Opowiw *** Pan i Sługa
Gdy wierny sługa powrócił z wysokiej góry, ujrzał swego Pana, siedzącego na dużym kamieniu. Pan spojrzał na niego i zapytał z troską w głosie:
–– Widzę sługo, żeś bardzo poraniony. Wiele blizn zdobi umęczone ciało. A zatem mniemam, iż wypełniłeś moje posłannictwo.
–– Tak Panie. Dołożyłem wszelkich starań, nie szczędząc wysiłku w pokonywania przeciwności, a ból z tym związany, ofiarowałem tobie.
–– Chwała ci za to. A spotkałeś kogoś po drodze?
–– Wielu spotkałem. Też byli strudzeni, tak samo jak ja.
–– Powiedz proszę, czy prowiantu starczyło?
–– O tak, Panie. Solidnie obdarowałeś, więc starczyło. Dzięki twojej łasce, miałem siły pozwalające dłużej cierpieć dla ciebie. Nie chciałem skończyć jak ten biedak, co tylko leżał i ze słabości nie mógł iść dalej, lub ten drugi, który zrządzeniem losu, zwisał z krawędzi nad przepaścią, a wierzchy dłoni miał strasznie poranione.
–– Naprawdę doceniam twoje poświęcenie dla mnie, lecz zanim poruszę kwestię nagrody, zadam ci jeszcze jedno pytanie...
Komentarze (10)
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania