Opowiw *** Namiętne Igraszki Jedzonek
To takie głupotki same, nieco zrymowane
Czekolada, chociaż nie jest wcale sama,
gdyż sreberkiem gniecie ciastko,
to tabliczką dziś rozpacza, wciąż szeleści wokół maca.
No faktycznie. Może warto.
Szuka rurki z kremem, gdzie jest biedna, sama nie wie.
Ale nie chce żadnej innej, choć powabnych wokół wiele.
W niej kakao, smutne, gorzkie,
pragnie kostkę tak radośnie, w dziurkę wetknąć.
Szczekoladzić czule zewsząd.
Tam znów miękka z pieca szneka, także dłużej nie chce czekać.
Już smaruje glancem chlebek, przypieczoną gładką dupkę,
bo samotna i w potrzebie. Dołączyła z makiem bułka,
choć pozycja dla niej trudna.
Gdzieś tam mały pączek w kącie, przeszarloczyć chce szarlotkę,
A tu placek z rabarbarem, on ogłady nie ma wcale.
Choć murzynek jego luba, tęskni kremem ciastka wkurza,
posmakować chciałby precle i na teraz innych nie chce.
Tu wybrance, każdy powie, zwykły biszkopt nie jest w głowie.
Nie ty dla mnie mój wypieku, mej miłości nie oczekuj,
ze społecznych jesteś nizin, ja kruszonką sięgam wyżej.
Aż karmelki i landrynki, mordoklejki całkiem nowe,
podnieciła ta wypowiedź.
Posklejały wnet andruty, wspólnie liżą słodkie
to co wafle wnet przemoknie.
Nawet świeży rogal całkiem, wnet powidła zaraz capnie
i wydusi z nich krzywizną, miłość śliwczą, trochę lepką.
Hola hola, czy na pewno? Nie trafiony to był plan.
Dostał kosza wewnątrz wpadł.
I pozostał niezbyt chętnie, wciąż skrzywiony w tej udręce.
Lecz szczęśliwie, choć ospale, wnet pocieszył go zakalec.
Czekolada znów jak świeca, napalona chce namieszać.
Zatem kostką, nie inaczej, kolorowy maca maczek,
co rozkosznie, całkiem fajnie, cud sreberko barwnie szarpie.
Aż tu nagle kromka stara, zazdrośnica sfrustrowana,
twarda, sucha, ale jara, weszła wszędzie radę dała
i poczuła chucie cudne, powiększając słodki burdel.
Kogoś tam na jęki wzięło, bo biedaka ominęło.
To pierniczek, ten krasnalek, który zleciał z pieca na łeb.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania