Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia wielkiej miłości - część 2 - Epilog

Ona sprawia ze włosy z tylu mojej szyi podnoszą się

Tylko jeden dotyk

A ja wybucham jak wulkan przykrywam ją swoją miłością

Dziecinko sprawiasz że mówię

Nie mogę tylko o tym myśleć ( coś jeszcze wolałbym zrobić)

Wówczas usłyszeć twój śpiew (kiedy robimy te rzeczy)

 

AMANDA

 

Pomyśleć, że minęło już dziesięć lat odkąd jesteśmy małżeństwem. A nasz ślub… Boże, to dopiero była uroczystość. Nie wierzyłyśmy z Emmą, że wszystko sami przygotowali. Specjalnie wynajęli kawałek wyspy i zaprosili wszystkich naszych bliskich. Nawet przybył Paul z Rosi. Od ośmiu lat byli szczęśliwym małżeństwem i mieli dwójkę wspaniałych sześcioletnich bliźniaków, Elizę i Paula juniora.

 

Uroczystość naszych zaślubin odbyła się na plaży, widok zapierał dech w piersiach. Ołtarz umieszczony był na wprost oceanu spokojnego, szum fal cudownie obijał się dźwiękiem o uszy. Na piasku rozsypane były kwiaty, różnych kolorów. Po dwóch stronach stały krzesła dla gości. Miałam suknie białą na ramiączka, z odkrytymi plecami. Uszyta była z szyfonu i atłasu. Mieniła się w słońcu pięknym blaskiem. Czułam się w niej pięknie, podkreślała moje największe walory. Emma wybrała krótką sukienkę z atłasu, która od pasa była wykończona cudownym tiulem, połączonym z piórami.

 

Kiedy nadszedł nasz moment wyjścia, czułam się zdenerwowana, ale kiedy zobaczyłam mojego Dominica w czarnych, dopasowany spodniach od garnituru i białej koszuli odpiętej do połowy jego torsu, wszystkie nerwy mi puściły. Bosymi stopami szłam po rozgrzanym piasku, a przede mną podążała Martina, sypiąc kwiaty. Goście uśmiechali się, ale dla mnie najważniejszy był on. Mój mężczyzna, którego kochałam ponad życie. Wesele się udało, jak i noc poślubna, która zaowocowała po dziewięciu miesiącach, narodzinami naszego syna Davida.

 

Przez te wszystkie lata, nadal się kochaliśmy i nigdy nie mieliśmy siebie dosyć. Każdy dzień, tydzień, miesiąc czy rok, był dla mnie i Dominica czymś najcudowniejszym. Mój mąż był jednym z najbardziej pożądanych biznesmenów w Nowym Jorku. Każda poważniejsza firma, biła się o niego, by odkupił od nich jakiś procent akcji i wybił ich na świat. Byłam dumna z mojego męża. Wybudował schronisko dla osób bezdomnych i założył firmę, w której pracowali ludzie bez dachu nad głową. Razem z nimi uzyskał szanowanie w śród wielkiego świat. Jego akcję ciągle się podnosiły i stawał się coraz bogatszy. Ja zajmowałam się schroniskiem i przy okazji projektowałam ogrody dla kontrahentów mego męża.

 

Martina za to wyrosła na piękną dziewczynę. Miała prawie czternaście lat i była tak samo uparta jak jej tatuś. Nie kiedy sprawiała nam kłopoty, ale tłumaczyłam sobie, że to taki wiek dojrzewania. W szkole nie sprawiała problemów i oczywiście była zakochana w jakimś chłopaku ze sławnego zespołu. Gdyby mogła to by chyba na każdy jego koncert wyjeżdżała, ale za młoda była na takie wypady.

 

A David miał dziewięć lat i już w tak młodym wieku wykazywał się smykałką do biznesu. Chciał co róż chodzić z Dominiciem do firmy i przysłuchiwać się rozmową z jego klientami. Często był obrażony, że tata nie chce zabierać go, bo w końcu dzieci nie powinno być na spotkaniach biznesowych.

 

Zastanawiałam się co z tych naszych dzieciaków wyrośnie.

 

- Witaj maleńka – do salonu wszedł mój przystojny mąż. Usiadł koło mnie na sofie i wtulił się we mnie – Tęskniłem.

 

- Ja za tobą też.

 

- A gdzie dzieci?

 

- Martina poszła do koleżanki i zostaje na noc, a Davida zabrała Emma do siebie. Wiesz jak się uwielbiają z Benem – nie wspominałam o tym, że Emi z Michaelem mieli syna w tym samym wieku co nasz syn. Byli tak zżyci, że jak nie u nas się bawili to u Emmy.

 

- Czy mam rozumieć, że mamy cały dom tylko dla siebie? – jego usta wykrzywiły się zalotnie w uśmiechu.

 

- Tak kochanie. Masz jakiś plan na zabicie nudy?

 

- Och maleńka, nawet nie wiesz jaki plan – wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni, całując namiętnie.

 

I jak tu nie kochać tak wspaniałego męża jakim był Dominic Dorian.

 

DOMINIC

 

Sześć lat później

 

- Cholera gdzie jest Martina? – wydarłem się. Czy z tą dziewczyną musiały być zawsze problemy? Miała dwadzieścia lat i ciągle w głowie miała wyjazdy na koncerty za jakimś palantem.

 

- Już idę tatku – schodziła po schodach, ubrana w przykrótką, niebieską sukienkę bez ramiączek. Na nogach miała wysokie szpilki. Jej długie włosy ułożone były w piękne fale. Była tak samo piękna jak jej matka.

 

- Szkoda, że naraźcie. Ile można na ciebie córko wyrodna czekać – uśmiechnąłem się do niej i ucałowałem jej czoło/

 

- Też ciebie kocham tatku.

 

Zostaliśmy zaproszeni na gale wręczenia nagród dla najlepszych majętnych ludzi, którzy mieli swój udział w pomaganiu bezdomnym. Tak jak obiecałem Bogu, dotrzymałem słowa i stworzyłem dwa schroniska i firmę, w której pracują sami bezdomni, którzy chcieli się odbić od dna.

 

- Pięknie wyglądasz mój mężu – objęła mnie w pasie Amanda. Była taka piękna i taka urocza. Kochałem ją nad życie i tylko ją.

 

- Ty również moja królowo – na samo to słowo wspomnienia wracały, kiedy to moja żona rozpaliła mnie do czerwoności.

 

- Skoro już wszyscy jesteśmy to pora ruszać – powiedziałem.

 

- Czy mogę siedzieć koło okna? – zapytał się David.

 

- Możesz, tylko macie się grzecznie zachowywać, moje kochane dzieci – rzekła Ami.

 

 

I tak zaczęła się kolejna przygoda, ale tym razem związana z naszymi dziećmi.

 

 

 

EPILOG KRÓTKI, NIESTETY :-) JAKOŚ NIE MIAŁAM POMYSŁU. WIDOCZNIE MÓJ MÓZG JECHAŁ NA OSTATNICH OPARACH MYŚLENIOWYCH :-) ALE CHOCIAŻ JEST ZACZĄTEK KOLEJNEJ CZĘŚCI :-)

 

DZIĘKUJE WAM ZA KAŻDE SŁOWO, ZA KAŻDĄ WSKAZÓWKĘ I ZA TO ŻE JESTEŚCIE.

 

DO ZOBACZENIA ZA KILKA DNI.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Szalona123 30.08.2015
    Czekam , Epilog genialny
  • kesi 30.08.2015
    Cieszy mnie to, że się podoba
  • Holly2004 30.08.2015
    Muszę powiedzieć: To jest GENIALNE!!!!! 5 :D Czekam na przygody Martiny i Davida :)
  • kesi 30.08.2015
    Dziękuję. Dajcie mi tydzień i coś dodam. Może wcześniej was zaskoczę
  • Rebley 30.08.2015
    Przez ten cały czas dawałam Ci pięć, a teraz chyba muszę dać...
    Dwie piątki
  • kesi 30.08.2015
    Dzięki Rebley :-)
  • Kobra 13.10.2016
    Cudne :-) oczywiście zostawiam tylko 5 :-(
    Na każdej praktycznie stronie zostawiłam 5 :-*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania