Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 37

Nareszcie chwila dla siebie. Mam nadzieje, że jutrzejszy dzień będzie mniej zwariowany od dzisiejszego. No jutro po raz pierwszy jadę do Court of Session. Czyli Szkockiego sądu najwyższego. Mam tylko nadzieje, iż Tomy Ferw ten przyjaciel Jacka nie jest poinformowany o moich planach na ten proces. No cóż, czas pokarze. Powili zbierałam się spać, gdy ktoś zapukał do drzwi. Ja niechętnie je otwarłam.

 

- Babcia? Nie wiesz, ile jest godzin?

 

- Ja chce cię jeszcze raz przeprosić za Jacka.

 

- Nie ma za co. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. A tak poza tym, co on miał na myśli z tym no. Że ma szczęście, iż nic mu się nie stało?

 

Babcia nagle zrobiła się nerwowa.

 

-Nie wiem, naprawdę. To, co dobranoc.

 

- Dobranoc.

 

Czemu wszyscy ciągle mnie okłamują? Trudno ja też będę miała przed nimi sekrety. Ale na razie idę spać. Następnego dnia rano wstałam o siódmej, elegancko się ubrałam i zeszłam na śniadanie. Gdy zeszłam, do jadalni panowała napięta atmosfera. Przy stole siedziało całe, że tak powiem domowe towarzystwo. A najgorsze było to, że wszyscy patrzyli na mnie zabójczym wzrokiem. No cóż, tym razem to ja musiałam zacząć rozmowę.

 

- Jak się wam spało?

 

- Wnusiu a jak myślisz? Nie potrafiłam zasnąć, cały czas myślałam, co tak zdenerwowało Jacka?

 

- Pani Lucy Lili też nie ma pojęcia. Już ją o to wypytywałem.

 

Byłam szczęśliwa, że Liam nie powiedział prawdy. Ja już więcej nie zamieniłam ani słowa, szybko zjadłam śniadanie. Następnie szybko poszłam po papiery i ruszyłam w stronę samochodu. Jednak ram czekał na mnie Liam.

 

- Lili, musimy pogadać.

 

- Błagam cię. Pogadamy później, śpieszę się do sądu.

 

- Proszę pięć minut.

 

- Dobra mów.

 

- Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie. Przepraszam, że pobiłem tego hrabiego.

 

- Haha. Czy wy wszyscy na około musicie mnie przepraszać? Jackowi się należało, mógł pogadać ze mną jak cywilizowany człowiek! A nie jak on to nazywa plebs!

 

- Czyli nie jesteś na mnie zła?

 

- Nie. Słuchaj naprawdę muszę już jechać.

 

- Pogadamy później. Może pojedziemy na kawę, po pracy?

 

- Okej. To na razie.

 

To się porobiło. Mam tylko nadzieję, że Liam nie powie, że mnie kocha. Ale to by było nawet zabawne. Z jednej strony Jack, a z drugiej Liam. Emma by chętnie zamieniła by się ze mną miejscem. To chyba tu Prime Court, Parliament House,Parliament Square, Edinburgh EH1 1RQ. No to idę moja pierwsza rozprawa, mój pierwszy krok naprzód. Mam nadzieję, że ją wygram.

 

 

Przepraszam, że ten rozdział jest troche nudny.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • lea07 29.07.2016
    Nie jest nudny :). Po prostu nie śpieszysz się z akcją i to mi się podoba :). Świetne jest to opowiadanie <3. Oczywiście 5 :)
  • Tina12 29.07.2016
    Dzięki wielkie.
  • Margerita 29.07.2016
    pięć
  • Tina12 29.07.2016
    Dzięki
  • Afraid13 30.07.2016
    Nie jest nudny. Mi się podobał. 5 :)
  • Tina12 30.07.2016
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania