Pokaż listęUkryj listę

Opowiw *** Ɲíҽժźաíoɾoƙ

Niedźwiorok Michuś, to Stary już teraz Rok, za niedługi czas przeznaczony na zespolenie, jak nakazuje odwieczna tradycja. Nie spłoszony tym za bardzo, nawet jednym kłakiem futra, wiedząc przecie, że taki cwał zdarzeń powtarzany jest cyklicznie. Lecz wesołości ponad ustaloną normę, też nie kryje we flaczkach za wiele. Siedzi właśnie ciężko, na zwyczajowej, z lekka ugiętej i ozdobionej kłodzie, w celu przekazania przysłowiowej pałeczki.

 

A że ów prawie były – jak wspomniano wyżej – ma się ku schyłkowi, zaczyna coś go pod zadem uwierać. Póki co lekko i nieznacznie, acz z pewnym symptomem zniecierpliwienia. Siedzący drapie łapą bliskie temu miejsce, płosząc wróżki insektów, lecz wstać nie może, bo jeszcze nowy zacznie się wcześniej i poplątanie w biegu ustalonych rzeczy będzie.

  

Całe wyliniałe futro pokrywają doczepione kieszonki w liczbie ponad trzysta sześćdziesiąt. Nigdy jeszcze nie wiedział, ile naprawdę owych jest, bo zawsze pomieszał w liczeniu. W owych kieszonkach są tylko przeszłości, mijającego roku, dobre, złe i większość pozostałych. Jednakowoż powolutku, ich zawartość zanika. Coraz bardziej płaskie niemożliwością zmiany czegokolwiek w świecie drugiej strony strzałki, zapewne mają jakiś tam wpływ na dalsze ich losy, w sensie zdarzeń, jakie zapoczątkowały.

 

Spodnie uwieranie coraz bardziej przybiera na sile, a koniec roku, jest tuż tuż.

Nagle rozbrzmiewa wnerwiony głosik:

 

–– Chyba czujesz, jak cię dźgam szpiczastą czapeczką i chyba wiesz, gdzie i kim jestem?

–– No ba. Jak by mi dolegały… mniejsza z tym –– odpowiada znużony nieco.

–– To rusz wreszcie ten tłusty tyłek. Nowe idzie. Nie mam tyle sił, by cię zrzucić, ale tak musi być.

–– Ano musi. A swoją drogą, smutno jakoś.

–– Wiem, że smutno. Mnie za rok będzie. Taka nasza dola.

–– A jak tam kieszenie? Wyrosły?

–– Rosną. Jak mnie nie wypuścisz, to pozostaną puste.

–– Może byłoby tak lepiej?

–– Albo lepiej, albo gorzeje. Trudno rzec.

 

Przygniatający nowe, w końcu wstaje z łezką na futrze, którą przebiła świerkowa igła. Słyszy jeszcze jak przez mgłę:

 

–– Cześć! Chyba już wiesz, że to ja. Nowy Niedźwiorok Hemoroid. No coś ty. Żartuję przecież.

 

W tej samej chwili, Stary Nieźwiorok staje się nieokreśloną częścią lasu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Pobóg Welebor ponad rok temu
    Niedźwiorok ?
    Jeszcze zapisany tak fajnie. Przeczytam później. A ta moja blokada bez poinformowania obraża mnie na tyle, że już tu chyba nic nie wrzucę. Na tym drugim też może być ban ?
    Zajmę się chyba sprzątaniem chaty, zamiast pisaniem ?
  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    Pobóg Welebor↔Pisanie wiersza o↔ odkurzaczu→ może być całkiem wciągające. No więc wiesz, nie ma złego... :)↔Pozdrawiam?:)
  • Piotrek P. 1988 ponad rok temu
    Wesołe, przebojowe i zabawne opowiadanie.

    5, pozdrawiam ? ?
  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    Piotrek P.1988↔Dzięki:)↔Jam rad, koro tak:)↔Pozdrawiam?:)
  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    *skoro tak

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania