Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 22

Przez chwile patrzał an porozrzucane po podłodze zdjęcia. Szczerze nie specjalnie mnie to obchodziło, co ma mi do powiedzenia. Nie lubiłam ludzi, którzy coś prze de mną ukrywają.

 

- Nie słyszałeś, wyjdź!

 

- O to zdjęcia zrobione podczas ostatnich wakacji.

 

- Nie tylko. Nie słyszałeś co mowie!?

 

- O Calton Hill. Ładne zdjęcie tak poza tym.

 

- Mów więc czego chcesz! Bo chyba nie odpuścisz?!

 

- No to tak. Na początku chciałem cię przeprosić, za to, że tak jakby cię kontrolowałem. No i za to, że na ciebie nawrzeszczałem.

 

- O hrabia potrafi mówić sory. Ludzie chyba jakaś nowość.

 

- Co?

 

- A zresztą, ty i tak nie rozumiesz.

 

- Czego tym razem?

 

- No ty cały czas jesteś taki sztywny, oficjalny. No taki innych niż zwykli śmiertelnicy.

 

- Masz na myśli szarych obywateli?

 

- Tak mam na myśli siebie. Lepiej. Ale i tak dobrze, że zaczynasz rozumieć, o co mi chodzi.

 

- No a jak inaczej nazwać ludzi z plebsu.

 

- O matko. Kto mówi w XXI wieku ludzie z plebsu?! Nie wiem nazwij ich normalnymi ludźmi. Ja już rozumiem, czemu do tej pory jesteś samotny. Po prostu odstraszasz tą formalnością dziewczyny.

 

- A ty co przeczytałaś moją biografię?

 

- Nie, a co jest już w księgarni? Podaj tytuł chętnie zakupie!

 

- A co Lili twoja już chyba ma już miliony czytelników?

 

- W takim razie jesteś zazdrosny o moją niby biografie?!

 

- Przyszedłem cię przeprosić. A nie się znowu kłócić.

 

- Dobra. To powiedz magiczne słowo.

 

- Proszę wybacz mi. Moją nieuprzejmość.

 

I w tym momencie coś we mnie pękło. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam na balkon. Bo te słowa powiedział mi kiedyś Bill. Szybko jednak powiedziałam.

 

- Istnieje mniej formalne słowo!

 

- Przepraszam.

 

- O i tak też można. A teraz jak już mnie przeprosiłeś, możesz iść. Chce pobyć sama.

 

Myślałam, że sobie poszedł. Więc usiadłam na balkonie i kończyłam pić kawę. Gdy nagle zobaczyłam cień.

 

- I co smakuje kawa. Mam nadzieje, że nie jest tak dobra, jak w kawiarni.

 

- Czy ty nie dasz za wygraną! I oddawaj te zdjęcia!

 

Udało mi się wyrwać mu parę zdjęć. Jak na ironie zdjęć mnie i Bila. Oraz mnie i moich gości na sławnych szesnastych urodzinach.

 

- Lili, nic się nie zmieniłaś. Dalej jesteś furiatką, o duszy marzyciela.

 

- Tak. A ty jesteś człowiekiem, który zaczyna mnie wnerwiać.

 

- No to po co przyjechałaś do Szkocji.

 

- Dobrze wiesz po co. Na pewno nie tęskniłam za tobą. No bo ja ciebie nie znam. A przepraszam, znam z jednego zdjęcia.

 

- Ja cię widziałem parę razy w życiu, gdy byłaś młodsza.

 

- Wiesz co! Kobietą się wieku nie wypomina!

 

- Nie to miałem na myśli. Chciałem powiedzieć, że mam wrażenie, że jesteś moją bratnią duszą.

 

- Acha. Skoda, że ja nic o tym nie wiem.

 

- To, co mogę poprzeglądać zdjęcia?

 

- Tak, ale po tem dasz mi spokój. I nie grzeb mi w rzeczach.

 

- Dobra.

 

Co to miało być? On jest gorszy od chłopaków z Nowego Yorku. Ale on chyba wie coś, ci mi pomoże odkryć tajemnice wypadku.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • anonimowa 22.07.2016
    5 ;)
  • Tina12 22.07.2016
    Dzięki. Jak sie uda to 23 cz będzie pod wieczór.
  • Margerita 22.07.2016
    Pięć
  • Tina12 22.07.2016
    Dzięki
  • lea07 22.07.2016
    Świetne piąteczka :)
  • Tina12 22.07.2016
    Dzięki, że czytasz.
  • Margerita 22.07.2016
    Tina12
    Przyszła wojowniczka część 3 wbita

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania