Pokaż listęUkryj listę

Uparta miłość t. III r. 10[7]

Jagusia przejęła ster rządów. Z wielką ochotą rozdzieliła przygotowania do Wigilii między domowników; Matce pozwoliła jedynie pomagać przy lepieniu pierogów. Z niecierpliwością czekała, wprost przebierała nogami, by rodzinkę zaskoczyć wielką, radosną nowiną. Rodzice z wielką biedą przekonali ją, że jeszcze nie czas, że trzeba uszanować uczucia dziadka.

Dino kręcił się po kuchni, dziadek nie pozwalał wyprowadzić go na ganek. Wyszło na jaw, ze w nocy wziął go na swój tapczan, z obawy, by nie zmarzł. Tak mile potraktowana psina nie odstępowała nowego pana na krok. Okazało się to zbawienne w najbardziej wzruszającym momencie Wigilii. Dino uparcie domagał się , by się pan z nim dzielił świątecznymi smakołykami, co rozluźniało atmosferę.

Po wieczerzy, bliźniaki zapragnęły jechać na Pasterkę; uradzono więc, że pojadą z ojcem, a dziadek zostanie do pomocy w sprzątaniu i zmywaniu. Gdy się już uporali z robotą, dziadek siadł w fotelu, synowa przyniosła ciepły pled, by okrył kolana. Pies zaraz usadowił się w tak ciepłym miejscu.

-Nie rusz go – bronił psiaka przed Mirką – niech wie, że to Dzień Pański! Mirka siadła obok, pan Wiktor popatrzył na nią z czułością i rzekł:

- Gołąbeczko moja, ty się wszystkimi martwisz, o nas się troszczysz, a sama zmarniałaś. Musisz porobić badania, wdrożymy wzmacnianie i staniesz na nogi

- Już jest lepiej, najgorsze minęło, wkrótce będzie całkiem dobrze – odparła z uśmiechem -

- Zajęta sobą, pewnie nie wiesz, co Adam wymyślił ostatnio?

- Nic nie wiem.

- Otóż chce odejść za szpitala, całkiem. Chce osiąść tu, w Rostowie, bo ponoć po nowym Roku będzie taka możliwość. Mirka milczała a teść ciągnął

- Bardzo na ciebie liczę, że mu to wybijesz z głowy. Teraz, kiedy wyszedł na prostą, kiedy jest ceniony – miałby odejść? Trzeba zrobić badanie – proszę bardzo , siada w laboratorium i działa, doskonały koordynator. Teraz sprawdził się, jako wykładowca, studenci go uwielbiają. Ceniony, jako diagnosta na dyżurach. Wszystkie drogi awansu przed nim otwarte. W takim momencie rezygnacja? Nie jest to dziwne, żeby nie powiedzieć - głupie?

- Wybacz tato, ale nie będę mu nic sugerować, niech robi, jak uważa – rzekła Mirka poprawiając łańcuch choinkowy, co się zsunął.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania