Poprzednie częściOpowiw *** Jesteśmy?  Opoww
Pokaż listęUkryj listę

Opowiw *** Zdzisiu Ochłapek → prosta historia

Prolog

 

Zdzisiu Ochłapek, strasznie sapiąc, tupta zwyczajowo do lasu, ale tak zupełnie zwyczajowo, to jednak nie. Gryzie go w boże poszycie i chyba umysł, potrzeba pójścia właśnie dziś. Zatem przewiduje, że będzie świadkiem niecodziennych wydarzeń, zanim nastąpi, co ma nastąpić.

 

***  

 

–– Ej, Ochłapku kochaniutki! Pomożecie w dźwiganiu ekologicznego chrustu, bo normalnie w krzyżu moje dyski trzeszczą.

–– Ty mi tu stara babo, dyskami w dupie planu nie zawracaj. Śwignij miech w chaszcze, zaś idź precz na chatę. Jak pójdę w tył, to wezmę i ci do izby przytargam, chyba.

    

–– Ochłapku! Tyś dureń i nicpoń z brakiem piątej. Nie dziwota, że w głowie jeno klepisko. Przecie biegusiem, ktoś ukradnie, taki skarb.

–– Jaki tam skarb, babo. Ciebie to by może ukradł, by jako strachawice na wróble, w pole wkopać.

–– A z ciebie Zdzisiu, to sztacheta w płocie, ledwie by była, bo zmurszała jak wyschnięta kacza kupa.

   

Wtem wędrowiec ni stąd ni zowąd, jest na okrągłej, kwadratowej polance. Nie wie dokładnie, po co tu przyszedł, lecz coś mu świta, między drzewami i oczęta migocząc tarmosi. Nagle rumor jak dwie jasne cholery. Chwilowy, ciężki szum i Ochłapka drzewo prawie przygniata, bo akurat spada na Panią Śmierć, co siedzi nie pieńku, ale teraz w innej pozycji, kosę ostrząc.

   

Jednak poturbowana żyje nadal, bo trudno utłuc tego rodzaju paskudnicę, by padła na runo, bez życia. Spoziera naprzemiennie, na uwięzionego pod gałęzią, Zdzisia i błyszczącą, srebrną kosę, co na końcu ma fotkę uśmiechniętej czaszkuni, która z pewną dozą miłosierdzia, pyta:

 

–– No co Ochłapek. Masz jakie ostatnie życzenie?

–– Tak mam –– odpowiada zapytany, nieco spłaszczoną facjatą.

   

Jakby z choinki urwana, przez las wędruje horda życzeń. Zbóje na zbójami lub gorzej. Lecz poczciwe to chłopy, jeno nigdy za żywota, szacunku i poważania nie zaznali. Tym razem jest inaczej. Bardziej zielono. To nadzieja rośnie wokół, w postaci drzew, chaszczy i różnych innych dziwów nieprzebranych za cokolwiek. Nagle pypeć na jednym z nosów i kłak w sumiastym wąsie, wyczuwają jęczącą zgrozę. Przywalone coś.

   

Horda życzeń podchodzi bliżej i widzi Ochłapka, wystającego w połowie spod gałęzi dorodnej, na której dzięcioł wciąż stuka. Widocznie nie płochliwy i dalszy ciąg wystuka.

  

Zbóje słyszą pytanie:

–– Wyciągniecie?

  

Już chcą wyciągać, ale słyszą drugie pytanie, korygujące:

 

–– Czy mnie wyciągniecie?

–– Owszem. Wyciągniemy –– wrzeszczą z uciechą. –– Dla szacunku i poważania, co ich czeka w mediach, za odwagę i empatyczne miłosierdzie, wobec Zdzisia Ochłapka, bliźniego naszego.

    

Pani Śmierć tymczasem wychodzi z krzaków, gdyż była za potrzebą i kosą macha w kierunku przybyłych.

 

–– Łaskawa pani, jeszcze nie teraz –– krzyczą przymilną prośbę, w ostatniej godzinie. My jeszcze nie docenieni. No jak tak można.

  

A widząc jednak , że nadal żyją, Zdzisia uwalniają spod przygniecenia. Wyciągnięty maca ciało, czy nie pogruchotane, ale nie. Zaczyna więc pokrzykiwać nieuprzejmie w kierunku zbójów, że jeno dla sławy i poklasku, dobry uczynek przyszło im zmaterializować.

   

Życzeniom głupio z tego powodu, bo honorni mimo uchybień, takich czy innych, więc biegną żwawo w kierunku miecha z chrustem, by kobiecinie do izby zatargać. No teraz nas docenią –– myślą po cichu, kiedy to sens pierwotnych poczynań, do nich wraca. Lecz w tym samym czasie, śmierć kosą świszczy, która życie zbójcom odcina, w postaci głów. Jednocześnie uwolniony bliźni, z owej krainy wstaje wypoczęty, bo po takich ciekawych przeżyciach, to jak to nie być. Zakłada paputki...

    

***   

 

Epilog

   

Zdzisiu Ochłapek, strasznie sapiąc, tupta zwyczajowo do lasu, ale tak zupełnie zwyczajowo, to jednak nie. Gryzie go w boże poszycie i chyba umysł, potrzeba pójścia właśnie dziś. Zatem przewiduje, że będzie świadkiem niecodziennych wydarzeń, zanim nastąpi, co ma nastąpić.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • KICAJ SŁUCHY❗️ıpuoꓷ soɐʞǝꓷ 🤣🤣🤣

    Biedny Zdzichu...wrócił do punktu wyjścia.
    Czy On przypadkiem nie walczy ciągle - jak ten mały rycerz/tak trochę po okręgu wpisanym w kwadrat?

    "Śwignij miech w chaszcze, zaś idź precz na chatę."

    Hmmm, baba miała tak po wielkopolsku cisnąć miechem, ale czy był to miech skrzynkowy - do wytwarzania i tłoczenia strumienia powietrza... tego autor już nie wyjaśnił.
    A może Zdzichu był w trakcie skurczenia = po wyrzucie powietrznym poza horyzont bliżej nieznany.🤣
    Ale rycerz był ze Zdzicha - co się zowie, bo od razu przekręcił czapeczkę - daszkiem do tyłu... na wypadek gdyby wracał/poczciwina, a i skomplementować kobietę potrafi... takich już dzisiaj nie robią🤣
    Co też ujrzał nasz Zdzisio na polance... tego też autor bliżej nie określił, ale musiało być to coś -czym na śmierć się zachwycił...dobrze, że drzewo spadło na kosę /w innej pozycji🤣
    Kosa tak pięknie lśniła - co uratowało ją przed końcem samej siebie...
    Zamieniła się w dobrą wróżkę... I spełniła hooordę życzeń, ale ta - dziwnym krokiem podchodzi bliżej i widzi Ochłapka, wystającego w połowie spod gałęzi dorodnej, na której dzięcioł wciąż stuka. Widocznie nie płochliwy i dalszy ciąg wystuka🤣🤣🤣

    ❤️🩵 ❤️💙-;3~~~~~💌

    był chłop ze Zdzicha, mające zazwyczaj formę skrzynki z elastycznymi
  • Gumką myszką potraktuj dwie ostatnie linijki🤣🤣🤣🤣🤣
  • Dekaos Dondi rok temu
    .ɐɔɐjɐɔɐɹwoԀ↔Dzięki:)↔Hmm... no cóż. Zapewne istnieje taka możliwość, ale kwadratura koła🤣↔Ze też musiał jakiś nicpoń, taką konstrukcję udowodnić. Nie mógł udowodnić czegoś innego?↔Słusznie prawisz. Był na wskroś roztropny. Nawet jak rzekłaś, komplement umiał🤣
    Ech... te Twoje rozważania, to ciekawsze, od tekstu mego. No nie. Nie mam pretensji.
    A widzisz. Nawet kosa śmierciowa może być wróżką złotą rybką.
    Ciekawe, o czym stukał dzięcioł?🤣
    Skrzynka z elastycznymi→ciekawe, cóżeż to być może🤣
  • Dekaos Dondi 🤣🤣🤣
    No to cieszę się ja... po całości🫠
  • 🤣🤣🤣Skrzynka z elastycznymi→ciekawe, cóżeż to być może🤣🤣🤣... no a co jest w tej malutkiej niebieskiej skrzyneczce/z wyciętym serduszkiem... no chyba nie wykałaczki/a może, na samym dnie ukryłeś nożyczki... miałeś wygumkować🤣🤣🤣
  • Dekaos Dondi rok temu
    Powracająca... 🤣No coś Tyś→Nożyczki trudno wymazać. Mogą ugryźć. Tym bardziej takich, których tam brak. A poza tym, tu jeno Don Admino, władny, by musiogumką wygumkować🤣
  • Aleks99 rok temu
    Bardzo dobre. Szczególnie doceniać słownictwo i narrację ogólnie. No czytało się! :)
  • Aleks99 rok temu
    trzeba doceniać*
  • Dekaos Dondi rok temu
    Aleks99↔Dzięki:)↔Fakt faktem. Lubię takie... specyficzne teksty::)↔Pozdrawiam🤣
  • Ha ha ha! Co za odlotowa opowiastka komediowo-przygodowa! Jak czytałem, ubaw miałem! 🤯🥳😆

    5, pozdrawiam 😄
  • Dekaos Dondi rok temu
    Piotrek P.1988↔No taka miała być. Ubawowa przede wszystkim:)↔Pozdrawiam🥳😆

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania