Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia lubi się powtarzać - Rozdział 14

Rozdział zawiera małą scenę erotyczną.

Kolejny rozdział w poniedziałek.

Pozdrawiam i życzę wam udanego weekendu.

 

Wiesz w co się wpakowałaś?

Wytrzymasz to, co zamierzam zrobić?

Bo zrobi się dla Ciebie ostro

Jestem tu żeby cię zadowolić

 

Założę się, że myślałaś, iż jestem delikatny i słodki

Myślałaś, że to anioł zwalił Cię z nóg

Ale ja zamierzam podkręcić temperaturę

Jestem tu żeby cię zadowolić

 

 

 

Wspólna kolacja okazała się cudowna. Nie pamiętałem jak to jest, gdy kobieta przygotowuje dla ciebie jedzenie. Babci nie żyła już od sześciu lat i wszystko sam musiałem robić. Oczywiście nie było łatwo, ale osiągnąłem sukces, na który ciężko pracowałem.

 

Wplątanie się w stworzenie najpotężniejszego gangu, było spowodowane przegranym zakładem w pokera. Marcus postanowił ze mną konkurować i ten kto będzie potężniejszy przejmuję władzę nad miastem. Ja byłem zdolniejszy i zebrałem licznych i zdolnych ludzi. Coraz więcej władzy mieliśmy w Nowym Jorku, każdy chciał do nas dołączyć, a szefowie innych mafii próbowali robić z nami interesy. To my mieliśmy najlepsze dragi w mieście i połowę policji w kieszeni. Nawet główny komendant, dostawał kasę za przymknięcie oka na rozróby, które wszczynał Marcus na naszych terenach. Ile razy dawaliśmy im wpierdol i za każdym razem uciekali z podwiniętym ogonem. Nigdy nie zabiłem człowieka, to do mnie nie należało. Miałem od tego ludzi, którzy się tym zajmowali. Nienawidziłem śmieci stojących pod szkołami, sprzedając narkotyki dzieciom. Nie podobało mi się to. Dlatego za każdym razem policja ich zwijała na moją prośbę. Przez to zyskiwałem coraz więcej wrogów. Często zastraszali mnie i raz zrobili na mnie zamach. Wtedy zginął mój jedyny i wierny przyjaciel Dany. W tym dniu, gdy zginął postanowiłem odsunąć się od gangu i zostawić go w najlepszych rękach mojego zaufanego człowieka. Był starszy ode mnie o parę ładnych lat, a do tego służył w jednostce wojskowej i był komandosem. Szkolili go w najlepszych szkołach i u najlepszych ludzi. Był cenionym człowiekiem do czasu, kiedy nie zdołał uratować własnej rodziny. Wtedy się załamał, stoczył się prawię na dno, ale ja wyciągnąłem do niego dłoń i pomogłem się pozbierać. Teraz to Henry trzymał nad wszystkim władzę.

 

Ostatnio Marcus zaczął mnie szantażować i wysłał do Henriego zdjęcia moje i Martiny. Kolejny raz próbował się zemścić na mnie i żebym oddał mu władzę w mieście. Jeśli tego bym nie zrobił, to porwie moją ptaszynę, a to nie mogło się zdarzyć. Nie pozwolę na to. Prędzej go zabiję i będzie to mój pierwszy raz. On i jego szef musieli zginąć.

 

- Smakowała tobie kolacja - usłyszałem głos Martiny.

 

- Oczywiście. Nie pamiętam kiedy jadłem coś tak dobrego - podeszłem do niej, objąłem ją jedną ręką w pasie i przyciągnąłem, by ucałować jej rozgrzany policzek - Dziękuje ptaszyno.

 

- Jak chcesz, to idź się połóż, a ja posprzątam po kolacji.

 

- Kochanie, zostaw to. Jutro przychodzi pani Lopez, która u mnie sprząta.

 

- Daj spokój, dla mnie to chwila. A wiesz, że kobiety nie znoszą bałaganu w kuchni - posłała mi swój słodki uśmiech.

 

- W takim razie pomogę ci.

 

- To ja zmywam, a ty wycierasz.

 

- Zgoda - wziąłem szmatkę i czekałem na pierwsze naczynie.

 

Martinę znałem krótko, ale zdążyła wywrócić moje życie do góry nogami. Ten jeden wieczór był dla mnie najważniejszym dniem w życiu. Nigdy nie spędziłem tak uroczego wieczora z kobietą. Nie musiałem udawać przednią kogoś kim nie byłem. Martina Dorian sprawiła, że uwierzyłem w miłość. Ona i tylko ona była moją największą miłością na całe życie. Bez niej nie wyobrażałem sobie życia. Serce zaczęło na nowo bić, a dusza radować. Kochałem ją jak wariat. Tylko ona jedyna. Tylko ona na wieki.

 

 

MARTINA

 

Nie pomyślałabym, że mogę tak czuć się swobodnie w towarzystwie Axela. Gdyby mi ktoś powiedział, że on, ten zawzięty i brutalny mężczyzna, może mieć tyle zalet. Uśmiechał się szczerze, żartował i wygłupiał się jak dziecko. Podobało mi się to i musiałam przyznać sama przed sobą, że zakochałam się w nim tak mocno, że nie wiedziałam czy dałabym radę wytrzymać bez niego jeden dzień.

 

Był władczy, stanowczy i niebezpieczny, ale właśnie ten urok zranionego chłopca zawładnął moim sercem. Nie wiem co musiał przechodzić w dzieciństwie po śmierci matki, a później ojca. Miałam nadzieję, że kiedyś się tego dowiem.

 

- Widzisz jak nam to sprawnie poszło? - powiedziałam do niego, podając ostatni talerz do wytarcia.

 

- Jesteśmy zgranym zespołem i musimy częściej to robić - pocałował mnie w czoło i odstawił talerz do szafki.

 

- To ja teraz pójdę się wykąpać, jeśli oczywiście mogę?

 

- Ptaszynko, czuj się jak u siebie w domu, bo teraz tu będziesz częściej przebywać - uśmiechnął się i powiesił ściereczkę na wieszaczku.

 

- Porozmawiamy później jak się odświeżę.

 

- A gdzie deser? - zawołał za mną.

 

- Wszystko w swoim czasie, skarbie - uśmiechnęłam się i weszłam do sypialni.

 

Weszłam do łazienki i zaczęłam się rozbierać. Włosy związałam w koński ogon i zakręciłam na około gumki, by mi się nie pomoczyły. Odkręciłam wodę, której ciepło pokrywało ciało. Na gąbkę nalałam sobie płynu do kąpieli Axela. Namydliłam się cała i rozkoszowałam się zapachem płynu. Gdy byłam tak pochłonięta wąchaniem, poczułam dłonie Axela na biodrach. Automatycznie się odwróciłam w jego stronę, a on przylgnął wargami do moich ust. Dłonie nasze błądziły po gołych ciałach, ucząc się ich na pamięć. Plecami przylgnęłam do zimnych kafelek na ścianie, aż ciarki mi przeszły. Axel nie odrywał ust ode mnie i całował, a raczej pochłaniał całą.

 

- Przyszedłem na deser - powiedział całując moją szyję.

 

- A skąd wiedziałeś o jaki deser mi chodzi?

 

- Domyśliłem się - poderwał mnie z ziemi i wyszedł ze mną na rękach do sypialni, gdzie położył mnie na łóżku i rozsunął moje uda. Zaczerwieniłam się na taką bliskość i okazanie mojej nagości - Jesteś taka niewinna leżąc naga, a w rzeczywistości jesteś silna i cholernie pyskata - zaśmiałam się.

 

- Jesteś słodki - przylgnęłam do chłopaka całą sobą - Kocham cię, cukiereczku.

 

- Ja cukiereczek? Chyba coś ci się ptaszynko pomyliło - pocałował moją pierś, którą drażnił ustami i językiem, a ja na tą pieszczotę jęknęłam.

 

- Och cukiereczku jesteś taki, tylko jeszcze tego nie dostrzegłeś - wygięłam się w łuk, kiedy Axel liznął moją kobiecość.

 

- Przy tobie się zmieniam kochanie, a teraz zamknij się i pozwól mi sprawiać tobie przyjemność - wbił się wargami w moją cipkę i penetrował ją ostro, a ja zwijała się w rozkoszy coraz głośniej jęcząc. Zębami drażnił łechtaczkę, co kilka sekund liżąc ją i tak na przemian. Czułam zbliżającą się fale podniecania, która nadchodziła nieubłaganie - Czyżby moja ptaszyna miała wybuchnąć i zalać mnie swoimi sokami? - zapytał i wbił we mnie dwa palce.

 

- Och ... Axel ... Właśnie tak - wyjęczałam. Orgazm był bardzo blisko. Chłopak dołączył trzeciego palca i ponowił smakowanie mnie ustami - Zaraz dojdę - krzykłam wbijając paznokcie w jego ramiona.

 

- To zrób to ptaszyno - powiedział, a ja wybuchłam jak wulkan Etna, strzelając swoją gorącą lawą.

 

Nie miałam żadnego doświadczenia w seksie. Jeden jedyny raz kochałam się z Jackiem, ale to była totalna pomyłka. Żadne z nas nie potrafiło dać sobie przyjemności. Ten orgazm był moim pierwszym i zapamiętam go do końca życia.

 

- Axel pragnę cię - powiedział do niego, kiedy tylko podniósł swoje oczy na mnie.

 

- Ja ciebie też - przesunął się wyżej i jednym ruchem wdarł się we mnie. Krzyknęłam z bólu, a łzy poleciały mi z oczu. Zrobił kolejne dwa ruchy i zbladł. Jego przerażona mina mnie przestraszyłam - Dlaczego mi do cholery nie powiedziałaś? - wyszedł ze mnie i usiadł na brzegu łóżka - Ponownie zrobiłem ci krzywdę, ale kurwa nie wiedziałem o tym - podniosłam się i otarłam łzy.

 

- Czego ci nie powiedziałam - patrzyłam na niego przestraszona. Odwrócił głowę w moją stronę.

 

- Że jesteś dziewicą - zamarłam. Przecież kochałam się Jackiem. Fakt, nie bolało mnie nic, a podczas kochania się z Axelem bolało bardzo.

 

- Nie wiedziałam, że nią nadal jestem - złapał mnie za ręce.

 

- Jak nie wiedziałaś? Mogłaś powiedzieć, a nie sprawiłbym ci takiego bólu - dotknął moich ud. Poczułam coś ciepłego między nogami i gwałtownie uciekłam do łazienki. Dotknęłam wnętrza ud i zobaczyłam krew. Przestraszyłam się, ale w ogóle jak to było możliwe, że nie straciłam dziewictwa z przyjacielem? Weszłam pod prysznic i zaczęłam obmywać bolące miejsce. Podskoczyłam na dźwięk otwieranych drzwi. Anderson podszedł do mnie i wyjął mi gąbkę z dłoni i sam zaczął obmywać moją dolną partię ciała.

 

- Ptaszynko, tak bardzo ciebie przepraszam... Ja nie chciałem... Obiecałem ci, że więcej krzywdy nie wyrządzę tobie, ale zrobiłem to, przepraszam - złapałam w ręce jego twarz tak, by spojrzał na mnie.

 

- Kochanie to nie twoja wina. Myślałam, że trzy lata temu zostałam rozdziewiczona, ale widocznie ten na górze chciał inaczej. To ty jesteś moim pierwszym i jedynym mężczyzną, którego kocham - nasze usta się złączyły w namiętnym pocałunku. Zaniósł mnie do łóżka i tym razem mój mężczyzna kochał się ze mną bardzo delikatnie.

 

Kto by pomyślał, że Axel będzie moim pierwszym mężczyzną. Dla mnie samej była to niespodzianka. Los bywa bardzo przewrotny, zwłaszcza dla niego. Wiele pracy i cierpliwości mnie czekało, by go zmienić i pokazać jaki jest naprawdę. Był najcudowniejszym i najwspanialszym mężczyzną jakiego mogłam sobie wyobrazić. W tym momencie była bardzo zakochana i szczęśliwa, a to dzięki Axelowi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Luna 02.10.2015
    A gdzie 13 część?
  • Luna 02.10.2015
    Ok już znalazłam
  • Szalona123 02.10.2015
    Fantastyczne! :) Kiedy kolejna?
  • kesi 02.10.2015
    Kolejna część dopiero w poniedziałek.
  • Holly2004 03.10.2015
    5 ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania