

- A żebyś wiedział Dorian - zaczął podnosić mi ciśnienie.

 

- Już ci powiedziałem, że jesteś tylko moja i żaden fiut, nie ma prawa ciebie dotknąć, bo tylko ja to mogę robić - odrzucił koc, którym byłam nakryta, a mnie momentalnie zrobiło się zimno - Jesteś taka piękna, maleńka - dłonią wodził po moim ciele. Jego dotyk, wywoływał u mnie zapomniane pragnienie. Głośno przełknęłam ślinę, co nie uszło jego uwadze - Miło wiedzieć, że nie jesteś obojętna na mój dotyk - nie mogłam wydobyć z siebie głosu, ani się ruszyć. Dominic wykorzystał moją nie dyspozycję i przyciągnął mnie do siebie, w taki sposób, że znalazłam się pod nim. Jego oczy były wypełnione pożądaniem.

 

- Dominic, proszę - jedynie tylko tyle udało mi się powiedzieć.

 

- O co mnie prosisz, Amando? - jego usta, złączyły się z moimi. Nie miałam tyle uporu, by temu zapobiec. Rozchyliłam usta, ale on się wycofał - Tego właśnie chciałaś, maleńka? - mój tok myślenia wrócił. Jeśli teraz mogłabym go uwieść, to kto wie, czy nie zaszła bym w ciążę. Szybko przeliczyłam w pamięci dni i stwierdziłam, że błędnie obliczyłam dni płodne. Musiałam działać dzisiaj i nad ranem stąd wyjechać.

 

- Tak, tego pragnęłam i pragnę - przyciągnęłam go za głowę i zaczęłam, namiętnie całować Dominica. Nie musiałam długo czekać, żeby zaczął brać udział w mojej grze. Całował moje ciało, czułam jak coraz bardziej, mnie pragnie, a ja jego. Miałam gdzieś, grę wstępną i zaczęłam Dominica szybko rozbierać. Kiedy był już goły, kątem oka zauważyłam na jego lewym ramieniu tatuaż, którego wcześniej nie miał, ale nie było teraz czasu na pytania.

 

- Och maleńka, nawet nie wiesz jak ja ciebie pragnę - zręcznie odpiął jedną ręką biustonosz, a drugą zerwał ze mnie stringi - Zawsze uważałem, że po to właśnie wymyślili, majtki na sznurku, by je zrywać z kobiety - na jego ustach pojawił się uśmiech.

 

- To były moje ulubione - powiedziałam ze złoszczona.

 

- Jutro kupię ci takich z dziesięć - już nie kupisz, pomyślałam.

 

Dominic całował moje piersi, dłonią rozchylił mi uda, by za chwilę pieścić moją, spragnioną i mokrą z podniecenia, kobiecość. Byłam tak bardzo podniecona, że osiągnęłam orgazm. Krzyczałam z ekstazy jego imię.

 

- Tak maleńka, uwielbiam kiedy jesteś w takim stanie - Dominic jednym, szybkim i mocnym ruchem, wszedł we mnie głęboko. Z moich ust, wydobył się głośny jęk.

 

- O tak maleńka, lubisz to tak samo jak ja - wyszedł ze mnie tak szybko, jak wszedł - A teraz wypnij mi, tą swoją cudną dupę i się ostro zabawimy - pamiętałam chwilę, kiedy Domi uwielbiał być władczy. Nigdy na to nie narzekałam, bo tak samo jak on, to lubiłam.

Zrobiłam to, o co mnie prosił i dostałam od razu, pożądnego klapsa w tyłek - Właśnie tak, maleńka. Wypinaj się ostro, bym mógł zagłębiać się w tobie po samą nasadę - wszedł we mnie tak ostro, że krzykłam z bólu, ale za chwilę poczułam, wielką rozkosz. Jego penis wpychał się, co raz szybciej i szybciej. Co jakiś czas, Dominic wymierzał mi klapsa, co bardziej mnie podniecało - A teraz moja maleńka, dojdź dla mnie, krzycząc moje imię - ledwo wypowiedział te słowa, a ja odleciałam w cudownej ekstazie. Za moment dołączył do mnie Domi. Obydwoje opadliśmy na łóżko. Dominic, przygarnął mnie do siebie i tulił mocno.

 

- Udusisz mnie - rozradowana, powiedziałam.

 

- Nigdy, za bardzo ciebie kocham - na te słowa, wszystko we mnie wróciło. Odsunęłam się i wstałam - A gdzie to się wybierasz? Wracaj tu do mnie - złapał mnie za rękę i teraz to ja leżałam na nim.

 

- Dominic, puść mnie - byłam zła na to, że on ma taką władze nade mną.

 

- Już nigdy ciebie nie puszczę.

 

- Między nami już nic nie będzie - spuściłam wzrok, by nie zauważył mojego bólu.

 

- Co ty powiedziałaś? - krzyknął mi prosto w twarz i złapał mnie, mocno za nadgarstki.

 

- To co usłyszałeś - wrzasnęłam.

 

- Kurwa, a to co właśnie się zdarzyło między nami, to jak nazwiesz? - patrzył gniewnie mi w oczy - Też kurwa nic! - przestraszyłam się go, bo nigdy tak nie krzyczał na mnie - Odpowiedz Amando!

 

- Mam ważniejsze problemy, niż zastanawiać się nad tym, co zaszło między nami - oczy Dominica, pociemniały. Przewrócił mnie na plecy.

 

- Zaraz ci udowodnię, jak ty bardzo mnie kochasz - zaczął całować mnie brutalnie i ugniatać moje piersi. Im bardziej był władczy, tym bardziej mi się to podobało. Za wszelką cenę, chciałam się oderwać od niego, ale nie mogłam. Za bardzo kochałam Dominica, a cała złość na niego, ginęła.

 

Zamiast on grać w moją grę, to ja to robiłam.Tej nocy, kochaliśmy się wiele razy, a mój plan wyjazdu odszedł w nie pamięć. Jednak nie mogłam pozwolić sobie, na powrót do Dominica. Zresztą był Paul.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania