Opowiw *** Pies i Jego Pan
Nieco inna wersja dawnego tekstu
Człowieczy płaszcz wygląda tak samo, jak pies idący przy nim.
Pomimo tego, zwierzę bardziej ekskluzywnie, bo mniejsze.
Mniej drażni wyglądem oczy.
Czyje? Chyba tylko jego pana?
Nikogo więcej na ulicy nie ma?
Owszem, są. Zaropiałe od rdzy samochody, wybite szyby w oknach,
wszechobecna roślinność i ledwo stojące domy.
Kamienne, popękane figury, świecące pustymi oczodołami okien.
Najgorsze jest to, że nie wiedzą, skąd przyszli i dokąd idą.
Prawie całkowity brak wspomnień.
Wędrują już od dłuższego czasu. Słońce właśnie zachodzi.
Promienie prześwitują przez suche gałęzie drzew.
Nawet ptaków nie ma.
I ta wszechobecna cisza, przerywana od czasu do czasu, szczekaniem psa.
Chyba jedynego na świecie.
Tego co kroczy wiernie u boku swego pana, którego przestało cokolwiek dziwić.
Może poza jednym. Nie odczuwa głodu.
Tak samo pies. No i dobrze. Tu nie ma nic do jedzenia.
Wszystko zostało strawione dawno temu, gdy jeszcze jeździły samochody.
Gdy ludzie wymieniali uśmiechy, lub zabijali i niszczyli, co popadnie.
Te dwie istoty tego nie wiedzą. Są tu nagle. Nie wiadomo skąd.
Dla nich świat prawdziwy to ten, co widzą i odczuwają teraz.
Nie było żadnego przedtem.
Kolejna rzecz go zastanawia. Że może myśleć w określonym języku.
Gdzieś na skraju świadomości zostało coś, co kiedyś zostało do niej wrzucone.
Nie kombinuje w ten sposób, że o czymś zapomniał.
Raczej dziwnie czuje, że nie jest umysłową całością.
Że kiedyś było w nim coś, co mu odebrano lub nie miano co odebrać.
To by było jeszcze gorsze.
Zmierzch ogarnia resztki wokół.
Pies szczeka co jakiś czas, jakby bez przekonania.
Głos usłyszy tylko jedna osoba. Nawet nie wypłoszy szczura tym szczekaniem.
Chyba jedynie uśpione echa, nasączone poprzednim światem.
Nie wie czegokolwiek przydatnego.
Tak samo jak jego pan.
Pod tym względem są sobie równi. Wiedzą, że nie wiedzą tyle samo.
A może nawet tego nie wiedzą.
Nie rozpoznają deszczu, który zaczyna padać.
Coś im kapie na głowy. Nie chcą tego. Jakieś potwory, bombardują ich ciała.
Co to w ogóle jest? Bardzo trudne do pozbycia. Pies biega w kółko, lecz to nic nie daje.
Człowiek nie biega. Stoi zrezygnowany.
Co go jeszcze czeka w tym nieznanym świecie?
***
Po jakimś czasie.
–– Wiesz co –– mówi Pies do swego Pana. –– Nie miej mi tego za złe, ale zagryzę tego narratora.
W takim świecie w którym nas wymyślił, raczej nie wyżyjemy.
–– Skąd o nim wiesz skoro nic nie wiemy?
–– Nie wiem, ale mam zęby.
–– Hmm… może i racja.
–– Wiem co szczekam. Spoko.
–– No nie wiem…
–– Tak czy siak, będziemy mieć chociaż nadzieję, że narratorem zostanie ktoś inny.
Wymyśli lepszy świat, zapełni nasze umysły wspomnieniami… o czym to ja szczekałem?
–– A w ogóle szczekałeś?
Komentarze (14)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam😁:)
Pozdrawiam😁:)
"Nikogo więcej na ulicy nie ma. <== Tu można zadać pytanie aby pasowało do nast. części
Owszem, są. Zaropiałe od rdzy samochody, wybite szyby w oknach,"
Poza tym ciekawa wizja i świetnie napisane, można by z tego serię zrobić : )
5, pozdrawiam 😀
No i ta zmiana klimatu w końcówce🙂🙂
Piątka, pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania