Opowiw *** Nagadama straszy
Tekst z NSzO
👻
Mały biały zamek, błyszczał w słońcu, niczym dupka sarany. Szliśmy obarczeni ciekawością, bo ludzie gadali, że blisko zmierzchu, straszy tam Nagadama. Z duszą na ramieniu weszliśmy do środka. Okna duże, to i widać było trochę. Od razu żeśmy ją zobaczyli. Na piętrze za balustradą. Chodziła, pohukując. Naprawdę można było stracha mieć.
Może gdyby była ubrana, to nie.
Powiedziano nam później, że to pani sprzątaczka, dorabiająca do emerytury. Od pracy w dzień, była spocona i gorąca, to zaś dla ochłody, w murach, chodziła na golasa, strasząc za dodatkowym wynagrodzeniem. Mężowi to wisiało. W przeciwieństwie do żony, był zimny i strasznie schudł.
*Bonus powtórkowy→Epizod w karczmie.*
–– Przyznam Barmanko, że i jadło smakowite upichcić potrafisz. Jam Dodup, z zacnego rodu Dodupów i w sprawach kiszek żołądkowych orientacje posiadam, od dziada prababki, świeć panie nad ich pokrętną duszą. Rzeknę przeto, że dobre mięsko uszykowałaś, a i piwo me lico pianką spienia. Rad jestem wielce, lecz wyznać muszę, że raz po raz pieczyste, gorzkie jak diabli było. Z której to dostawy, że zapytam?
–– Ze słusznej. A co? Coś waści nie pasi?
–– Ze słusznej powiadasz. A dlaczegóż to jajecznicy różowej nie dostałem? Nawet ździebełka. To mój ulubiony specjał. Wiesz przecież, że z kostnej miseczki, wilgotne pyszności wyjadać lubię wielce. Rzekłem ci nieraz. A zatem po próżnicy gadałem?
–– Gadałeś, srałeś… jedz co jesz i nie stękaj. Jam tylko z tego co było, posiłek dla wszystkich przygotowała.
–– Ano. Skoro tak prawisz. A wiesz co… może dostawcy wyjedli?
–– Ha ha ha. Akurat. Gdyby wyjedli, to by mądrzejsi byli.
–– Zależy co by wyjedli, tak sobie myślę.
–– Myślisz? A to nowina. Sądzę, że to nie oni. Jeden wrzasnął, że mu falującymi cyckami, gałki oczne seksualizuje.
–– Seksu… co? U nas tak za dnia nie powiadają, dobrą manierą sponiewierani. Pokaż który. Podejdę i w mordę przywalę.
–– Nie musisz. Już odcięłam.
–– Właśnie zauważyć mi przyszło. Mokro tu jakoś i harmider biologiczny. Pozwól, że pójdę precz niebawem.
–– A idź sobie waść, skoroś taki wrażliwy. Przynajmniej obiad w spokojności przyrządzę. Czcigodny Okazały z Włochatym Mieczem przybędzie.
–– Naprawdę? To tym bardziej oddalę członki swoje.
Komentarze (13)
:)
Miała dodatkowe wymiona. Ssak, który wydaje dźwięki saraceńskie?
Pozdrawiam😆:)
Ale było śmiesznie, bo sobie wyobraziłam ducha kozy, którego chciano wydoić.
🥳 🥸 🎃 🤩 🤯 😄
5, pozdrawiam 😆
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania