Pokaż listęUkryj listę

Opowiw *** Jeszcze ciepły list pożegnalny

Trochę inna wersja

------------------------

 

 

Najdroższa, skarbie serca mego. Piszę pospiesznie jeszcze ciepłą ręką, list zapewne ostatni, gdyż podupadłem nagle na zdrowiu i każda chwila może być ostatnią na tym ziemskim padole, gdzie tak bardzo ciebie kochałem i gdzież my tyle radości oraz smutków wspólnie przeżyli, lecz nie przeżyjemy już więcej.

 

Nie mam na myśli rzecz jasna ciebie, malarko jedyna, co wiele dni i nocy, serce moje miłością od środka malowała, nie bacząc na wściekłe fale bulgoczącej krwi, co niekiedy obraz deformowały. Przyznać jednak musisz, że i ja chciałem jak umiałem najlepiej, pędzelkiem żwawo władać, lecz czasami tylko ochlapałem płótno, chociaż bardzo pragnąłem, całym mną.

 

No cóż. Ciało mam już nie takie jak dawniej. Wychudło, zmarniało nieco i ogólnie liche jest, jak ten figowy listek zwiędły. Maluch na środku, też skapciały niczym zwłoki w trumnie, by już nigdy nie powstać. Biedny flaczek nieboraczek. Leży smutno, nieruchomo, tak jak i ja, niebawem leżeć będę.

 

Uroczo by było, gdybyś przyjechała złożyć ostatni pocałunek na prawie trupich ustach i gdzie tam byś jeszcze chciała, ale sądzę, że i tak nie zdążysz, więc raczej zaplanuj sobie jakąś nową przyszłość, niestety beze mnie, gdyż zawsze jako żyw i potencjalny zezwłok, pragnąłem twojego szczęścia.

 

Na pogrzeb rzecz jasna przyjechać możesz, lecz niech cię nie pochłoną spazmy rozpaczy i udręki, by urnę złapać, proch wygrzebać i przytulić lub obsypać powabne do szaleństwa, wdzięki. Nie ulepisz mnie powtórnie. A nawet gdyby, to tylko postawisz na półkę, a twój nowy przyszły, w końcu figurkę roztrzaska o ścianę, widząc szaloną tęsknotę za mną, a nie twoją miłość do niego.

 

Czasu i tak nie cofniesz i nie wskrzesisz, nagle martwych marzeń, więc po co to całe narzekanie. Przestań łzy ronić wielkie jak berety, bo tak silnej i uroczej damie, postępować nie przystoi. Usiądź, weź głęboki oddech i pomyśl, że nie masz w końcu kłopotu z wariatem.

 

No nie, co ja piszę, że powtórzę, ty mój skarbie. Chyba jednak to jest bardziej choroba psychiczna, niż cielesnych członków moich. Chociaż i tak wiem, że za sekundy zejdę z tego świata, więc piszę coraz szybciej, bo za chwilę dłoń będzie całkiem sztywna, jak za pewne pamiętasz, to co kiedyś takowe bywało. No masz ci los, muszę kończyć. Jeszce trochę mogę, więc pospiesznie słowa nanoszę.

 

Widzę światełko w tunelu i ciebie na horyzoncie. Czekasz podświetlona od tyłu, rzucając długi cień przed siebie. Dotyka mój przód. Coś chyba z czasem nie tak. Kiwasz do mnie. To po co durny piszę ten list. Przecież ci za moment wszystko opowiem. A momenty były, pamiętasz. Drugi raz widzę tunel. Już bez ciebie. To fajnie. Jednak żyjesz.

 

Żyj jak najdłużej. Nie podupadaj na zdrowiu. Kocham cię i wybaczam wszystko, a ty wybacz nawzajem, jeżeli zechcesz. Odpływam w nicość lub gdzieś tam, co ode mnie już nie zależy, wierząc w powtórne spotkanie, lecz przyznaję, iż wątpliwości targają mą duszą, gdyż ty byłaś przyzwoitym człowiekiem, aniołem chodzącym z pewnymi wyjątkami, a ja to nie zawsze, więc ty raczej skończysz w raju szczęśliwości, a mnie kotły 666 pochłoną, ewentualnie będę czyszczony przez wieki, ryżową szczotką, by zeskrobała wszelki brud, zarówno ten zaschnięty, jak i najnowszy, którym ostatnio obrosłem.

 

Sam nie wiem, co i jak będzie. No dobra, kończę, gdyż oczy mi zachodzą powiekami wieczności, chyba? Trzymaj każde marzenie i wyduszaj z nich spełnienia. I w ogóle, z czego sobie chcesz i gdzie tam ci miło, niestety, beze mnie. No to pa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • MartynaM 10 miesięcy temu
    Już to chyba czytałam... ale nadal mnie bawi. Piękna miłość... 5
  • Dekaos Dondi 10 miesięcy temu
    MartynaM↔Za pewne czytałaś. Zmieniłem trochę i bez: się.↔Pozdrawiam🙂:)
  • nerwinka 10 miesięcy temu
    przedni pomysł, nie powiem
  • Dekaos Dondi 10 miesięcy temu
    Nerwinka↔Dzięki:)↔Pozdrawiam🙂:)
  • Józef Kemilk 10 miesięcy temu
    Sympatyczny ten człek i pewnie przed ostatecznym odpłynięciem chętnie na piwo, by ze mną poszedł, aby parę łez uronić
    5
    Pozdt
  • Dekaos Dondi 10 miesięcy temu
    Józef Kemilk↔Dzięki:)↔No jasne:)↔Pozdrawiam🙂:)
  • Sandra 10 miesięcy temu
    Najlepsze jest ostatnie zdanie; ''no to pa''... 👻👻👻
  • Dekaos Dondi 10 miesięcy temu
    Sandra↔A juści. Takie spoko... :)↔Pozdrawiam🙂:)
  • Piotrek P. 1988 10 miesięcy temu
    Podobne opowiadanie kiedyś już tu czytałem 😄
    Ha ha ha ha ha! Że tak to napiszę: zabójcza historia 😆 👻

    5, pozdrawiam 🤯 🙂
  • Dekaos Dondi 10 miesięcy temu
    Piotrek P.1988:)↔Tak. Było już, jeno ciutkę zmieniłem i bez↔się:)↔Pozdrawiam😄:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania