Pokaż listęUkryj listę

Uparta miłość t.II r. 18 [4]

Uparta miłość t.II r.18 [4]

 

-Do końca moich dni z nią i jej dzieckiem - rzekł Waldek w chwili, gdy nadszedł przyszły teść z kawą, ciastem i trunkami na tacy.

- Chcecie sobie pogadać? No to siedźcie i rozprawiajcie - rzekł po rosyjsku zabawnie przekręcając słowa. Zostawił wszystko na stoliku i zszedł na dół.

- To jest dobry człowiek, ten William, ale stara - nie daj Boże!>

- Jeszcze klamka nie zapadła, jeszcze możesz wrócić i inaczej ułożyć sobie życie.

- Mogę, ale nie chcę! - odrzekł nalał sobie wina i wypił sam nie oglądając się na gościa.

Panie poszły na spacer, obejrzeć najbliższą okolicę.Później bratu udało ię zebrać towarzystwo na dolnym tarasie, zarządził wiec sesję zdjęciowa. Jean wymownie popatrzyła na Mirkę, a w spojrzeniu była niema prośba, by ta zatroszczyła się o jej wizerunek; wszak zdjęcia miały być zabrane do Polski!

Ta zajęła się zaraz jej fryzurą. podmalowała oczy, poprawiła kołnierz sukni i czuwała, by Jean ustawiała się w najbardziej korzystnej pozie.Na koniec Waldek zaproponował wspólną wyprawę na tańce. Jednakże brat wymówił się daleką drogą do domu; tym bardziej, że pogoda zaczęła się pogarszać. Zalewscy też nie mieli ochoty, za to Jean przystała na propozycję z radością. Adam z Mirką wrócili do hotelu i po kąpieli byliby poszli spać, ale było tak nieznośnie duszno, że wyszli na wąski balkonik i dzielili się wrażeniami z minionego dnia. Na koniec Adam rzekł:

- Myślę że, skoczymy jutro na dworzec i sprawdzimy połączenia, pomału się spakujemy, a w poniedziałek, albo we wtorek ruszamy do domu. Ja się tu duszę, mam dosyć tej super gościny!Mirka milczała dłuższą chwilę, po czym odpowiedziała

<- Odjechałbyś bez pożegnania, bez podziękowania?

- Takie sprawy można załatwić przez telefon; grzecznie i elegancko.

- Nie bądź w gorącej wodzie kąpany. Nie czujesz, że Waldek nas potrzebuje? Chce naszego wsparcia i rady.

- Powiedział, że już podjął decyzję, ale potrzebował zaraz szklanki wina, by to zapić. No i co pomoże nasze wsparcie i poparcie, jak on nie do końca wie , co ma zrobić?

- Normalnie w takich chwilach człowiek radzi się ojca, matki. Ale on, choć jest przeogromnie przez rodziców kochany, poradzić się nie może. Matka będzie przeciwna, a ojciec nie odważy się wyrazić swego zdania. dlatego my tu jesteśmy

- Ja też w zasadzie jestem przeciw. Mnie się ta kobieta za cholerę nie podoba, do tego jest dzieciak i pełna niechęci teściowa. W takie coś pchać się z własnej, nieprzymuszonej woli?

-Nie zapominaj, że między dwojgiem zawsze decyduje uczucie. To jest siła, co góry przenosi, co usuwa każdą przeszkodę! A Jean kocha go z całej duszy, nie zauważyłeś tego? To na co tyś patrzył?>

- Trudno się dziwić. Waldek jest urodziwy, przystojny , wykształcony. Od dziecka wpajano mu nienaganne maniery. Dlatego wart jest lepszego losu.

- Tu on jest tylko słabo opłacanym, najemnym robotnikiem, więc Jean wymyśliła tę naszą wizytę, by go w oczach rodziny pokazać w innym aspekcie, tak myślę. Wiesz co, jutro pogadamy, spać mi się chce. Powiał silny wiatr, nagonił deszczowych chmur i zaczęło padać Adam, choć sen go morzył , zasnął dopiero po północy. Rano pierwszy był na nogach, czekał, aż żona wstanie i znowu namawiał do wcześniejszego powrotu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania