Pokaż listęUkryj listę

Uparta miłośc t.II r. 16 [1]

Pod koniec lipca Tomek przywiózł rodziców i synka na parę dni do Rostowa. Gości przyjmował sam gospodarz, gdyż Mirka pracowała na półkoloniach; zapraszał przybyłych do mieszkania, ale goście chcieli rozprostować kości po podróży. Spacerowali po obejściu, patrzyli , co się zmieniło od ostatniej tu gościny.

– Pięknie tu macie, cicho, do lasu tak bliziutko. Tylko, że tak na uboczu – ciocia spacerowała z Igorkiem na rękach i co chwila, coś nowego dziecku pokazywała. Mały tylko kręcił główką, nie wiedząc na co wpierw patrzeć, czy na ptaszka, czy na kwiatki, czy na żabkę.

- Już niedługo będziemy się cieszyć tym spokojem. Tę drogę do Rąbina mają poszerzyć, może puszczą tędy autobusy do Szamotuł; a od szosy pójdzie lokalna do nowego osiedla. Ten młodnik będzie mocno przetrzebiony – Adam stanął przy parkanie i wskazał na młode sosenki.

– Wszędzie widać, że coś się buduje, przez całą drogę podziwialiśmy nowe inwestycje – dodał wujek Józef. Tomek stał za nim, ale nie patrzył na lasek, tylko gdzieś w dal. Ciocia obejrzała się na dom

– Lilunia mieszkała na piętrze? To były jej okna?

– Wszystkie okna były jej, ona zajmowała dwa pokoje i kuchnię – odrzekł syn i oczy zaszkliły mu się łzami. Adam, widząc to ponowił zaproszenie do mieszkania.

– Chodźmy, usiądziecie, odpoczniecie, zrobię coś do picia, Mirki tylko patrzeć.

– Nie, nie. Tu jest przyjemnie. Trochę wieje, wiec może za garażem na ławeczce przysiądziemy. Dobrze, ze jest ten wiatr. W nocy nieźle wlało, widzieliśmy wyłożone zboża – słońce i te podmuchy dużo uratują. Zboża są piękne, będzie urodzaj – rzekł wujek sadowiąc się na wymytej deszczem ławeczce. Tomek z synkiem siadł obok

– A co tam w wielkim świecie? Gdzie cię ostatnio wysłali, znów za granicę? - pytał Adam.

– Byłem w Moskwie. Za państwowe pieniądze, ale głównie w prywatnej sprawie. Odwiedziłem żonę w szpitalu, a widząc, że jest trochę lepiej nabrałem ochoty, by wysyłać korespondencje Jak w sam raz Richard Nixon przybył z wizytą. Pompa była niesamowita, ale w sumie dobrze, że mają ze sobą kontakt. Podpisali z Breżniewem układ o ograniczeniu doświadczeń z bronią jądrową.

– My tu też oglądaliśmy to w telewizji.

– A ja oglądałam, jak Breżniew był u nas na obchodach 30-lecia PRL. Dekorowali się nawzajem całowali z Gierkiem – zakpiła ciocia.

– Nie ma się z czego śmiać. Oddali do użytku Port Północny, Trasę Łazienkowską – ty wiesz kobieto, ile to kosztowało ludzkiego trudu, potu, mordęgi?!

– Może Lilę podleczą, wtedy mam szansę na w podróż do Stanów Zjednoczonych, no ale to wrzesień, październik – dużo się do tego czasu może wydarzyć

– Że naszego Gierka tam chcą gościć, to dla nas zaszczyt- dalszy ciąg wujowych rozważań przerwało nadejście Mirki. Zganiła męża, że nie pomyślał o jakimś poczęstunku i pośpieszyła do mieszkania nadrobić to zaniedbanie; a ciocia z Igorkiem za nią.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania