Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

Historia lubi się powtarzać - Rozdział 23

Po tak ekscytującym seksie, zostawiłam śpiącego Axela w łóżku i poszłam zażyć relaksującej kąpieli. Kiedy przechodziłam koło mini gabinetu, usłyszałam jakieś hałasy. Podeszłam bliżej drzwi i zaczęłam nasłuchiwać. Przez pewien moment była cisza i chciałam odejść, ale po chwili szmery ponownie się pojawiły. Nacisnęłam po cichutku klamkę i uchyliłam lekko drzwi, które gwałtownie ktoś otworzył i wciągnął mnie do środka. Przerażona krzyknęłam, ale momentalnie czyjaś dłoń zasłoniła mi usta. Przestraszona cofnęłam się do tyłu, a krzesło które za mną stało z hukiem upadło.

 

- Jeśli się odezwiesz, to zabiję ciebie, zrozumiano? - męski głos odezwał się. Wydawało mi się, że już kiedyś go słyszałam.

Byłam pewna, że po takim hałasie, Ax przebiegnie mi z pomocą, ale jego w ciąż nie było.

Zaczęłam się szamotać ze złoczyńcą, ale nie dawałam mu rady. Opadałam z sił, ale lęk powodował we mnie przypływ nowej energii. Udało mi się odwrócić i kopnąć w jaja bandytę. Ten upadł na kolana, łapiąc się za krocze. Wybiegłam wprost na dumnie stojącego Axela. Przestraszona w tuliłam się w jego umięśnione ciało.

 

- Jestem dumny z ciebie - odezwał się pełen szczęścia.

 

- Że co? - odkleiłam siebie od tego ciepłego ciała i oddaliłam się o trzy kroki w tył. Oprawca zaczął wychodzić z gabinetu patrząc na mnie ze złością w oczach - O co tu do cholery chodzi Ax? Kim jest ten bandyta - na słowo bandyta obydwoje spojrzeli na mnie z rozbawieniem. Patrzyłam na tą dwójkę i rozpoznałam tego gościa. Widziałam go kiedyś chodzącego w nocy po ogrodzie. Był z klanu Axela. Co za pojebusy.

 

- Aniołku, musiałem sprawdzić twoje umiejętności samoobrony, wiedząc że Marcus może być w pobliżu - zrobił wpierw minę niewinną, która po wypowiedzianym imieniu przeobraziła się w powagę.

 

- Co ci strzeliło do tego głupiego łba, dupku! To miał być sprawdzian? Wiesz co? Pierdol się - podeszłam do szafy i wzięłam pierwsze lepsze ciuchy i miałam zamiar iść się ubrać do łazienki.

 

- Poczekaj Aniołku - dupek złapał mnie za łokieć - Przepraszam, ale muszę ciebie wyszkolić, byś mogła się bronić, gdyby mnie nie było obok - był przerażony moją furią. Bandyta wyszedł z sypialni nie wiadomo kiedy.

 

- To w taki sposób?! - byłam tak wściekła, że chętnie bym coś rozwaliła. Wyrwałam się z jego uścisku - Jesteś chory Ax! - weszłam do łazienki i zatrzasnęłam mu je przed nosem.

 

- Marti! Otwórz - szarpał za klamkę.

 

- Odwal się!

 

- Kurwa otwórz! Bo zaraz je rozjebie! ,- darł się jak opętany. Trochę się przestraszyłam, ale miał gdzieś jego wybuch.

 

- A rób sobie co chcesz! - nałożyłam na siebie ciuchy, włosy zaplotłam w warkocz i otworzyłam drzwi. Ax siedział na łóżku i wyżywał się na swojej poduszce, z której zaczęły wypadać pojedyncze piórka. Na mój widok się zerwał. Złość w jego oczach i na twarzy, mnie przerażał.

 

- Gdzie ty chcesz iść?

 

- Jadę do domu - nie mogłam z nim zostać. Musiałam wszystko przemyśleć.

 

- Słucham?!

 

- Głuchy jesteś? Wracam do domu - wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Podszedł do mnie i wyrwał mi bagaż, rzucając nim o ścianę. Opętała go jakaś dzika furia. Stałam cała z paraliżowana strachem.

 

- Nigdzie kurwa nie pójdziesz!

 

- Nie krzycz na mnie! Jeszcze może mnie uderzysz, co? No dawaj zasrańcu - stał i patrzył się tym swoim dzikim wzrokiem - No nie chcesz mnie uderzyć? Ulżyj sobie - popchnęła faceta z całej siły, a ten się zamachnął ręką i walnął pięścią w ścianę, robiąc dziurę tuż koło mojej twarzy. Podbiegłam do drzwi, złapałam jedynie swoją torebkę i wybiegłam. Po drodze złapałam kluczyki od jego BMW i ruszyłam biegiem do garażu, w którym znajdowało się wiele pięknych i drogich samochodów. Wsiadłam do czarnego wozu i z piskiem wyjechałam. Ax coś krzyczał za mną, ale nie zwracałam na niego uwagi. Gdy już byłam spory kawałek od jego posiadłości, zatrzymałam się. Pozwoliłam sobie na chwilę słabości i zaczęłam płakać. Nie wiem ile tak siedziałam i zalewałam się łzami. Telefon co chwilę dzwonił, ale nawet go nie wyjmowałam, bo wiedziałam, że to on.

 

Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę domu. Kiedy dojechałam, na podjeździe stał Jaguar Axa. Miałam zawrócić, ale drogę zatarasowała mi śmieciarka. Nie sądziłam, że już była ósma rano. Chciałam czy nie chciałam, musiałam wyjść z wozu. Chłopak siedział z opuszczoną głową na schodach do wejścia. Z jednej strony tak bardzo go nienawidziłam, a z drugiej kochałam jak szalona, ale jednak jego przemiany były czymś strasznym. Potrafił zachowywać się jak zakochany mężczyzna, pełen romantyzmu, miłości i czułości, ale gdy jego ciemna strona wychodziła z niego, to trzeba było uciekać. Musiałam zadać sobie pytanie - czy chciałam takiego życia w ciągłym strachu?

 

- Aniołku? - podniósł głowę i spojrzał na mnie zapłakanymi oczami. Wrócił mój przestraszony i pełen uczuć Ax - Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - wstał i stanął naprzeciw mnie - Ale nie zostawiaj mnie. Ja bez ciebie nie dam rady żyć - dotknął dłonią mojego policzka - Tak bardzo ciebie kocham.

 

- Ja ciebie też, ale nie możesz zmieniać się w takiego potwora, który chce mnie bić, to nie jest w porządku - spuścił wzrok - Musisz zacząć chodzić na terapię.

 

- Od trzech tygodni chodzę do psychologa - zatkało mnie - Wybaczysz mi ten ostatni raz?

 

- Chodzisz do psychologa? Czemu nic mi nie powiedziałeś?

 

- A co by to zmieniło, aniołku.

 

- Kiedy miałeś mi zamiar powiedzieć? - czemu ukrywał to przede mną.

 

- Powiedziałbym ci - spojrzał mi wprost w moje oczy - Wybaczysz mi ten kolejny raz?

 

- Nie wiem Ax. Boję się ciebie - powiedziałam prawdę.

 

- Przecież ciebie kocham.

 

- Sama miłość nie wystarczy. Cieszę się, że chodzisz ze swoim problemem do specjalisty, ale daj mi czas. Muszę sobie wszystko przemyśleć - spiął się na twarzy.

 

- Nie rób mi tego, błagam cię aniołku - łzy pojawiły mu się w oczach - Wiem, że życie ze mną jest czasami nie do wytrzymania, ale leczę się, a to wszystko dla ciebie, byś nie bała się mnie więcej. Zrobię wszystko, tylko wróć ze mną do domu - mówił z tak wielką szczerością. Wierzyłam mu, ale się bałam, że kolejny raz wybuchnie.

 

- Dlaczego zrobiłeś ten pieprzony sprawdzian? - nie chciało mi to wyjść z głowy.

 

- Wiem, źle zrobiłem - delikatnie mnie pocałował - Ale postaw się w mojej sytuacji, co byś zrobiła ze strachu o drugą osobę? - odszedł kawałek dalej i włożył ręce do kieszeni spodni od garnituru.

 

- Wzięłabym ciebie na trening. Nie robiłabym żadnych zasadzek, bo to byłoby niedorzeczne.

 

- Kurwa Marti, to nie jest łatwe. Jestem, a raczej byłem gangsterem i nie potrafię czasami myśleć racjonalnie.

 

- Trzeba było ze mną porozmawiać do cholery. Wiesz jaka ja byłam przestraszona?! - weszłam po schodkach na górę i otworzyłam drzwi do domu.

 

- Nie uciekaj ode mnie - Ax kroczył za mną.

 

- Nie uciekam, tylko nie będę rozmawiała na dworze. Chodź, zrobię nam śniadanie - poszedł ze mną do kuchni.

 

- Powiedz mi, wrócisz ze mną do domu? - odwrócił mnie twarzą do siebie i lekko przytrzymał.

 

Niczego bardziej nie pragnęłam, by być blisko niego, ale nie mogłam być taka potulna dla niego. Jakaś kara musiała być, a to było najlepsze rozwiązanie.

 

- Przepraszam cię, ale nie wrócę z tobą.

 

- Jak to nie wrócisz? Chcesz odejść ode mnie? To powiedz mi to - trzymał mnie nadal i patrzył tymi swoimi pięknymi oczami.

 

- Posłuchaj mnie Axel. Jutro wracają rodzice, a ja muszę doprowadzić mieszkanie do porządku. Zrobić zakupy, może upiekę jakieś ciasto - kącik jego ust podniósł się łagodnie.

 

- Ciekawie brzmi. A będę mógł tobie we wszystkim pomóc? - uśmiech był już bardziej widoczny.

 

- Jeśli lubisz sprzątać, to nie widzę problemu, ale na noc wracasz do siebie.

 

- Dlaczego? - zrobił smutną minkę.

 

- Kara musi być - pocałowałam go w te słodkie usta.

 

- Ale nie taka, aniołku. Przecież ja nie wytrzymam całej nocy bez ciebie - teraz on mnie pocałował. Odsunęłam się lekko.

 

- Kocham cię, ale dajmy sobie trochę przestrzeni. To wszystko dzieje się za szybko - odwróciłam się i włączyłam ekspres do kawy.

 

- Może masz rację - objął mnie od tyłu i musnął ustami kark. Delikatne dreszcze przeszły po moim ciele - Ale tylko ta jedna noc. Od jutra będzie inaczej - odwróciłam się i zrobiłam zdziwioną minę.

 

- To znaczy?

 

- Jutro się oświadczę, a za miesiąc weźmiemy ślub - był tak dumny z tego co powiedział, że cały kipiał szczęściem.

 

- Za miesiąc? ... Jutro zaręczyny? ... Rodzice... O Boże Ax! Zwariowałeś?

 

- Na twoim punkcie już od dawna - nasze usta się złączyły - A dziś przed południem idziemy na trening.

 

I co ja miałam z nim zrobić? Na dodatek, że mój mężczyzna robi na mnie nocne zasadzki, do tego wybuchał gniewem, a jeszcze na dokładkę chciał się za miesiąc żenić. To było jak dla mnie za wiele. Miałam jedną jedyną noc, by to wszystko przemyśleć i stwierdzić czy jestem na to wszystko gotowa. Może gotowa byłam, ale czy wiedziałam w co się będę pakować? Życie z gangsterem, który był cholernie wybuchowy, ale za to kochany. Czy to wszystko mogło się udać? Czy małżeństwo to byłby dobry krok w życie? Tyle pytań, a zero odpowiedzi. A co powiedzieliby moi rodzice na taki poważny krok w moim młodym życiu? Przecież miałam jeszcze studia, które musiałam skończyć. Miałam jeszcze rok i czy w małżeństwie dałabym rade zrobić dyplom? Może tak, a może nie.

 

Dzień oczywiście minął nam na sprzątaniu i oczywiście wybraliśmy się na trening. Ax dał mi wyciski, że wchodząc pod prysznic, nie miałam siły stać na nogach. Kiedy wróciliśmy do domu, ostatnimi resztkami sił, zabrałam się za robienie ciasta i kilku sałatkach. Chciałam, żeby kolacja wyglądała dość wykwintnie. Tęskniłam za rodzicami, dzwonili codziennie, ale to nie było to samo co się widywać codziennie. Kochałam ich bardzo.

 

Nadszedł wieczór, a ja już byłam dość zmęczona. Spojrzałam na ziewającego Axa.

 

- Kochanie, pora już na ciebie - nie był zbyt zadowolony, ale wstał z kanapy, pocałował mnie namiętnie.

 

- Jesteś pewna?

 

- Tak - przytulił mnie, cmoknął moje czoło i wyszedł.

 

Zamknęłam za nim drzwi i powlokłam się na górę do swojego pokoju. Wzięłam szybką kąpiel i wskoczyłam do łóżka. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że mam jedną nieodebraną wiadomość.

 

Pamiętaj aniołku, że jesteś dla mnie wszystkim.

Jesteś moim życiem, moim sercem i wielką miłością.

Wszystko bym zrobił, byś była szczęśliwa i taka będziesz.

Jeszcze miesiąc i będziesz moją żoną.

 

Kocham cię nad życie.

 

Twój A. J. A

 

Nagle mnie olśniło. Na wszystkie moje pytania otrzymałam odpowiedź. Wiedziałam już, co miałam zrobić. Byłam zadowolona sama z siebie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Rebley 16.10.2015
    Supeerr było jedno małe powtórzenie ale każdemu się zdarza. 5
  • kesi 16.10.2015
    Wszystko możliwe, bo go nie sprawdzałam. Więc przepraszam. Ale dziękuje za uwagę. Jutro poprawię :-) Pozdrawiam.
  • Holly2004 16.10.2015
    Aaaaaaa, genialne!!!!!!!!!!! 5!!!!!!
  • kesi 16.10.2015
    Dzięki
  • Szalona123 16.10.2015
    Piękne! Warto było czekać! Kiedy planujesz następną część? :D
  • kesi 16.10.2015
    Postaram się chociaż jeden rozdział dodać w weekend. Ale nie obiecuje, bo weekend spędzę w szkole :-(
  • Szalona123 17.10.2015
    Trzymam kciuki! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania