Pokaż listęUkryj listę

Opowiw *** Złapiesz mnie Mamo

Słyszysz mamo, jak strasznie dyszę? I widzisz mnie z większej, niewidzialnej góry, niż z tej, na którą wchodzę? Na pewno. Wyszłam niepostrzeżenie. Tatuś i brat grają w piłkę. Dla ciebie jestem malutkim ludzikiem, który nadal ciebie kocha i bardzo za tobą tęskni.

 

Jeszcze trochę posapię i będę na łące. Wierzchołku góry. Jak zapewne wiesz, dużo tu motyli. Nie kazałaś ich nigdy łapać, by nie pognieść im szybowania. W świecie gdzie teraz jesteś, na pewno potrafisz fruwać, gdyż myślę sobie, że tam więcej można umieć.

 

A teraz spójrz uważniej. Początek niespodzianki. Mam dla ciebie laurkę, ale co tam napisałam, to nie powiem. Przeczytasz sobie. Za chwilę pobiegnę w kierunku końca góry. Pewnie pamiętasz, jak potrafiłam wysoko skakać, a twój uśmiech pomagał, jeszcze wyżej wzlatywać.

 

Popatrz! Już biegnę i jeszcze bardziej sapię. Ale to nic. Na samej krawędzi podskoczę wysoko. Obserwuj cały czas. Widzisz, jestem blisko upragnionego odbicia. Teraz ty sfruń stamtąd, gdzie jesteś. W połowie drogi nastąpi nasze spotkanie. Złapiesz mnie Mamo, przytulisz, pocałujesz, a ja wręczę tobie laurkę, a ty odstawisz swoją pociechę, z powrotem na ziemię.

 

Wiem, będzie ci smutno, że nie możemy zostać razem, w tajemniczej krainie, ale wiesz… chcę jeszcze trochę pobyć z tatusiem, braciszkiem i z tym, co życie przyniesie, także dla innych, za moją przyczyną. Na pewno rozumiesz, gdyż tak samo ich kochałaś, jak mnie.

 

Hura!!! Jestem jeszcze bliżej krawędzi. A niech to Mamo. Tatuś mnie goni. Poznaję po sapaniu. Podobne do mojego. Też go kocham, ale akurat teraz musi...

 

’••••••••••••••••••••••••••••••••••

 

Rozczłonkowanie siekierką ludzkiego płodu, wyciągniętego z łona matki, w większości przypadków nie stanowiło większego problemu, dla wspomnianych matek. Prawo działało już od jakiegoś czasu i można było przywyknąć. Tym bardziej, że była to jedyna możliwość w owej krainie, by dokonać zewnętrznej aborcji na białym obrusie, bez żadnych skutków karnych, zgodnie z prawem i przed bacznym wzrokiem komisji. Oczywiście bywały wyjątki, kiedy to matka, nie chciała poszatkować ostrym narzędziem, własnego dziecka na zakrwawione kawałki, wyciągniętego z jej łona. Szczególnie, gdy dziecko było żywe i płakało, prosząc o życie, będąc zdrowe i nie stanowiące zagrożenia dla życia rodzicielki. A zatem, bywało różnie.

  

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Józef Kemilk rok temu
    Smutne to. Rozumiem, że jego mama umarła? Pozdr
  • Dekaos Dondi rok temu
    Józef Kemilk↔Dzięki:)↔Tylko nie wiadomo, czy owe dziecko, zostało przez ojca złapane, zanim skoczyło w przepaść:)↔Pozdrawiam😆

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania