Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 66

Do kolacji siedziałam w swoim pokoju. Przeglądając, papiery dotyczące jutrzejszej rozprawy. Tak około dwudziestej przyszłam po mnie Linda.

 

- Panienko kolacja jest już na stole.

 

- Już schodzę.

 

Ale wcale nie chciało mi się jeść. Lecz w tym domu trzeba było mieć sporo cierpliwości, by zrobić coś po swojemu. Więc zeszłam na dół. A tam o dziwo babcia i Liam jedli kolacje przy jednym stole. Było to dla mnie spore zaskoczenie. Ponieważ babcia i on nie jedli przy tym samym stole od tego według niej głupiej dziecinnej zabawy.

 

- O widzę, że na mnie czekacie.

 

- Tak. Siadaj Lili.

 

- A babciu jutro mogę być troszeczkę później w domu. Bo mam rozprawę o dziesiątej.

 

- Dobrze.

 

- To życzę drogie panie smacznego.

 

- Dzięki Liam.

 

No i kolejna kolacja, podczas której musiałam udawać głupiutką blondynkę. Ale no cóż, trzeba być z pozoru twardym, bo gdy ktoś widzi czyjąś słabość. Ma punkt zaczepienia, by zaatakować.

 

- Ja już nic więcej nie wcisnę. I proszę, babciu nie zmuszaj mnie.

 

- Dobrze. Ale pamiętaj Lili jutro mamy nasze mini święto.

 

- Tak pamiętam. A tak ap ropo Liam czuj się zaproszony. Będzie mi raźniej.

 

- Lili to nie o demnie zależy.

 

I w tym momencie zmierzyłam babcie wzrokiem. Ale ona tylko spuściła głowę.

 

- Babciu nic nie powiesz?

 

- Liam czuj się zaproszony.

 

- Dziękuje pani Lucy.

 

- Ja was już opuszczam muszę się wyspać. Mam nadzieje, że się nie pozabijacie. Dobranoc.

 

- Dobranoc. Nie martw, się ja nie mam zamiaru się bić z twoją babcią.

 

Czy moja babcia obrała sobie za cel życia upokarzanie Liama? Czemu nie upokarza kogoś innego? No cóż wszystko zaczyna układać się w całość. Babcia nie chce kolejnego mezaliansu. No cóż, musi się z tym pogodzić, że mi bliżej do Liama niż Jacka. Nie czuje się komfortowo w towarzystwie tych paniusi i paniczów. Gdy już ponownie znalazłam się w mojej małej samotni, ponownie przeglądałam dokumenty. A gdy zegar wybił, jedenastą w nocy poszłam spać. A rano, gdy wstałam miałam zamiar uporządkować moje sprawy. Przebrałam się więc umyłam, no może w innej kolejności wykonałam te czynności. Ale wyrobiłam się nawet ze śniadaniem do godziny ósmej trzydzieści. A tego dnia miasto jak na złość było zakorkowane. Do sądu dodarłam na piętnaście minut przed rozprawą.

 

- Dzień dobry pani Gwein. Przepraszam za spóźnienie, ale były straszne korki.

 

- Nie ma za co. Oby tylko Katerine czegoś nie wykombinowała.

 

- Spokojnie. Wszystko się ułoży. Sędzia Brington na pewno będzie, wyda sprawiedliwy wyrok.

 

- Oby.

 

Gdy weszłyśmy do sali rozpraw Katerine i Tomy już w niej byli. A potem wszystko potoczyło się po naszej myśli. Do sali zaproszono notariusza pana Lukasa Gerb. Był to już starszy człowiek. Po standardowej weryfikacji danych przez sędziego staruszek wpadł w ogień pytań. Pierwszy pytania zadawał Tomy. Ale one tylko potwierdziły fakt podpisania owej intercyzy. A ja tylko zadałam parę pytań odnośnie jak długo znał zmarłego Henrego Gweina. I tak dalej.

 

- Pani Gwein wszystko idzie po naszej myśli.

 

- Mam nadzieję.

 

Po dwudziestu minutach przerwy sędzia wydał ostateczny wyrok. Oczywiście pomyślny dla mojej klientki. Gdy wyszłyśmy z sali pani Gwein nie potrafiła ukryć łez radości.

 

- Dziękuje pani. Co ja bym bez pani zrobiła?

 

- Niech pani teraz jedzie do domu, do syna i mamy. I podzieli się z nimi dobrą nowiną. Bo ja już muszę niestety iść.

 

- Do widzenia pani Green.

 

Uf co za ulga moja pierwsza wygrana rozprawa tu w nowym miejscu! Mam ochotę skakać z radości. Ale spokojnie mam jeszcze dziś coś do zrobienia. Ale na razie mam zamiar iść na długie zakupy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Margerita 17.08.2016
    pięć
  • Tina12 17.08.2016
    Dzięki
  • lea07 17.08.2016
    To kolacji - Do kolacji*
    Lili to nie odetnie zależy - ode mnie*
    Świetne opowiadanko <3333. Bardzo mi się podoba :). Super <3333. 5 :)
  • Tina12 17.08.2016
    Coś dziś wkradają się błędy.
  • lea07 17.08.2016
    Tina12 Każdemu się zdarzają :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania