Uparta miłość t.II r.24[2]
W ostatnich dniach lipca, zjawił się niespodziewany gość - Sabina. Wracała z Kołobrzegu i odwiedziła po drodze przyjaciółkę.
- Wszystko odbyło się spontanicznie i niespodziewanie - zdawała relację , zasiadając do ;kolacji; z racji ciepłego i dusznego wieczoru - na balkonie. - Halina z Janką od wiosny w Szwecji, to wiesz. Ślub się odbył, para młoda szczęśliwa, córka ponoć trochę mniej. Zuza została sama, przyszło lato, przyjechali letnicy i dziewczyna ze wszystkim dawała radę; ale trafiły się dwie Niemki, wynajęły pokój zaproponowały wysoką zapłatę,lecz zażyczyły sobie obiadokolacji na miejscu. No to Zuza dzwoni do matki, co robić, a Halina do mnie, czy bym nie pomogła i tym sposobem ostatnie dwa tygodnie przestałam przy garach!Znalazło się więcej chętnych na posiłki, więc Zuzka opłaciła kobietę, która pomagała. Pogoda była zmienna, z przewagą deszczowej, więc jakoś wytrzymałyśmy.Niemki odjechały zadowolone, wypoczęte, gospodyni też, bo nieźle zarobiła.
- No ty też wyglądasz kwitnąco, jak po wywczasach, a nie po ciężkiej pracy.
- Tak mi każdy mówi, widocznie tak działa spokój po rozwodzie.
- A jednak. Ostatnio było już dobrze miedzy wami.
- Latami straszył mnie rozwodem. Mówił, że nie robi kariery, nie awansuje, bo ma kulę u nogi, czyli takie nic, jak ja! No więc kiedy stanęłam na nogi - jestem na swoim i utrzymuję siebie i dzieci ze swoich zarobków, doszłam do wniosku, że dosyć tego! Szybko i bez zbędnych formalności dostaliśmy rozwód. Teściowa ma nadal bardzo dobry kontakt z nami, ona twierdzi, że to taka zagrywka Juliana, że on mnie kocha i że po jakimś czasie znów będziemy razem. No ale starczy o mnie, teraz ty opowiadaj. Powiem ci, że takiej cię nie znałam: energia w każdym ruchu, włosy modnie, po męsku przycięte. Jakaś nowa wersja Mirki!
Obcięłam i przestały wypadać,ale wole długie. Kondycji nabrałam, bo ostatnio dużo jeździliśmy na rowerach Twoje kędzierzawe włosy upięte w kok, to strzał w dziesiątkę - rzekła Mirka i wychyliła się przez barierkę balkonu, by zawołać dzieci na kolację.
- Frącek lubi długie włosy.Ten gilinder bardzo chwierutny, tu by trzeba było gwoździami przyłapać - dodała Sabina rozglądając się za swoją torbą, gdyż tam miała prezenty dla dzieci.
- Jak ciebie nie ma, to kawiarnia zamknięta?
- Teraz tam Jasiek rządzi no i Fracek.
To młody Grzekak już nie na kolei?
- A wy nic nie wiecie? Nie byliście w Pogórzu? Jasiek w wiezieniu siedział!Jak były te rozruchy, to im się na przetoku wagon wykoleił z lodówkami, czy pralkami - nie wiem. Sokiści donieśli, gdzie trzeba, ze miał miejsce sabotaż i on, jako manewrowy, trafił do kicia. Nieźle tam dostawał w kość, teść, czyli Lucyny ojciec znał kogoś w kręgach partyjnych i go wyciągnęli. Z pracy wyleciał. A najlepsze jest to, że zaczęli przychodzić do niego jacyś ludzie przynosili paczki żywnościowe, dziękowali i zachęcali do dalszych poczynań na szkodę systemu. Powtarzali, że on jest ich, że zawsze otrzyma wsparcie. Zdezorientowany chłopina zaczął ich unikać, wręcz przed nimi uciekać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania