Opowiw *** Opcje Spadania
Od jakiegoś czasu, lot ma trajektorię opadową. A przecież skoczyłem z początku, zabierając skrzydła. Odczuwam coraz wyraźniejszy łomot cząsteczek powietrza, bombardujących ciało, w irytujących poślizgach. Na domiar złego, słyszę upierdliwe, świszczące słowa, które to baraszkując pod sklepieniem umysłu, są z każdą chwilą bardziej natrętne i głośnie. Mniemam, iż po to, bym cokolwiek zrozumiał i pomimo szumu wokół, nawiązał dialog, zanim będzie za późno.
–– Machasz skrzydłami?
–– No jasne. Przecież widzę, że macham.
–– W tym problem, że widzisz.
–– Jak to?
–– Lecą przed tobą.
–– Raczej spadają. Cholera. Zrób coś?
–– Ja? Jeżeli nie zdążysz podlecieć, by podczepić…
–– To co?
–– Jak to co? Będą spadać razem z tobą.
–– Tylko że…
–– A skąd wiesz? Tak. One mają możliwość poszybowania w górę w ostatniej chwili…
–– …. tej samej, w której wyrżnę o ziemię?
Komentarze (10)
5, pozdrawiam 🙂
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania