Pokaż listęUkryj listę

Uparta miłośc t.III r 2[1]

Heniek! Na miłość boską, co się z tobą dzieje!? Kim ty jesteś, aby tak z góry traktować ludzi, tak nimi gardzić, tak wytykać grzechy?- patrzyła na chmurną twarz syna zupełnie wytracona z równowagi.

- Na razie nikim nie jestem, ale w przyszłości na pewno będę przyzwoitym człowiekiem - odrzekł spokojnie i zamierzał wyjść, ale matka zastąpiła mu drogę.

 

- Dziecko.proszę cię myśl, co mówisz.Przecież, jakby to ojciec usłyszał...

- Bardzo dobrze by było, gdyby usłyszał - odrzekł i zbiegł pośpiesznie na dół.

Mirka siadła na tapczanie z bezradnie opuszczonymi rękami. -Boże kochany, jest trudniej, niż myślałam. Dojrzewają, wiem, tylko skąd ta agresja? Czy to możliwe, by miał w pamięci, ze ojciec go nie lubił?. Czy to wyłazi ta uraza z dzieciństwa? A Jagusia? Prawie z ojcem nie rozmawia -przecież on ją zawsze kochał, rozpieszczał, nadskakiwał. Rozmyślania przerwało wejście córki.

- Mamo, jestem spakowana, tylko poszukaj mi, proszę tych zielonych rybaczków. Bierzemy rowery i jedziemy z Heńkiem sprawdzić pociągi.

- Jak to, sama pojedziesz?

- A z kim, jak nikt nie chce? Tam na miejscu mam dużo znajomych. Lubię, być u dziadków Babcia Marynia jest taka kochana - i zbiegła po schodach lekka, po młodzieńczemu radosna.

Adam też był zajęty pakowaniem walizki, gdyż skoro świt wyruszał do Poznania.

- Wiesz co, Renia mówiła, że jutro Igor ma przyjechać tak do nich, jak i do nas.Pewnie wujek go przywiezie. Muszę zaraz rano zrobić większe zakupy - zagadnęła męża. Adam kiwnął głową zajęty przeglądaniem jakichś dokumentów. -Igor i Natalka mają ten sam rok urodzenia, a jak tam panienka, urosła?

- Jaka Natalka? - zapytał nieprzytomnie.

- No córka Żeligów, twoja chrześnica.

- A, Natalka! Nie było jej, dałem parę złotych, by jej coś kupili - skłamał.

Nazajutrz dom chwilowo opustoszał. Rano wyjechał Adam, a zaraz potem Heniek wziął plecak siostry na rower i ruszyli na stację. Przed dworcem spotkali babcię Henrykę. Stała i przekładała torby z ręki do ręki. Miała ich trzy i wszystkie naładowane, rozważała przeto czy by jednej nie zostawić u zawiadowcy.W tym momencie wyłoniły się zza zakrętu bliźniaki Mirusi!

- O mój ty Panie! A skądeście wiedziały, że przyjechałam? - zostawiła bagaże i podbiegła, by oboje ściskać i całować.

- Po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności - Henio usadowił babcie na ławeczce i poprosił, by poczekała, aż on wsadzi siostrę do pociągu.

- Przecież pociąg dopiero co odjechał!

- No tak, ale to był ten z Piły do Poznania, a my czekamy na szczeciński.

- Jadę do dziadków, do Stargardu na cały miesiąc - rzekł Jagusia mozoląc się z ciężkim plecakiem

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • piliery 9 miesięcy temu
    Pani Mario, jestem pełen podziwu dla Pani spokojnego pisarstwa.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania